Chiny i Japonia uzgadniają przyszłą walutę rezerwową Azji
Europejscy specjaliści dywagują na temat potencjalnych przewag walut narodowych nad €uro oraz alternatywy dla dolara (może frank, może funt, może jeszcze insza inszość), a w tym samym czasie w Azji Wschodniej podejmowane są już konkretne decyzje mające na celu uczynić yuana główną walutą dla wymiany handlowej w tym zakątku świata.
Pomimo historycznych zaszłości i powracających co jakiś czas sporów dyplomatycznych Chiny i Japonia – druga i trzecia gospodarka świata – wzmacniają wzajemne powiązania. Premierzy Wen Jiabao i Yoshihiko Noda ogłosili w zeszłym tygodniu pakiet porozumień, przewidujący m.in. wzajemną wymienialność yuana i jena.
Obecnie przedsiębiorstwa z obu państw prowadzące wzajemne interesy muszą najpierw za własna walutę kupić amerykańskie dolary, a dopiero za nie walutę drugiego państwa. W dolarach rozliczane jest ok. 60 proc. handlu miedzy Chinami a Japonia, a chodzi o niebagatelne kwoty, bo w zeszłym roku całkowita wartość ich wymiany handlowej sięgnęła 339 miliardów dolarów.
– Biorąc pod uwagę skale obrotu między dwoma największymi gospodarkami Azji, ta umowa jest bardziej znacząca niż wszystkie inne razem wzięte, które Chiny podpisały do tej pory – mówi Bloombergowi Ren Xianfang z IHS Global Insight. Wzajemna wymienialność yuana i jena nie tylko ułatwi handel, ale tez zmniejszy jego koszty. To szczególnie istotne dla japońskich eksporterów, którzy i tak mają problem z powodu silnego jena.
Dla Pekinu to porozumienie tez jest opłacalne, bo zwiększa role yuana w globalnej gospodarce, na dodatek kosztem dolara. Chiny nie kryją, że chcą, by ich waluta odgrywała za jakiś czas podobną rolę co dolar czy €uro i jest to kolejny krok w tym kierunku. Według Deutsche Bank, o ile jeszcze w zeszłym roku tylko 1 proc. chińskiego handlu było rozliczane w yuanach, w tym jest to ok. 10 proc., a w przyszłym odsetek ten wzrośnie do 15 proc. – Japonia przewiduje, że w przyszłości w Azji będzie jedna dominująca waluta i nie będzie nią jen – mówi „The Wall Street Journal” Barry Eichengreen z Uniwersytetu Kalifornijskiego.
W ramach porozumienia ustalono też, że rządowy Japoński Bank Współpracy Miedzynarodowej (JBIC) będzie emitował w Chinach obligacje denominowane w yuanach. Będzie to pierwszy taki przypadek w Państwie Środka. Z kolei japoński rząd zadeklarował gotowość kupowania chińskich obligacji rządowych. Wreszcie premierzy Wen i Noda poinformowali, że osiągnęli znaczący postęp w sprawie porozumienia o wolnym handlu z Koreą Południową – czwartą co do wielkości gospodarką azjatycką, a zarazem krajem, którego relacje z pozostałymi też były trudne. Pekin zaczął naciskać na przyspieszenie rozmów o wolnym handlu, po tym jak Japonia zaczęła wykazywać zainteresowanie wejściem do utworzonego przez Stany Zjednoczone – a wiec siłą rzeczy konkurencyjnego – porozumienia o partnerstwie transpacyficznym (TPP).
Dla nas w Europie powinien być to decydujący sygnał alarmowy. Plansza gier politycznych i ekonomicznych zaczyna coraz szybciej przesuwać się z Atlantyku ku Pacyfikowi. Nie bez winy ze strony europejskich liderów.
Źródło: PAP, The Wall Street Journal