Okazało się, że stawki frachtowe na szlaku Daleki Wschód – Europa mają ważność wyłącznie do 30 kwietnia 2012. Armatorzy ośmieleni tym, że wprowadzenie w marcu i kwietniu podwyżek frachtów morskich na liniach azjatyckich zakończyło się sukcesem, nadsyłają do nas komunikaty o ponownej podwyżce frachtów
morskich na przedmiotowym szlaku, która ma wejść w życie od 01 maja 2012. Tym razem wskazywana skala podwyżki wynosi około 400-450 USD /20'dc; 800-900 USD / 40'dc !
Oznacza to, że w ciągu ostatnich 90 dni realny koszt transportu kontenerowego z Chin wzrósł przeciętnie o 1200 dolarów amerykańskich za kontener 20 stopowy (mały) i 2400 dolarów amerykańskich za kontener 40 stopowy (duży).
Z informacji, które otrzymujemy od importerów wynika z kolei, że przewoźnicy morscy podjęli wspólne działania mające na celu ucięcie dyskusji wokół tak dynamicznego wzrostu cen za swoje usługi transportowe. Pomysł na te działania jest niezwykle prosty. Polega bowiem na "przypadkowym" blokowaniu możliwości obładowywania statków kontenerami klientów. Ci mając do wyboru straty związane z nieotrzymaniem towarów, albo zaakceptowanie wyższych stawek, zgadzają się bez szemrania na kolejne podwyżki.
Panie Leszku, czy możemy ponegocjować cenę za przewóz tego mojego kontenera?
Są to oczywiste działania nazywane w prawie polskim, jak również w prawie wszystkich cywilizowanych państw zmową cenową. Widać jednak, że związek przewoźników morskich ma silnych lobbystów na świecie. Temat podwyżek nie niepokoi nikogo oprócz przedsiębiorców, którzy niemal co miesiąc muszą zmieniać swoje kalkulacje w skutek wzrostu kosztów transportu morskiego. Oni zmieniają kalkulacje a ciężar spada oczywiście na konsumentów. Ktoś musi zapłacić za podwyżki, nieprawdaż?
Leszek Ślazyk
