Polska

Macierewicz kontra Chiny

Miałem pisać o czymś zupełnie innym, ale znów mi się do głowy na siłę wepchnęły sprawy polsko-chińskie. A to za sprawą niejakiego Antoniego Macierewicza, który odgrywa obecnie rolę polskiego ministra obrony narodowej. Pan Macierewicz miał ponoć zablokować sprzedaż działki należącej do Agencji Mienia Wojskowego polsko-chińskiej spółce Hantrans, która planowała budowę kolejowego hubu przeładunkowego. Ten hub, o którym mówiło się coraz głośniej od kilku lat miał stanowić pierwszy element realnie włączający Polskę w koncept Nowego Jedwabnego Szlaku. Czy to prawda, czy nie (z tym blokowaniem), tego nie dowiemy się w najbliższym czasie. Straszne jest, że to niezwykle prawdopodobne. Szczególnie, że Antoni Macierewicz widzi w Chinach zagrożenie polskiej suwerenności.

Pan Antoni miał jakiś czas temu udzielić wywiadu lokalnej telewizji z Toronto. Podczas tej rozmowy miał powiedzieć pytany o hub kolejowy w Łodzi, iż: „W Łodzi nic nie powstaje. W Łodzi powstają, że tak powiem, gazetowe opowieści. Ta koncepcja, Jedwabnego Szlaku, ekspansji Chin, jest częścią (…) porozumienia Europy Zachodniej z Rosją i z Chinami i wyeliminowania z obszaru euroazjatyckiego wpływów Stanów Zjednoczonych oraz zlikwidowania jako niepodległego podmiotu Polski.”

Osobiście mam do wszelkich dzisiejszych newsów stosunek krytyczny. Gazety, szczególnie te w wersji elektronicznej, utraciły swoją pierwotną funkcję informacyjną. Zamieniły się w źródło plotek, pogłosek, niby-faktów, a przede wszystkim stały się obszarem komentowania wszystkiego. Komentowania obarczonego brakiem profesjonalizmu dziennikarskiego, subiektywną oceną rzeczywistości, tragicznymi brakami w edukacji. Liczy się klikalność. Jednak w przypadku Antoniego Macierewicza mamy do czynienia z sytuacją niezwykłą: pan ten popełnił już tyle lapsusów i gaf, że jesteśmy uwierzyć w dowolnie absurdalne słowa przezeń (ponoć) wypowiedziane. Dlatego też jestem w stanie uwierzyć, po historiach z mgłami sztucznymi, działami elektromagnetycznymi, śmigłowcami dobrymi i złymi, czy transakcjami sprzedaży okrętów wojennych za 1 euro również w to, że Antoni Macierewicz Chin nie lubi, broni nas przed nimi uznając je za zło wcielone.

„W Łodzi nic nie powstaje. W Łodzi powstają, że tak powiem, gazetowe opowieści. Ta koncepcja, Jedwabnego Szlaku, ekspansji Chin, jest częścią (…) porozumienia Europy Zachodniej z Rosją i z Chinami i wyeliminowania z obszaru euroazjatyckiego wpływów Stanów Zjednoczonych oraz zlikwidowania jako niepodległego podmiotu Polski.”

Jednocześnie jednak odczuwam silny dyskomfort. Czuję, ze ktoś próbuje skutecznie obrazić moją, niezbyt być może imponującą, inteligencję. Jeśli pan Antoni, minister obrony, zakłada, że w zasadzie wszyscy są naszymi wrogami, to z kim zamierza budować sojusze, które staną się gwarancją naszego bezpieczeństwa? Czy też zakłada (poniekąd słusznie), że sojusze są warte funta kłaków i musimy się oprzeć na własnym potencjale, czyli na koncepcji oddziałów obrony terytorialnej?

Już jakiś czas temu pisałem, że tragicznym problemem Polaków jest brak umiejętności rozpoznania swoich potencjałów i dopasowania do nich swojej polityki wewnętrznej, a przede wszystkim zagranicznej. Środowisko pana Macierewicza widzi Polskę z czasów Jagiellonów, od których to minęło kilkaset lat. Dzisiaj jesteśmy krajem stosunkowo niewielkim, z dość ograniczonymi zasobami i niewielkim kapitałem. Za to świetnie położonym geograficznie. To nasze położenie, pomiędzy Bałtykiem a Karpatami, predestynuje nas do roli korytarza pomiędzy Azją, a Europą i odwrotnie. To tak naprawdę jedyne nasze aktywo na arenie międzynarodowej. Pan Macierewicz i jego środowisko, ale również i inni polscy pożal się Boże politycy, nie potrafią nabrać do naszej ojczyzny dystansu. Zajęci okładaniem się mokrymi szmatami ze zmywaka, nie są w stanie zrozumieć, że teraz właśnie, na naszych oczach świat się zmienia. Ulega zmianie podobnej do tej, która wywróciła Europę pod koniec XVIII wieku. Wąskie horyzonty tych ludzi robią krzywdę nam wszystkim, a jeszcze większą krzywdę robią naszym dzieciom i wnukom. Bo to one będą żyły w tym tworzącym się dzisiaj świecie.

