Dzisiaj naprawdę w paru zdaniach. Nie rozumiemy Chin, dajemy się jako opinia publiczna wodzić za nos mediom zaaferowanym breweriami, które wyczynia Donald Trump, a które niektórzy (jak to ujmuje Naczelnik IV RP) uznają za efekt genialnej strategii, która spowoduje, że i Ameryka wstanie z kolan. Za naszym przykładem. Słuchamy i wierzymy w historie o Chinach przekazywane przez jednostki, które ani o Chinach nie mają pojęcia, ani się nimi głębiej nigdy nie raczyły zająć. Przez jednostki, które dziś coś tam powiedzą i napiszą o Chinach, a jutro o wkładkach antykoncepcyjnych, a pojutrze o świni co się urodziła z dwiema głowami.
Tymczasem od dłuższego czasu Chiny grają w wielu rejonach w otwarte karty. Przedstawiciele Pekinu wprost mówią o co Chinom chodzi, do czego zmierzają. No tak, ale dla opinii publicznej zachodniej przedstawicielami Chin są chińscy politycy. Chiny jednakże, państwo-korporacja, reprezentowane sa na zewnątrz również przez osoby grające rolę przedsiębiorców-liderów. Takie jak na przykład Jack Ma. To przecież Jack Ma odwiedził Donalda Trumpa zaraz po tym jak wygrał wybory. To Jack Ma jest elementem chińskiej soft power, które służy Państwu Środka budowaniu przyjaznego wizerunku na świecie. I to Jack Ma podczas uroczystości przyznania mu tytułu Doktora Honoris Causa przez Uniwersytet Hong Kongu przedstawił wizję zmian w systemie edukacji, których chcą u siebie dokonać Chiny. Wyjaśnił też dlaczego. W przeciwieństwie do stereotypowego o nich mniemania Chiny się zmieniają. Zmieniają się dlatego, że obserwują, badają swoje słabości, niedociągnięcia i chcą je usuwać, chcą się reformować, doskonalić. I robią to planowo.
Od lat wiadomo, że system edukacji w Chinach jest daleki od doskonałości. Że jego problemem są zarówno skostniała struktura, archaiczne metody nauczania, jak zalatujące starzyzną treści. Chiński system edukacji ma swoje jasne obszary, jak na przykład matematyka. Ale jego najcięższym grzechem jest schamatyzm zabijający zalążki kreatywności. O tym mówi właśnie Jack Ma. Chiny zrozumiały, ze nadchodzi czas fundamentalnych zmian społecznych, które będą skutkiem przewrotu technologicznego. Maszyny zastąpią ludzi. Tych, którzy będą do zastąpienia, takich których praca da się zamknąć w algorytmy i algorytmy algorytmów. W tym nowym świecie z maszynami konkurować będą mogli tylko tacy ludzie, którym nie obce będzie wychodzenie poza schemat, poza rutynę, którzy po prostu będą kreatywni. Jack Ma, nieformalny przedstawiciel chińskich władz sprecyzował dokąd zmierza chiński system edukacji. Jack Ma
„Wiśta wio, łatwo powiedzieć” – jak to mawiał bohater serialu „Dom”. No i tu właśnie pojawia się oblicze tych współczesnych Chin. Skoro władza tak mówi, to tak będzie. Nad nowym systemem edukacji chińskiej pracują liczne zespoły naukowców, poszukuje się i bada nowe metody nauczania, korzysta z najnowszych osiągnięć technologicznych. I pewnie za chwilę, w iluś tam ośrodkach w Chinach, ten system, nowy, kładący nacisk na rozbudzanie kreatywności u dzieci i młodzieży zacznie funkcjonować jako program pilotażowy. Korygowany, usprawniany, ulepszany wejdzie jako obowiązujący w całym Państwie Środka. Jack Ma
Władza zaordynuje, społeczeństwo przyjmie. Już dzisiaj w Chinach panuje kult wiedzy, rzetelnego, prawdziwego wykształcenia. Bo realna wiedza i umiejętności pozwalają w Chinach awansować społecznie i materialnie, to droga do kariery i sukcesu. Tak. Wiedza. W Polsce przegrywająca z internetowymi prawdami i osądami.
W Chinach upatruje się zagrożenia w wymiarze ekonomicznym. Ale, obawiam się, ich przewaga objawi się w zupełnie innym obszarze. Właśnie w obszarze nauki i wiedzy. Rzetelnej, ciężko zdobywanej, mającej swoją wymierną wartość w społeczeństwie. Wymierną szacunkiem, pieniędzmi i niekwestionowanym autorytetem. Jack Ma
A jak to wygląda z bliska, postaram się niebawem pokazać w formie filmu. Oczywiście pod warunkiem, że pokonam swoje lenistwo i umiłowanie do marnowania czasu na przyjemnostki, jak dojrzewające przedwcześnie truskawki popijane nieklarowanym cydrem z Lublina w promieniach popołudniowego słońca. Wybór dramatyczny, nieprawdaż? Jack Ma