Yao Jiaxin, student, który zamordował młodą kobietę po tym, jak przypadkowo potrącił ją jadąc samochodem, został w miniony piątek skazany na śmierć przez sąd w Xi'an w prowincji Shaanxi.
Yao, 21-letni student Konserwatorium Muzycznego w Xi'an, potrącił swoim Chevroletem Cruze młodą kobietę Zhang Miao, kiedy podróżowała na rowerze w drodze do domu. Yao przestraszył się, że kobieta zapamięta numery tablic rejestracyjnych Chevroleta, dlatego też wziął z auta nóż, którym pozbawił ranną życia, dźgając nim ranną po wielokroć. Yao zabił ranną kobietę po czym ranił jeszcze dwie osoby próbując uciec z miejsca wypadku. Całe zdarzenie miało miejsce 20 października zeszłego roku.
Podczas przesłuchania, które miało miejsce na lokalnym komisariacie dwa dni po zdarzeniu, nie przyznał się do zabicia Zhang, ale dzień później zmienił zeznania i ostatecznie potwierdził podejrzenia policji. Na pytanie dlaczego zabił potrąconą kobietę Yao odpowiedział, że "trudno byłoby wieśniaczkę uciszyć".
Zhang Miao miała 26 lat i tego dnia wracała do domu do swojego dwuletniego synka, z którym mieszkała na terenie kampusu uniwersyteckiego w Chang'an. Zgodnie z danymi policji, obrażenia spowodowane wypadkiem były niewielkie i kobieta mogłaby wrócić do domu po kilku dniach leczenia w szpitalu. Miała bowiem jedynie pękniętą piszczel, kilka siniaków i zadrapań.
W opinii sądu zabójstwa dokonano z wyjątkowo niskich pobudek, nie ma więc mowy o możliwości złagodzenia kary.
Sprawa spotkała się niezwykle głośna w chińskim internecie. Internauci podejrzewają, że wpływowi rodzice Yao będą próbowali zmniejszyć karę syna. Większość internautów uważa, że zbrodniczy czyn syna jest skutkiem wychowania przez rodziców, którzy musieli nauczyć go pogardy dla innych (czytaj: mniej zamożnych) ludzi.
Na rozprawie obecni byli rodzice oskarżonego oraz setki dziennikarzy i studentów.
Źródło: The Global Times
