WARSZAWA – jeden z czołowych doradców politycznych Pekinu, Jia Qinglin przybył z 2 dniową wizytą do Warszawy celem “zaciśnięcia więzów ekonomicznych i pogłębienia wzajemnego zrozumienia”.
Jia, przewodniczący Chińskiego Ludowego Komitetu Narodowego Polityczno-Konsultatywnego spotkał się wczoraj z Marszałkiem Sejmu RP Bogdanem Borusewiczem.
Podczas przyjacielskiej rozmowy Jia podkreślił długą tradycję ciepłych stosunków dyplomatycznych pomiędzy oboma krajami rozpoczętych 61 lat temu, jak również wysoko ocenił wieloletnią współpracę na płaszczyźnie dyplomatycznej, prawnej i rządowej.
Polska jest dla Chin największym partnerem handlowym w Europie Środkowej i Wschodniej, jako, że wartość wymiany pomiędzy oboma państwami przekroczyła miliard dolarów już w roku 2008. Było to aż 12 razy więcej niż 10 lat wcześniej czyli w roku 1998.
Jia pogratulował Polsce uczestnictwa w Expo 2010 i zachęcił do wzmocnienia współpracy w obszarze polityki międzynarodowej.
Jia zaoferował zintensyfikowanie wzajemnych relacji pomiędzy Polską a Chinami dla rozwinięcia współpracy ekonomicznej i handlowej, otwarcia możliwości obustronnego inwestowania z największą dbałością o ochronę żywotnych interesów obu partnerów.
Borusewicz nazwał Chiny największym partnerem Polski w Azji i również zachęcił do wzmożenia wzajemnej współpracy, zacieśnienia stosunków na różnych polach oraz dalszej promocji przyjaznych relacji pomiędzy oboma krajami.
Zarówno media chińskie, jak i media polskie nie wspominają o faktycznych powodach wizyty wysokiego przedstawiciel władz chińskich w Polsce. Czy wizyta oznacza ta chęć polskiego rządu skorzystania z chińskich inwestycji, których poziom w Polsce jest marginalny jak na chińskie możliwości? Czy wizyta jest próbą zdobycia kolejnego po Rumunii i Bułgarii przyczółka na wschodnich rubieżach Unii Europejskiej? Z oficjalnych komunikatów odpowiedzi na te pytania nie uzyskamy.
