Chiny subiektywnie

Chiny widziane z Warszawy, czyli komedia pomyłek

Właściwie powinienem zostawić sprawę na boku, mówiłem do siebie nawet jak do własnego psa: "Zostaw!". No i kurczę nie zostawiłem, bo nie mogę. Rzecz jasna chodzi o P.T. panią Kopacz i jej chińską wyprawę. Już mniejsza o to, że przedstawicielka kraju będącego ponoć pionierem przemian w tej części świata nie do końca kojarzy daty inne niż te bezpośrednio dotyczące jej samej. Gorzej, że jedzie (leci) zupełnie bez sensu, do kraju, o którym pjęcia nie ma najmniejszego. Ani ona, ani jej doradcy.

Z mojego punktu widzenia nie ma o czym mówić. Szkoda energii. Nie ma żadnego powodu, dla którego szefowa polskiego parlamentu musiałaby lądować w Pekinie z oficjalną wizytą 4 czerwca. Niezręczność jak ch…j. Doaradcy P.T. pani Kopacz nie mają bladego pojęcia o znaczeniu poszczególnych osób w strukturach władzy Chińskiej Republiki Ludowej. To fascynujące zjawisko, bo na przykład Niemcy, czy Francuzi taką podstawową wiedzę mają. Ogarniają. Ma by ważne spotkanie, to odbywa się na szczycie. Premier, prezydent to rozumiem. Szef polskiego parlamentu z szefem chińskiego parlamentu? Kim jest szef chińskiego parlamentu? "Jego nazwisko chcę znać!" – że sobie pozwolę na parafrazę fragmentu dialogu z Masłowskiej. Chiński parlament to całkiem duża grupa (2987 osób), ale ma niewiele do powiedzenia. W Chinach układ nie działa tak, że parlament kreuje rzeczywistość. W Chinach to Partia kreuje rzeczywistość, a co Partia zdecyduje, parlament (2987 osób) przyjmie przez aklamację.

Pani P.T. Kopacz jedzie ponoć do Chin w interesach. Ciekaw jestem, bez fałszywej obłudy, w jakich. Chodzi o atrakcyjne zakupy w pekińskich domach towarowych? No bo innych interesów z takim przygotowaniem sobie nie wyobrażam. Z szefem chińskiego parlamentu można rozmawiać z równym powodzeniem jak z moim wyżej wzmiankowanym psem. Gospodarka to nie jest działka szefa chińskiego parlamentu. Co ciekawe, u nas rzecz ma się podobnie. Żeby rozmawiać na serio o gospodarce należy raczej rozmawiać z odpowiednimi ministrami, a najlepiej z premierem rządu. Obecnie szefem rządu chińskiego jest P.T. pan Li Keqiang. I na przykład pani P.T. Merkel z Niemiec właśnie z nim prowadzi rozmowy o współpracy.

Czy wosyta pani P.T. Kopacz przyniesie jakieś "dalekosiężne owoce", jak to określał kiedyś gen. Jaruzelski? Nie, nie przyniesie. Chińczycy mają tą wizytę w d…ie. W tej konkretnej chwili mają naprawdę kilka poważnych problemów do rozwiązania na już, na teraz. Jeśli ktoś tego nie dostrzega, nie rozumie, to znaczy, że nie powinien otrzymywać pensji sponsorowanej z naszych podatków.

Czy pani P.T. Kopacz ma na przykład jakieś ciekawe, a konkretne projekty skrojone na chińskie potrzeby, które ktoś z jej towarzyszy podróży do Pekinu jest w stanie skutecznie zaprezentować stronie chińskiej? Gwałtownie zwalniająca gospodarka, groźnie rozrastająca się bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości, gigantyczne zamieszanie z długami rządów prowincjonalnych, korupcja w szeregach członków KPCh, kryzys ekologiczny. Czy pani P.T. Kopacz ma w teczce swej jakieś remedium na którąkolwiek bolączkę wymienioną powyżej? Wątpię. Skoro jej otoczenie nie kojarzy daty 4 czerwca 1989 roku, nie może siłą rzeczy kojarzyć wydarzeń ostatnich 2 kwartałów. Pani P.T. Kopacz pewnie zamierza lecieć do Chin sprzed kilku lat. W przypadku państwa, które zaledwie w ciągu 21 lat (od 1992 roku) zajęło 2 miejsce na liście światowych gospodarek, to dość zabawna sytuacja. Chiny sprzed 2 lat i Chiny dzisiaj to różne kraje. Jak USA A.D. 1950 i A.D. 1980. Naprawdę.

Warszawa (w sensie administracja) postrzega Chiny z kosmicznym opóźnieniem. Pewnie nie tylko Chiny. Jednak szczególnie w przypadku tego nieustannie ewouluującego państwa czujność i uaktualniana wiedza winny być podstawą jakichkolwiek działań. W przeciwnym razie wciąż będziemy doświadczać podobnych incydentów. Pani P.T. Kopacz da ciała, Pekin po swojemu wykorzysta sytuację, my tu nad Wisłą nie osiągniemy nic. Zupełnie nic.

Leszek Ślazyk

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button