Wiadomości

Chiny: Refleksje podczas jazdy autobusem

Miałem okazję dzisiaj odbyć podróż na trasie Gdynia – Warszawa. Autobusem. Czerwonym, z boćkiem go reklamującym na burtach. Zapłaciłem 37 zeta. Dojechałem w miarę sybko. Szybciej niż koleją, znacznie taniej niż własnym autem. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że doświadczałem tego w Chinach. Co najmniej 10 lat temu.

Rozmawiając o Chinach z ludźmi z różnych części Polski mam wciąż wrażenie deja vu. Wszędzie spotykam się z taką samą sytuacją. Co więcej mam wrażenie cofania się w czasie. Moi rozmówcy zachowują w swoich głowach wyobrażenie Chin wykształcone przez media i znajomych, a skonstruowane gdzieś w połowie lat 90-tych XX wieku. Rozmawiamy o kraju zamieszkanym generalnie przez niezwykle ubogich ludzi, skłonnych za stosunkowo niewielkie pieniądze zaharować się na śmierć. Dla naszego dobra. Problem w tym, że takich Chin już nie ma. Od co najmniej 10 lat.

Chiny borykają się z wieloma problemami. Fakt. Mają jednak wiele niezaprzeczalnych osiągnięć. Jak chociażby imponująca infrastruktura. Dzisiejsza podróż autobusem pozwoliła mi przypomnieć sobie moją własną fascynację gwałtownym rozwojem Chin. U podstaw powodzenia tego rozwoju stanęło niezwykle rozsądne położenie nacisku na sprawy istotne. Pośród tych spraw Chińczycy wysunęli na plan pierwszy telekomunikację i drogi.

W 1994 roku, w czasie kiedy w Polsce korzystało się namiętnie z telefonów -"cegiełek", rodem z "Miami Vice", w Chinach mogłem używać telefonu Motoroli z tak zwaną klapką i wibracyjnym systemem zawiadamiania o połączeniu przychodzącym. WOW. Chwilę potem dowiedziałem się, że rycie chodników w chińskich miastach wiąże się z kładzeniem pod trotuarami światłowodów przeznaczonych do dystrybucji internetu. Karty "grosik" pozwalały mi prowadzić tanie rozmowy z Polską już w roku 1999. Od 1998 roku wyraźnie powiększała się sieć autostrad. Autostrady zwabiły natychmiast prywatne firmy, które uruchomiły połączenia autobusowe pomiędzy większymi i mniejszymi miastami. Szybkość reakcji firm autobusowych i ich elastyczność cenowa spowodowała, że stały się one bezkonkurencyjne wobec niemrawych kolei państwowych.

Czy państwo chińskie postanowiło zdusić konkurencję autobusową? Nie! Ono dalej budowało autostrady, co więcej zaczęło budować wielkie dworce autobusowe (kto był na dworcach autobusowych w Szanghaju, wie o czym mówię), a równocześnie wyłożyło pieniądze na wzmocnienie kolei (super szybkie pociągi).

Ktoś na tym ucierpiał? Może, z pewnością nie był to chiński pasażer.

Po ponad 10 latach i my tu w Polsce zaczynamy odczuwać ten komfort. Z jazdy autobusem. Fajnie. Tylko czemu dręczy mnie wewnętrznie informacja, że mamy XXI wiek?

Kurczaczki…

L.Ś.

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button