Chiny: nowe regulacje dotyczące ilości dzieci i obozów pracy
Jak poinformowała wczoraj Agencja Xinhua Stały Komitet Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych ogłosił wprowadzenie 2 zmian w dotychczasowych przepisach. Zmiany, zapowiedziane podczas III Plenum XVIII Zjazdu Komunistycznej Partii Chin, dotyczą złagodzenia polityki rodzinnej znanej pod hasłem "jedna rodzina – jedno dziecko", jak również stopniowego usuwania z chińskiej przestrzeni publicznej instytucji obozów reedukacyjnych.
Chiny wprowadziły znaną na całym świecie "politykę jednego dziecka" z końcem lat 70-tych XX wieku. Zarządzenie, totalitarne w swej naturze i korzeniach, było receptą ekipy Deng Xiaopinga na boom demograficzny trwający w ChRL od połowy lat 50-tych, bedący wynikiem zarówno powszechnej biedy, jak i przede wszystkim braku jakiegokolwiek systemu opieki socjalnej. Chińczycy upatrywali (tradycyjnie zresztą) zabezpieczenie swojej starości w licznym potomstwie, które zadba o nich w późnym wieku. Populacja Chińczyków Ludowych w ciągu zaledwie 20 lat uległa nieomal podwojeniu. Dalszy tak wysoki przyrost naturalny niósł za sobą widmo głodu, szczególnie możliwego właśnie pod koniec lat 70-tych, kiedy Chiny, po latach eksperymentów Mao Zedonga należały do najbardziej zacofanych krajów Azji, z ogromem problemów wynikających z katastrofalnego sposobu zarządzania krajem. Realizacja zarządzenia KPCh, które oznaczało, iż każda rodzina w Chinach może posiadać wyłącznie jednego potomka wywołała wiele skutków ubocznych. Począwszy od przymusowych aborcji (budzące odrazę autobusy aborcyjne, w których dokonywano zabiegów u "wyłapywanych" mieszkanek wsi), poprzez zaburzenie proporcji pomiędzy urodzinami chłopców i dziewczynek, a skończywszy na obserwowanym obecnie zawirowaniu na rynku pracy (co skutkuje niemożnością zbudowania systemu emerytalnego na wzór zachodni), polityka prokreacyjna ChRL wyrządziła Chinom i Chińczykom znacznie więcej szkód niż przyniosła pożytków. Prawdą jest, że gwałtowny przyrost naturalny został zahamowany. W tej chwili jednak widać wyraźnie, że metody wyhamowania boomu demograficznego były – delikatnie rzecz ujmując – nieprzemyślane. Władze Chin postanowiły przeto złagodzić reguły. Ogłoszone wczoraj zarządzenie dotyczy par, z których jedno z małżonków jest dzieckiem programu "jedna rodzina – jedno dziecko". Takie pary będą mogły posiadać dwoje dzieci. Dotychczas dwoje dzieci mogły posiadać pary, w których to oboje małżonkowie byli jedynymi dziećmi w rodzinie.
Wśród demografów komentujących ogłoszoną już w listopadzie decyzję panuje przekonanie, że wprowadzona zmiana nie jest w stanie rozwiązać problemu zbyt małej ilości urodzin w ChRL. Reforma dotyczy zaledwie 10 milionów par. Co więcej o wprowadzeniu przepisu w życie stanowić będą rządy prowincjonalne, które zmiany wprowadzą, bądź nie, zależnie od własnej oceny sytuacji demograficznej w prowincji. W praktyce w prowincjach o wysokim przyroście naturalnym zezwolenia nie będzie. Te prowincje, w których notuje się niski przyrost naturalny nie poprawią sytuacji poprzez nowe przepisy. Są to bowiem prowincje zamożne. Tu zaś powszechnym stał się trend do ograniczania wszelkich zbędnych problemów, w tym wychowywania dzieci, które w przyszłości mogą stać się zarzewiem kłopotów dotyczących podziału majątku, etc.
Druga rezolucja uchwalona przez Stały Komitet Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych zapowioada likwidację obozów reedukacji przez pracę, tzw. laojiao, od dawna krytykowanych przez organizacje obrony praw człowieka. Agencja Xinhua ogłosiła, iż „historyczna misja obozów pracy skończyła się". Wprowadzono je w 1957 r. na polecenia Mao Zedonga. Przewodniczący nie darzył sympatią "burżuazyjnego" systemu prawnego, opartego o instytucje takie jak sąd najwyższy, czy kodeksy. To "lud" według Mao powinien stanowić o winie i karze. Jednym z narzędzi "ludu" dla realizacji idei stały się właśnie laojiao. Lokalne władze na podstawie wniosku policji mogły skierować do laojiao praktycznie każdego na okres do czterech lat bez jakiegokolwiek procesu. Obozy te stanowiły dla zwolenników Mao doskonały sposób usuwania jednostek krnąbrnych, czy niepokornych. Według danych Biura Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych w 2009 roku w ChRL więziono ponad 190 tysięcy osób w 320 obozach reedukacyjnych.
Agencja Xinhua informuje, że większość obecnie przetrzymywanych w obozach pracy to osoby uzależnione od narkotyków, aczkolwiek wiele artykułów publikowanych w oficjalnej prasie chińskiej (China Daily, Global Times) wskazuje, że do obozów reedukacji przez pracę najczęściej trafiają osoby, które zbyt głośno domagają się sprawiedliwości. I nie chodzi tu o dysydentów, czy działaczy politycznych, a o ludzi, którzy zawzięcie starają się nagłośnić własne krzywdy doznane od urzędników państwowych, na przykład w związku z przymusowymi wysiedleniami.
Komentatorzy z Hong Kongu obawiają się, że w miejsce anachronicznych obozów reedukacji przez pracę powstaną bardziej wyrafinowane sposoby ograniczenia wolności. Jednym z nich mogą być na przykład "czarne więzienia", czyli ośrodki zajmujące się więzieniem ludzi bez wcześniejszych procesów, należące do osób prywatnych, a utrzymywane często ze środków publicznych przekazywanych w formie różnego rodzaju opłat. Tego typu instytucje nie zależąc wprost od państwa, mogą być przez nie zwyczajnie niedostrzegane.
Źródło: SCMP, WCT, China Daily