Panu Macierewiczowi Chiny wydawać się mogą odległe, ale gdyby potrafił myśleć strategicznie, a tego wymagać powinniśmy od ministra obrony, zauważyłby zapewne, że na geopolitycznej mapie świata nastąpiły ostatnio bardzo dramatyczne zmiany. Przywódcą USA stanie się już niebawem zupełnie nieprzewidywalny miliarder-celebryta (bo przecież nie polityk). Człowiek ten zapowiada zerwanie wszelkich umów, które Stany Zjednoczone wypracowywały i ochraniały przez ostatnie 50 lat i więcej. Zamierza też korzystać z porad Henry Kissingera, doradcy Nixona, który doprowadził do nawiązania kontaktów dyplomatycznych pomiędzy USA a ChRL, a który dzisiaj upatruje w Chinach największego przeciwnika USA i chce doprowadzić do taktycznego zbliżenia z Rosją. Zbliżenie USA z Rosją może skutkować nową Jałtą. Nie musi, może. Kto w takim układzie jest jedyną naszą przeciwwagą? Anglia? Francja? Niemcy? (Zdajecie sobie Państwo sprawę z realnego potencjału militarnego tych niegdysiejszych potęg wojskowych?) Czy może jednak Chiny, które dysponują zarówno potencjałem ekonomicznym, jak również militarnym? Chiny, które rozgrywają cynicznie swoje interesy, ale które kładą nacisk na ekonomiczne benefity zaangażowanych stron, stawiając je ponad twardymi rozwiązaniami militarnymi. Decydentom w Pekinie opinie pana Macierewicza latają i powiewają. Projekt Nowego Jedwabnego Szlaku zakłada warianty bez Polski (mapkę załączam).

Projekt wejdzie w życie tak, czy siak. Bo to Chiny go wprowadzają w życie, nie pan Macierewicz z koleżankami i kolegami. Tylko jaka będzie korzyść nas wszystkich z tego, że zamiast przez Polskę te drogi komunikacyjne pobiegną przez Słowację i Czechy? Jaki będzie z tego zysk ekonomiczny, polityczny, wizerunkowy? Ja takowych nie odnajduję, ale to pewnie dlatego, że mam jakieś braki intelektualne.

Polska może mieć w tym nowym porządku pozycję podmiotu, lub przedmiotu polityki Chin.”

Stany Zjednoczone przestały się interesować Europą w takim stopniu jak miało to miejsce w drugiej połowie XX wieku. Dowód? Rosja wzięła Krym i go sobie ma. Jednocześnie Niemcy nieustannie rosną w ekonomiczną siłę. Między innymi, a może głównie dzięki kooperacji z Chinami. Zmienia się układ sił. Teraz. Sukces idei Nowego Szlaku Jedwabnego oznaczać będzie kres Pax Americana, a początek Pax Sinae. Nowy porządek obejmie prawdopodobnie obszar Eurazji i pewnie Afryki, tak intensywnie i konsekwentnie pozyskiwanej przez Pekin. Polska może mieć w tym nowym porządku pozycję podmiotu, lub przedmiotu polityki Chin. Antoni Macierewicz z wrodzoną zręcznością dąży jednak ku uprzedmiotowieniu Polski. Skoro nie jesteśmy skorzy do współpracy, można nas oddać Rosji, albo Niemcom. Albo jednym i drugim jednocześnie. W sensie rozbiorów bis. Wbrew temu nawet co na temat potęgi państwa polskiego sądzi pan Macierewicz z koleżeństwem. Tylko, czy on cokolwiek sądzi? Rzetelny osąd wymaga rzetelnej, ugruntowanej wiedzy, doświadczenia własnego i osób trzecich, z których doświadczeń czerpiemy, wymaga rozmów, namysłu. W działaniach aktualnego ministra obrony mojego kraju takich implikatorów działania nie dostrzegam. Wydaje się, że ponad namysł przedkłada okładanie szmatą ze zmywaka. Ponoć większości moich rodaków to odpowiada, bo pozwala wzmacniać poczucie wartości naszej własnej, polskiej, narodowej. Tyle, że to głupie i krótkowzroczne.

Nie jesteśmy jakąś potęgą, nawet lokalną i powinniśmy to zaakceptować. Powinniśmy być jak te ptaki (brodźce), które siadają w gębach krokodyli bez lęku, że zębiska gadzie zakończą nagle i definitywnie ich żywot, a to dlatego, bo wiedzą, że są dla krokodyli niezwykle użyteczne. Powinniśmy tak grać, aby być istotnym elementem gry dla wszystkich wielkich, na tyle istotnym, by zawsze któryś z tych największych wolał nas chronić, niż poddać jak w Jałcie. Z pewnością nie da się takiego celu osiągnąć uznając za wrogów jednocześnie Chiny, cały Zachód Europy i Rosję, licząc wyłącznie na ochronę ze strony USA. To sojusznik, który nie tylko ma nikłe szanse pełnego operowania dzisiaj w Polsce, to również sojusznik, który skupiał się głównie na sytuacji strategicznej na Pacyfiku (a to kawałek morza jest), a za chwilę dzięki Trumpowi i Kissingerowi, może koncentrować się wyłącznie na rozgrywaniu Chin z pomocą Rosji. Taki zwrot akcji oznacza dla Polski i krajów nadbałtyckich poważne kłopoty.

Jest takie chińskie przysłowie, że mądry królik ma norę z wieloma wyjściami. Pan Macierewicz nie jest mądrym królikiem. Ale za naszym przyzwoleniem piastuje stanowisko (czy raczej odgrywa rolę) ministra obrony narodowej. Wiele to mówi o nas samych. I o tym jakie mamy pojęcie co dzieje się tu i teraz. Tu w sensie planety, nie tego grajdołka, który zamieszkujemy tymczasem, a niekoniecznie zamieszkiwać będziemy za lat 20. Grajdołka, w który wepchnęli nas sojusznicy. W zamian za ofiarę krwi ponad 6 milionów naszych rodaków. Niczego się nie nauczyliśmy. Niczego.

Leszek Ślazyk

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button