Chiny subiektywnie

Idzie nowe, idzie sobie, nieznaną ma twarz….

Jutro rozpoczyna się III Plenum XVIII Zjazdu Komunistycznej Partii Chin. Pewnie nie byłoby w tym wydarzeniu nic nadzwyczajnego, gdybyśmy mieli do czynienia z partyjnym kongresem, mitingiem w stylu zachodnim: dużo medialnego szumu, mnóstwo niewiele znaczących wypowiedzi, fruwające konfetti i spadające w finale balony. O III Plenum wiemy niewiele. Jak to w zwyczaju KPCh. Kontrolowane przecieki podsycaja ciekawość. Ponoć idzie nowe. Ale co to znaczy?

Prezydent Xi Jinping od początku sprawowania swojego urzędu, czyli od marca tego roku daje wyraźnie do zrozumienia, że gra rolę historyczną. Spoczywa na nim ciężar wprowadzenia Chin Ludowych w kolejną, zupełnie nową fazę pomyślnego rozwoju. Premier Li Keqiang w ciągu zaledwie kilku miesięcy uruchomił projekt Strefy Wonego Handlu w Szanghaju, o który bezskutecznie walczył przez ostatnie 3 lata. To jeden z dowodów na pomysł nowych chińskich przywódców na przyszłość Chin. Tym pomysłem jest uwolnienie rynku, jak się wydawać może. Inicjatywa Li Keqianga jest jednocześnie pewnym przyznaniem się Chińczyków do tego, iż wbrew opiniom wielu fachowców od ekonomii, chińska gospodarka nie jest gospodarką wolnorynkową. Dopiero w tym roku spróbuje nią być na stosunkowo niewielkim obszarze.

Ekonomia kraju to w zasadzie jedyny temat, o którym mówi się swobodnie w kontekście reform i zmian. Wiadomo, że Chiny muszą odejść od modelu wymyślonego przez Deng Xiaopinga. Tyle tylko, że model Denga był prosty i łatwy do multiplikowania w kolejnych strefach specjalnych. Tania siła robocza, brak prawa pracy, zapotrzebowanie na tanią produkcję wśród krajów rozwiniętych pozwoliły na utworzenie rzeki dolarów i innych dewiz wlewającej się do Chin. Dzisiaj rzeka pomału, ale nieuchronnie, wysycha. Nowy model gospodarczy dla kraju jest kwestią życia lub śmierci. Wątpię jednak, aby III Plenum stało się sceną przedstawienia nowego sposobu funkcjonowania gospodarczego Państwa Środka. To jeszcze nie czas. Nie wiadomo jaki efekt przyniesie szanghajski eksperyment. A to od niego zależy, czy wzorem Deng Xiaopinga Xi lub Li będą mogli jeździć po kraju i otwierać kolejne strefy wolnego kraju. Ten scenariusz póki co pozostaje w sferze pięknych marzeń.

Jak w przypadku poprzednich plenów chińscy przywódcy przekażą elitom partyjnym i najwyższym kadrom informacje dotyczące planu działania i zobligują podwładnych do realizacji przedstawionych założeń. Świat pozna ogólniki. O wiele więcej szczegółowych informacji krążyć będzie w kuluarach III Plenum. Kto będzie miał do nich dostęp? Czy przeciekną one do wiadomości opinii publicznej? Kto to wie? Być może poczta pantoflowa, wzmocniona przez media społecznościowe pozwoli na odkrycie kart przywódców z Pekinu tyczących ich pomysłu na rozwiązanie rosnących problemów społecznych. Tu, prawdę mówiąc, nie spodziewam się zbyt wielu fajerwerków. Dopuszczenie dzisiaj szerszej grupy społecznej do możliwości czerpania korzyści z rozwoju Chin spowoduje gwałtowny spadek dochodów ludzi ze szczytów władzy i biznesu. To zaś może być poczytane za atak na z mozołem wypracowane pozycje. A już stary Newton dowodził skutecznie, że akcja wywołuje reakcję…. Jeśli jednak Xi Jinping nie przekaże prywatnym przedsiębiorcom jasnego sygnału o zakończeniu faworyzowania firm państwowych (które z kolei obsadzone są przez klany rodzinne kluczowych członków partii), ci mogą spełnić swoją groźbę i przy najbliższej sposobności wyjechać z kraju. Bez nich zaś nie ma mowy ani o wzmocnieniu konsumpcji wewnętrzej, ani o wprowadzeniu w życie planu "stałego, zdecydowanego wzrostu".

III Plenum wedle oficjalnych przecieków nieoficjalnych ma mieć znaczenie podobne do owego III Plenum z 1978 roku, kiedy to towarzysze Mao definitywnie odcięli się od praktycznego maoizmu. Nie odżegnując sie jednocześnie od idei Mao. Karkołomne z naszego punktu widzenia. Z chińskiego ludowego, naturalne jak oddychanie. Postrzeganie jutrzejszego wydarzenia w kategoriach historycznych może być jednak sporym nadużyciem. Nie ten czas, miejsce, ludzie. Dzisiaj mamy raczej do czynienia z ogromnym węzłem, niemalże gordyjskim, którego ot tak sobie przeciąć nie można.

Ciekaw jestem wszystkich informacji, które zaczną spływać z Chin od jutrzejszego poranka. Wiadomości te nie przyniosą komunikatów prostych, czytelnych dla każdego. Ale zebrane do kupy mogą uczynić choć trochę jaśniejszą kwestię najbliższej przyszłości Chińskiej Republiki Ludowej. A w pewnym sensie również i naszej.

Leszek Ślazyk

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button