Wiadomości

Chiny: Narzeczony do wynajęcia na czas “Spring Festival”

"Spring Festival", znany jako Chiński Nowy Rok, albo Święto Wiosny to najważniejsze święto dla Chińczyków. Ma ono tradycyjnie rodzinny charakter. Ludzie pracujący w wielkich miastach wracają do swoich rodzinnych miast, miasteczek, wsi. Tam zaś spotykają swoich rodziców, dziadków, krewnych, którzy w kółko zadają jedno pytanie: "jak ci się wiedzie, a?". Dzięki żyłce przedsiębiorczej swych rodaków kobiety w Chinach mogą uniknąć krępujących pytań dotyczących życia osobistego. Wynajmując sobie "narzeczonego".

Agencje oferujące taki niecodzienny serwis reklamują się na odpowiedniku polskiego Allegro, czyli na Taobao. Zgodnie z informacjami zawartymi w ofertach koszt kompleksowej usługi wynosi około 2000 yuanów (1000 złotych) za dzień. Wynajęty przez agencję narzeczony oferuje na przykład towarzystwo podczas zakupów (30 yuanów/godzina), wspólny posiłek (50 yuanów/godzina), spotkanie i rozmowa z rodzicami (50 yuanów/godzina), wspólne wyjście do kina (30 yuanów/godzina), pocałunek (50 yuanów/sztuka), wspólna noc, z tym, że wynajęty narzeczony spi na kanapie, czy gdzie tam można osobno (500 yuanów), i tak dalej, i tym podobnie. "Narzeczona" może liczyć na darmowe przytulanie, całusy w czoło, lub policzek oraz trzymanie za rękę. W zamian unika krępujących pytań swoich krewnych zaniepokojonych jej planami dotyczącymi zamążpójścia, rodzicielstwa, etc.

Jak informuje kantońska gazeta Yancheng Evening News jedna z agencji została odwiedzona on-line ponad 100 tysięcy razy, co zaowocowało aż 340 rezerwacjami "chłopaka do wynajęcia". Przeczucia biznesmenów potwierdziły się: w Chinach istnieje zapotrzebowanie na tą nową usługę. Wynajmując sobie narzeczonego na chiński nowy rok nie ma co liczyć na popularne przecież w Chinach zniżki, czy płatności ratalne. W przypadkach szczególnie interesujących mężczyzn zdarza się, że panie prowadzą regularną licytację. Wygrywa ta, która krótko mówiąc zapłaci więcej.

Największym zainteresowaniem cieszy się firma założona przez kobietę, która sama była bombardowana przez rodzinę pytaniami dotyczącymi jej planów na przyszłość. Obecnie zatrudnia 8 mężczyzn, którzy otrzymują regularnie zlecenia przez cały rok. A to dlatego, że po Święcie Wiosny krewni odwiedzają czasami swoje córki, wnuczki, kuzynki, aby zobaczyć jak tam sobie mieszkają w wilekim mieście. W takich przypadkach ponowna obecność "narzeczonego" bywa koniecznością.

Opinie chińskich internautów co do idei wynajmowania "chłopaka" sa podzielone. Większość uważa, że przecież wystarczy powiedzieć, że narzeczony ma mnóstwo pracy i nie mógł przyjechać. Wydaje się jednak, że takie opinie mogą pochodzić wyłącznie od osób bardzo młodych. Spróbujcie być Chinką około 30-tki, która po prostu nie chce się wiązać z żadnym facetem, bo ma wystarczająco dużo innych problemów. Każada rozmowa telefoniczna, kontakt, mailowy, nie mówiąc już o osobistym bedzie obfitować w mniej lub bardziej zawoalowane sugestie, aby przestać zajmować się pierdołami, tylko brać się do rzeczy, znaleźć faceta, rodzić dzieci (o przepraszam, jedno dziecko) i zachowywać się jak należy. Po kilku latach takiego "masowania" każdemu by się odechciało. Prościej więc odżałować tę parę tysięcy, ukoić niepokoje kochanych rodziców i mieć święty spokój.

Źródło: WCT, oprac. L.S.

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button