Chiny subiektywnie

Chiny: 9 wyzwań i zagrożeń chińskiej teraźniejszości

Jak powiedział jeden smutny pan z Grecji:"Panta rhei kai ouden menei". I niestety miał rację. Nie ma nic bardziej złudnego niż wiara w stałość wszelakich efektów działalności ludzkiej. Chiny, pomimo zaklęć wielu specjalistów od wygłaszania dogmatów własnego autorstwa, również podlegają temu prawu. Dzisiejsze Chiny to kraj zupełnie różny od tego sprzed zaledwie lat 5. Jutrzejsze Chiny zależą od tego w jaki sposób poradzą sobie z wyzwaniami i zagrożeniami, które są efektem gwałtownych przeobrażeń kraju w ostatnich 30 latach.

Deng Xiaoping upominał często swoich towarzyszy, aby zgodnie z klasycznymi radami strategów takich jak Sun Tzu, nie pchać się na afisz, nawet wtedy, kiedy ma się ku temu powody i możliwości. W roku 2008, w trakcie kryzysu finansowego w USA przywódcy chińscy oszołomieni serią sukcesów, z których najgłośniejszym była Olimpiada w Pekinie, zapomnieli o instrukcjach Denga. Dali się wciągnąć w tryby międzynarodowych zależności, układów sił i finansowych powiązań. Chińscy liderzy, a wraz z nimi mnogość komentatorów uwierzyła w wizję, wedle której Chiny mają stać się światowym liderem detronizując Stany Zjednoczone. Wizja to wspaniała, posiada wszakże jedną gigantyczną wadę: otóż pozwala zapomnieć o problemach na własnym podwórku. Bez znalezienia rozwiązania dla tych wyzwań i zagrożeń marzenie o przewodzeniu Ziemi całej nie ma szans na realizację. A oto lista najważniejszych wyzwań stojących przed dzisiejszymi Chinami:

1. Zmiany w globalnej gospodarce

Koniunktura i dekoniunktura. Typowe zjawisko wolnego rynku. Chiny stając się fabryką świata siłą rzeczy musiały wziąć udział w cyklach wzrostów i spadków. W 2008 roku świat zachwycił się odpornością gospodarki ChRL na globalne zawirowania ekonomiczne. Świat nie wziął pod uwagę oczywistości: chińska gospodarka nie jest gospodarką rynkową, zatem nie podlega wprost trendom dotykającym resztę świata. Ale co się dwolecze to nie uciecze. Kryzys roku 2008 stanowił zaledwie preludium większych kłopotów. Świat przestał kupować, bo zaczął oszczędzać. Chiny straciły szwung, bo rzeka pieniędzy z całego świata zamieniła się w rzeczkę.

2. Koniec modelu Deng Xiaopinga

Dekoniunktura światowa obnażyła wady systemu wymyślonego przez Deng Xiaopinga. A system był stosunkowo prosty. To co Chiny mogły zaoferować światu, to ponad miliard ludzi głodnych zmiany swojego nędznego życia w życie w dobrobycie (ale się zrymowało…). Ci ludzie zaczęli wytwarzać towary w atrakcyjnych cenach. Coraz więcej i więcej. Zaczęli zarabiać. Więcej i więcej. W pewnym momencie ich apetyty wpłynęły na nagłe obniżenie atrakcyjności cenowej towarów. Eksport zaczął Chinom opadać. W to miejsce wymyślono konsumpcję wewnętrzną. Póki co jednak wyraźnie widać, że gospodarka jest nieco bardziej złożona niż machina przełączana za pomocą dużej wajchy. Wskaźniki gospodarcze spadają. Jak temu zapobiec? Tego nie wie nikt.

3. Nieruchomości

Chińskie nieruchomości to mistrzostwo świata w dziedzinie baniek finansowych. Pomimo niezliczonych zabiegów pekińskich specjalistów od schładzania, rynek nieruchomości w Chinach pnie się w górę. W dużych miastach ceny nieruchomosci potrafią rosnąć nawet 4% każdego miesiąca. KAŻDEGO MIESIĄCA. Jasnym jest, że prędzej czy później ceny mieszkań, domów i działek budowlanych osiągną w ChRL granicę absurdu. A wtedy jak nie rypnie…. "W USA rypnęło no i w zasadzie nic się nie stało", powie ktoś. Ale w Stanach ludzie mają możliwość inwestowania w różne różności. W Chinach wyłącznie w nieruchomości.

4. Złe kredyty

Są tacy, którzy uważają, że kredyty złe, nieściągalne mogą stanowić więcej niż 30% wszystkich udzielonych w Chinach pożyczek. To mozliwe biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze niedawno wystarczyło mieć odpowiednie "guanxi", aby dostać potrzebny kredyt. Powszechnie wiadomo, że ogromna ilość kredytów przeznaczanych jest na zgoła inne cele niż deklarowane bankom. Jak się człowiek natyra, to przecież chce sobie kupić jakieś Lambo, czy inne tam auto. Albo zegarek ładny. Ewentualnie mieszkanie z widokiem. Gorzej, że złe kredyty dotyczą wielu lokalnych rządów chińskich. Ostatnio głośno jest o prowincji Jiangsu. Ponoć wisi kasę niemałą paru bankom. Czy banki napuszczą na Jiangsu komorników?

