Chiny subiektywnie

Chiński Nowy Rok, Rok Koguta

 

 

Dzisiaj wigilia Chińskiego Nowego Roku. Dla Chińczyków to dzień bodaj najważniejszy w całym, dwutygodniowym okresie świętowania końca zimy i początku wiosny, tak ważny jak dla Polaków Wigilia. Chiński Nowy Rok jest też najważniejszym świętem w chińskiej tradycji. To czas powrotu do domu wszystkich członków rodzin, którzy rozjechali się po świecie, żeby budować swoją przyszłość.

Wiele razy pisałem i o obyczajach towarzyszących Świętu Wiosny, i o współczesnej deformacji tego święta, podobnej do tego co możemy obserwować w Polsce przy okazji Bożego Narodzenia, czy Wielkanocy. Tam i tu pozostały głównie formy, treści porozmywały się w pospiesznym i kosztownym przygotowywaniu się do świętowania. Tak więc jak co roku najpierw tłumy ruszyły ku swym rodzinnym miastom, miasteczkom i wsiom. Samych wędrownych robotników (migrant workers) ponad 200 milionów. A na dokładkę miliony tych, którzy mają rodziców i dziadków na odległej prowincji, tam gdzie się urodzili, i skąd uciekli do tych wszystkich wielkich miast, gdzie dzisiaj mogą odgrywać różne role mieszczące się w pojęciu chińskiej klasy średniej. Jak co roku wszyscy ci ludzie ciągną pociągami, samolotami, autobusami, autami, motocyklami ku swym gniazdom, naprężając swe wewnętrzne muskuły, żeby wypaść jak najlepiej przed równie naprężonymi krewniakami i powinowatymi. Komu poszło najlepiej, no komu? Wielkie miasta nagle pustoszeją i robią wrażenie scenografii jakiegoś postapokaliptycznego filmu. Żywego ducha.

Po kilku, czasem kilkunastu dniach laby Chińczycy znów ruszą w drogę, jedni do swoich domów, inni do miejsc, z którymi wiąże ich tylko praca. Za rok będzie to samo: przedświąteczne ciśnienie, podróż, laba, podróż powrotna i do roboty, do codziennego kieratu. Trzeba odłożyć na coroczne świętowanie. I tak w kółko Macieju.

Chiński Nowy Rok ma też inny wymiar, ten astrologiczny. Rok 2017 (według europejskiej miary, a wedle miary chińskiej 4714) od jutra upływać będzie pod znakiem Koguta. Czerwonego i Ognistego do tego. Kogut według chińskich astrologów to znak przebudzenia, ale też symbol luksusu, piękna i bogactwa. Szczególnie Czerwony Ognisty Kogut. Na dalekim Zachodzie już się jeden kogut objawił. Pasuje jak ulał do tego próżnego, dumnego oblicza symbolu Chińskiego Nowego Roku.

Drugie oblicze Koguta, zgodnie z przepowiedniami chińskich astrologów ma się objawić w drugiej połowie roku. Wedle znających się na rzeczy Kogut powiązany jest z pierwiastkiem Żeńskim i pierwiastkiem Metalu. To łączy Koguta ze złotem, drogimi kamieniami, bogactwem. Czerwień, Ogień łączą Koguta tegorocznego ze światłem. Ale ponieważ Żeńskie Metale oznaczają nieruchome powietrze, mgły, przyszłość nie jest jasna, ujawni się kiedy mgły opadną, albo gdy zabłyśnie słońce. Wedle chińskich astrologów wszystko to mówi, ze Rok Koguta będzie obfitował w różne wydarzenia o charakterze finansowym, zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i tak zwanym makro. Ale czy będą pozytywne, czy negatywne, tego dzisiaj określić nie sposób. Wielu, do tego zupełnie nie związanych z chińską astrologią, przewiduje, że w 2017 roku Kogut Amerykański swymi działaniami sprawi, że Kogut Chiński zupełnie nieoczekiwanie stanie się najważniejszy na świecie.

A to oznaczać będzie początek zupełnie nowej ery.

Czy tak będzie? Zobaczymy. Z pewnością Rok Czerwonego Ognistego Koguta przygotował dla nas wiele niespodzianek z cyklu „obyś żył w ciekawych czasach”. Jednak bez względu na charakter tych wszystkich atrakcji trzymanych przez Koguta pod skrzydłem życzę Państwu i sobie jak najwięcej spokoju, przychylnego uśmiechu fortuny i żelaznego zdrowia. Resztę da się załatwić we własnym zakresie, jak to mawiają.

Leszek Ślazyk

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button