“Albo płacisz, albo usuwam szwy”, szantaż bez znieczulenia
Chirurg jednego ze szpitali w prowincji Hubei zdjął pacjentowi szwy, które dopiero co założył, kiedy dowiedział się, że nie stać go na uiszczenie opłaty za opiekę medyczną. Zarówno założenie jak i zdjęcie szwów odbyło się bez znieczulenia.
Na wieść o tym zdarzeniu władze szpitala zawiesiły lekarza w obowiązkach oraz oficjalnie przeprosiły nieszczęsnego pacjenta, robotnika wędrownego z miasta Wuhan.
20-letni Zeng powiedział dziennikarzom lokalnej gazety, że zranił się w rękę podczas mycia naczyń w restauracji. Opatrzył sobie ranę, ale krwawienie nie chciało ustać, a więc zgłosił się do szpitala w towarzystwie kolegi z pracy. Podczas nakładania szwów rannemu Zengowi, jego kolega Wu poproszony został przez innego lekarza o uiszczenie opłaty za zabieg ambulatoryjny w wysokości 1830 yuanów. Kiedy Wu powiedział, że mają przy sobie tylko 1000 yuanów, a ich szef jest w tej chwili na urlopie, więc nie są w stanie zapłacić pełnej kwoty, lekarz powiedział, że albo znajdą sposób, albo dopiero co nałożone szwy zostaną usunięte bez znieczulenia.
Kolega Zenga patrzył więc bezradny, jak lekarz o nazwisku He, nie skończywszy zszywania rany, rozcina świeże szwy i bez znieczulenia wyjmuje je z podrażnionego ciała. Natomiast kiedy zawiózł Zenga do innego szpitala, szwy założono za 800 yuanów.
He powiedział dziennikarzom, że ceny za usługi ustanawia szpital, a nie on, i że to Zeng nalegał, by usunąć szwy. Chen Yutan, zastępca dyrektora Trzeciego Szpitala Ludowego w Wuhan, powiedział, że ich cennik jest zbieżny z tym ustanowionym przez władze oraz że służy wszelką pomocą w śledztwie.
Źródło: Shanghai Daily, opracował: m.p.