GospodarkaWiadomości

Shanghai Composite z górki na pazurki

Sytuacja na Shanghai Composite zaczęła przypominać obrazki z filmów przygodowych, kiedy to bohaterowie próbują przejażdżki ciężkim stalowym wagonikiem do przewozu węgla (czy innego urobku), nabierają niebezpiecznej prędkości, hamują z ogromnym wysiłkiem ciągnąc drewnianą dźwignię prymitywnego hamulca, a kiedy tylko wydaje się, że już niebezpieczeństwo zażegnane, cały wagonik, z wrzeszczącymi bohaterami w środku leci nagle w dół. I znów się zatrzymuje. I znów opada. W niektórych przypadkach wszystko kończy się szczęśliwie. W innych zaś wagonik i jego pasażerowie spadają aż na same dno, gdzie rozbijają się mniej, albo bardziej spektakularnie. Z cichym „pyk” (śmiesznym takim), albo mega „kabooom!!!” (z ogniami i pędami powietrza).

Zaledwie w poniedziałek pisałem o gwałtownym spadku notowań na giełdzie w Szanghaju, czego konsekwencją było zawieszenie transakcji około 13.30 czasu chińskiego (w całych Chinach obowiązuje jedna strefa czasowa, jedna partia, jeden Mao, jedna strefa czasowa…). Zgodnie z moimi podejrzeniami wtorkowa sesja zdominowana została przez działania państwowych regulatorów. Tuż po otwarciu giełdy akcje wprawdzie znów poleciały w dół, ale informacja komisji nadzoru giełdowego o przedłużeniu zakazu sprzedaży akcji przez posiadaczy pakietów 5% (i większych) papierów pojedynczych spółek, a także nakaz interwencyjnego nabywania akcji przez firmy państwowe dokonały cudu: spadek został wyhamowany, co więcej pod koniec dnia indeks Shanghai Composite był niższy tylko o 0,03% od zamknięcia dramatycznego poniedziałku. W środę wydawało się, że „niewidzialna ręka państwowego rynku” zadziałała skutecznie. Indeks w Szanghaju zaczął powoli ale konsekwentnie zyskiwać na wartości. Zatem wszystko wskazywało na to, że mamy do czynienia z krótkotrwałym zjawiskiem, żadnym trendem.

Dzisiaj odbyła się najkrótsza sesja Shanghai Composite w 25 letniej historii tego parkietu. Trwała nieco ponad pół godziny. Dzięki nowemu systemowi automatycznego zawieszania transakcji, który wywołał poniedziałkowe spadki. Mechanizm ten (cyfrowy rzecz jasna) działa w sposób prosty: jeśli indeks notuje spadek dzienny przekraczający poziom 5%, system automatycznie zawiesza transakcje na 15 minut. Po ponownym uruchomieniu dopuszcza do spadku do granicznej wartości 7% (wcześniej mówiono i stosowano cezurę 10% spadku dziennego), a jeśli takowy zanotuje zatrzymuje wszystkie transakcje do końca dnia. Dzisiaj spadek 5% odnotowano już o 9.33, zaledwie 18 minut po rozpoczęciu sesji. Po 15 minutach przerwy przywrócono możliwość dokonywania transakcji, ale „hamulec bezpieczeństwa” zadziałał ponownie już po minucie, kiedy spadek wartości indeksu osiągnął wartość graniczną -7,04%. W ciągu tygodnia Shanghai Composite utracił -12,54% wartości, indeks tej giełdy ponownie zbliża się do „psychologicznej bariery” 3000 punktów (dzisiejsza wartość to 3125, najwyższa, ta z euforycznego szczytu latem zeszłego roku wynosiła 5178), poniżej której ponoć już tylko wyprzedaże….

Tak jak we wcześniejszych przypadkach szuka się winnych sytuacji. Poprzednio powsadzano do kozy dziennikarzy od ekonomii, kilku brokerów, kilku graczy. Dużym akcjonariuszom uniemożliwiono działanie (czyt. ratowanie gigantycznych pieniędzy niknących z dnia na dzień), firmy państwowe, ich szefostwo i pracowników zobligowano do kupowania przynajmniej akcji własnych firm. I nic. Drobnica szuka każdej sposobności, żeby wyzbyć się „śmieci”, które rujnują domowe kapitały.

Ciekaw jestem jutra. W sensie dosłownym jutra, czyli jutrzejszego piątku. Czy Pekin będzie próbował ponownie ratować sytuację, czy tym razem da sobie spokój i poczeka, aż sprawy same się ułożą? Bo być może, jak kiedyś w polskim przypadku, z giełdy, z inwestowania w akcje musi zrezygnować właśnie ta „drobnica” kierująca się wyłącznie krótkookresowymi planami, absolutnie niegotowa do działania na giełdzie w perspektywie kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu lat? Nie wiem. Wiem natomiast, że zapowiada się fascynujący rok w Chinach. Co napawa mnie otuchą, bo będzie to jakaś solidna odskocznia od tego co na lokalnym, chyba coraz bardziej groteskowym podwórku.

Leszek Ślazyk

 

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button