Chiny subiektywnieGospodarka

Nieprawdziwa prawda o biznesie w Chinach

Dla przeciętnego Polaka, który o Chinach wie mniej niż niewiele, kraj ten stał się w ostatnich latach synonimem złej jakości, taniochy, pejoratywnie rozumianej “chińszczyzny”, no i “last but not least” krainy zamieszkanej przez 1 miliard 300 milionów osób, których głównym zajęciem jest internetowa przestępczość. Chińczycy to oszuści i złodzieje. Tak sobie mysli przeciętny Polak, który o Chinach wie mniej niż niewiele. Skąd więc te wszystkie złe skojarzenia? No cóż. Źródłem ich są inni Polacy wiedzący o Chinach mniej niż niewiele za to zajmujący się Chinami profesjonalnie. Jako politycy, albo specjaliści od “biznesu chińskiego”.

“- Chiny to wyjątkowo trudny rynek. Niewątpliwą barierą dla polskiego biznesu jest kultura i system regulacji w tym kraju. Handel z Chinami to dziedzina, w której ze szczególnym nasileniem  pojawiają się różne rodzaje ryzyka, począwszy od ryzyka związanego z powstawaniem sytuacji losowych, a skończywszy na ryzyku wyboru nieuczciwego kontrahenta.” – tłumaczyła jedna pani, rozpoczynając swój wykład na imprezie targowej, której głównym celem (imprezy, nie tej pani) było zaprezentowanie oferty producentów z ChRL. Co ciekawe podobne frazy wypowiadają publicznie urzędnicy polscy, których zadaniem powinno być budowanie i wzmacnianie relacji biznesowych z Chinami, czy politycy, którzy z braku laku postanowili się zajmować Chinami, bo słyszeli, że wszyscy z rządu co byli to sobie bardzo wyjazd chwalili.

Ignorancja, arogancja, bezsprzecznie zła, wręcz wroga robota. Czemu? Nie, nie ma w tym jakiegoś szczególnego interesu. Jest – niestety – zwykła, siermiężna głupota. Skąd taka we mnie konieczność wyrażenia tych nieprzyjemności głośno? A otóż dlatego, że:

1. Biznes to nie jest obszar sentymentalnych westchnień, tylko przestrzeń, w której chłodno się kalkuluje, liczy siły na zamiary i korzysta ze środków uświęcanych przez cel. W przypadku biznesu celem tym jest zysk.

2. Polska jest naprawdę biednym krajem. Zamożniejszym niż 20 lat temu, ale wciąż goniącym z wywieszonym jęzorem najbiedniejsze kraje Starej Unii. Napędem dla szybszego biegu są wyłącznie pieniądze. Nawet przy katastrofalnym zarządzaniu państwem, duże pieniądze pozwalają iść jak czołg.

3. Polska jest w skali świata krajem małym. 38 milionów obywateli, to nie jest wynik imponujący. Ale jest jednocześnie krajem zamieszkanym przez ludzi głodnych poprawy swojego losu, posiadających kwalifikacje i determinację, aby pracować więcej i lepiej niż inni. Wie to każdy, kto ruszył tyłek znad Wisły i wylądował na przykład nad Tamizą. I tam słyszał, żeby nie zapieprzał tak (a w swoim mniemaniu po prostu pracował DOBRZE), bo nikt nad Tamizą, Sekwaną, czy Hudson nie wymaga stachanowskiego podejścia do przekraczania norm.

4. Chiny, wbrew temu co mówią wyżej wzmiankowani “specjaliści”. są rynkiem ogromnych możliwości. Zarówno w obszarze importu, jak również eksportu. Z tych możliwości wielkimi garściami czerpią Amerykanie, Koreańczycy, Australijczycy, Japończycy, Niemcy i niezliczona ilość innych nacji. Dla przykładu: w Chinach działa aktywnie 36 tysięcy firm założonych przez niemieckich przedsiębiorców. Dzięki swoim oddziałom w Chinach mogą rozszerzać rynki zbytu na cały świat. A ile działa tam naszych firm?

Wiedząc, że w moim kraju nie ma co liczyć na wsparcie tak zwanych “czynników”, postanowiłem w ramach swoich skromnych możliwości pojedynczego człowieka z ideą i wiedzą udowodnić wszystkim wyżej wzmiankowanym jak wielkimi ignorantami, arogantami, czy wręcz głupcami są. Wczoraj otrzymałem półoficjalne potwierdzenie na to, że mój pomysł, w instytucjach związanych z naszą administracją państwową uznawany za – delikatnie rzecz ujmując – naiwny, nie tylko nie jest takim, ale co więcej otrzyma bardzo poważne wsparcie organizacyjno-finansowe. Od obcych, nie od swoich. W sumie może i dobrze. Wolałbym nie uzależniać swojego projektu od woli ludzi, którzy twierdzą, że “Chiny to wyjątkowo trudny rynek”. Niech one tam sobie opowiadają takie historie. Ja zamierzam udowodnić faktami, nie pustym gadaniem, że to nieprawda.

A jeśli to zrobię w pojedynkę, to może i inni moi Rodacy porzucą myśl o szukaniu wsparcia w wyżej wzmiankowanych, uwierzą we własne siły i licząc wyłącznie na siebie dopną swego. Wbrew wysiłkom administratorów, polityków i niby-ekspertów wszelkiej maści.

Leszek Ślazyk

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button