Tragiczny dowód miłości
Młody Chińczyk utonął w rzece próbując dać swojej dziewczynie dowód miłości.
Zakochani studiowali na jednym z uniwersytetów w Nanning w prowincji Guangxi. Po powrocie dziewczyny z jej rodzinnego miasta para pokłóciła się. Z relacji dziewczyny wynika, że poszło o coś w gruncie rzeczy nieistotnego, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, ale kłótnia osiągnęła w pewnym momencie takie natężenie, że kobieta impulsywnie, w przypływie żalu wskoczyła do rzeki, aby się przekonać, czy jej ukochany przestanie się kłócić, a zamiast tego pospieszy jej na ratunek. Ukochany pospieszył i utonął.
"Wiedziałam, że nie umie pływać. Wskoczyłam, żeby go przestraszyć i przekonać się, czy mu na mnie zależy", relacjonuje wstrząśnięta kobieta.
Okazało się, że chłopakowi zależało tak bardzo, że nie liczył się z konsekwencjami. Kiedy przechodnie zorientowali się, co się dzieje, kilku wskoczyło do rzeki, aby pomóc utrzymującej się jakoś na wodzie studentce i ewidentnie tonącemu się studentowi. Dziewczynę udało się uratować, ale chłopaka parę godzin później wyłowiła z rzeki ekipa ratunkowa.
Aż się chce zanucić "Love Hurts". Jedni mówią, że miłość jest ślepa. Często jest po prostu głupia.
Źródło: weirdasianews, opracował: m.p.