Chiny: Zuchwała kradzież członka.
Po pracowitej wakacyjnej przerwie Maciej Pawlak postanowił przypomnieć nam, że Chiny to nie tylko poważne tematy. Dzisiaj dostarczył nam następującą elektryzującą historię z Chin.
Złodzieje w Chinach stają się coraz bardziej zuchwali i coraz dalej posuwają się w swym zbrodniczym procederze: ich łupem padają już nie tylko portfele, zegarki, samochody i telewizory, ale również części ciała. I to te, bądź co bądź, kluczowe.
Mieszkaniec wioski Niqiao w prowincji Zhejiang został zaatakowany w nocy przez nieznanych sprawców, którzy wtargnęli do baraku, w którym spał, założyli mu worek na głowę, po czym za pomocą ostrego narzędzia pozbawili… penisa.
41-letni Fei Lin mówi, że początkowo nic nie poczuł, dopiero kiedy włamywacze uciekli z jego członkiem, zorientował się po zakrwawionej pościeli, ze coś jest nie tak. Po zapuszczeniu żurawia w ineksprymable okazało się, że został okradziony z rzeczy wybitnie mu drogiej.
"Byłem tak zaskoczony, że nawet nie czułem bólu", zeznał wstrząśnięty Chińczyk po błyskawicznym przetransportowaniu do szpitala.
Policja twierdzi, że sprawcami napadu i, z braku lepszego słowa, kradzieży, byli zazdrośni kochankowie kobiet, które zdradzały ich z Fei Linem. Sam zainteresowany twierdzi jednak, że jest w stałym związku i utrzymuje… utrzymywał stosunki płciowe z tylko jedną kobietą.
Czyżby tragiczna w skutkach pomyłka? Policja pracuje nad sprawą.
Źródło: National Turk