5. Demografia

Gmeranie przy demografii zawsze kończy się źle. Pomysł znany pod hasłem "jedna rodzina jedno dziecko" pozwolił wyhamować przyrost ludności w Chinach. Bez tego programu dzisiaj w ChRL mieszkałyby prawdopodobnie 2 miliardy ludzi. Polityka jednego dziecka ma jednak poważne efekty uboczne. Najpoważniejszymi z nich są: starzenie się społeczeństwa i brak rąk do pracy. W najludniejszym kraju świata zaczyna brakować wykwalifikowanej siły roboczej.

6. Środowisko

Cóż tu można napisać? 30 lat bezwzględnej i nierozumnej eksploatacji przyrody ożywionej jak i nieożywionej musiało sie odbić czkawką. No i się odbija. Powietrze, woda, gleba, jedzenie. To wszystko nosi brzemię nieodpowiedzialności właścicieli i pracowników firm małych, średnich i wielkich, które bez żadnej kontroli stosowały wszelkie sposoby produkowania "po taniości". Z absolutnym brakiem troski o wpływ różnych substancji na zdrowie własne, bliskich. Nie mniej obojętni na degradację chińskiego środowiska byli wszyscy ci, którzy kupowali chińskie, niedrogie towary. Dzisiaj władze ChRL chcą przeznaczyć na ratowanie środowiska naturalnego ogromne pieniądze. Ale jak w przypadku zjawisk demograficznych – tutaj nic nie dzieje się z dnia na dzień.

7. Korupcja

"Money makes this world go round". Piosenkę z "Kabaretu" śpiewają w Chinach wszyscy. Jeśli ja nie wezmę łapówki, to weźmie mój kolega/koleżanka. No to biorę. Skoro dają…? Dzisiaj korupcja jest jednym z najpoważniejszych wyzwań, z którymi zmierzyć zamierza się nowy prezydent ChRL Xi Jinping. Da radę i jak święty zgładzi mieczem tego potwora? Wielu zaczyna wątpić w taki scenariusz. Okazuje się bowiem, że korupcja jest jednym z najważniejszych motorów napędzających wewnętrzna konsumpcję w Chinach. Dusząc korupcję tłumi się konsumpcję. To ci dopiero…..

8. Niepokoje społeczne

Chiny w ciągu ostatnich 30 lat wykonały niewiarygodny skok cywilizacyjny. Ale czy dokonały tego jako całość? Aktualny proces Bo Xilai tylko potwierdza wcześniej artykułowane przeze mnie wątpliwości. Zewnętrznie Chiny zmieniły się bardzo na korzyść. Wewnętrznie nie. Powiększa się przepaść między zamożnymi i biednymi. W tym samym kraju mieszka największa na świecie liczba milionerów (i pewnie miliarderów), mieszka tutaj również 150 milionów osób żyjących za mniej niż 1 dolar dziennie. Państwo skupiając się na utrzymywaniu wysokiego PKB nie poświęciło żadnej uwagi systemowi edukacji (nawet szkoły podstawowe są odpłatne), systemowi opieki zdrowotnej (ta jest odpłatna w każdym przypadku), czy systemopwi opieki socjalnej. Zaufanie obywateli wobec władzy nie istnieje. Chińczycy odczytują wszystkie oficjalne komunikaty doszukując się w nich odwrotnych znaczeń słów. Jeśli Pekin mówi, że coś jest dobrze, wiedzą,m że dzieje się źle. Liczba demonstracji, publicznych protestów, strajków rośnie z każdym rokiem w trybie geometrycznym. Ciężko przeprowadzać reformy w takich okolicznościach. A Chinom trzeba reform o charakterze rewolucyjnym.

9. Brak idei

I tu pojawia się bodaj największe wyzwanie, które współczesność stawia przed Chinami. Tym wyzwaniem jest brak myśli, idei, dobrowolnie przyjętej przez zdecydowaną większość obywateli Chin, idei, która dawałaby im siłę do wspólnego pokonywania przeszkód i wiarę w powodzenie pomimo trudów i okresowych wyrzeczeń. My nie pamiętamy już tego czasu, ale bez wiary w lepszą przyszłość nigdy nie bylibyśmy w stanie przejść przez czas reform Leszka Balcerowicza, dzięki którym nasz kraj odbył drogę z krainy siermiężnej fikcji ekonomii politycznej socjalizmu, do niemal normalnego świata wolnego rynku.

Pekin od pewnego czasu próbuje zaszczepić swoim obywatelom najprostszy w formie nacjonalizm. Czy daje on jednak wystarczająco dużo spoiwa dla poradzenia sobie z powyższymi problemami? Śmiem wątpić. Do pokonania wyzwań współczesności Chińczykom potrzebna jest wspólna wiara, przekonanie co do słuszności działań, opłacalności wyrzeczeń. Tego się nie da kupić, ani wprowadzić odgórnym zarządzeniem. 

Do powyższej, bardzo pobieżnie przedstawionej listy można dokładać i inne punkty. Ale i tych wystarczy, aby zrozumieć jak trudne zadanie stoi przed Xi Jinpingiem i Li Keqiangiem. Co ciekawe obaj są świadomi ogromu problemów i złożoności ich potencjalnych rozwiązań. Mimo to obaj wydają się zdeterminowani i chcą łeb urwać hydrze. Jeśli im się to uda Europa może zacząć przywykać do myśli o ostatecznym utraceniu prymatu, Chiny zaś staną się rzeczywistym Państwem Środka z natury, nie zaś wyłącznie z dawnej nazwy.

Kibicować za, czy przeciw? Oto jest pytanie

Leszek Ślazyk

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button