Chiny: przepaść między biednymi a bogatymi
INTERNET – Przeprowadzone niedawno badania wykazały, że Chiny są krajem o największej dysproporcji finansowej na świecie. Oznacza to, że olbrzymi przychód krajowy brutto generowany jest przez kilka procent populacji, a przeważająca większość obywateli zarabia mało lub bardzo mało. Przepaść materialna pomiędzy magnatami finansowymi, politykami i urzędnikami państwowymi, a robotnikami jest niemal tak wielka, jak różnica w liczebności obydwu grup społecznych.
Liu Zhirong, były dyrektor World Bank Ethiopia Office i były kierownik projektu Bank of Africa Cameron, autor badań, twierdzi, że jeśli tak potężne różnice w wysokościach płac będą się utrzymywać, państwo czeka dalsza destabilizacja. Liu opublikował wyniki swoich badań w internecie, a chińskie media często się na nie powoływały informując opinię publiczną o zarobkach w kraju.
Minimalna płaca w Chinach wynosi 25% przychodu krajowego brutto na głowę, na świecie – średnio 58%. Stanowi ona również średnio 21% płacy przeciętnej, podczas gdy na świecie około 50%.
Pensje urzędników państwowych są niemal sześciokrotnie wyższe od ogólnokrajowej pensji minimalnej, ale już tylko dwukrotnie wyższe od średniej światowej. Pensje przedstawicieli kierownictwa dużych państwowych firm wynoszą 98 pensji minimalnych, podczas gdy na świecie średnio około pięciu.
Liu zebrał dane o zarobkach z blisko 183 krajów i regionów. W swoim artykule napisał, że Chińskie Biuro Statystyczne prowadzi badania jedynie wśród pracowników instytucji państwowych, czyli mniej niż 15% obywateli. Liu mógł przy prowadzeniu własnych badań korzystać tylko z tych danych, ale wyniki i tak są zdumiewające.
Średni dochód roczny w 183 przebadanych krajach i regionach wynosi niecałe 42000 yuanów (około 6,108 dolarów). Najmniejszy dochód roczny wynosi w Chinach 6120 yuanów (900$), mniej niż 15% średniej światowej. Chiny znajdują się pod tym względem na 158 miejscu na 183.
Zgodnie z danymi Chińskiego Urzędu Statystycznego średnia płaca urzędnika państwowego wyniosła w 2008 roku prawie 34000 yuanów (około 5000 dolarów), sześć razy więcej, niż płaca minimalna. W większości przebadanych krajów urzędnicy zarabiają średnio dwie pensje minimalne. Pod tym względem Chiny są na pierwszym miejscu w rankingu.
Liu napisał również, że istnieje w Chinach olbrzymia dysproporcja jeśli chodzi o zarobki. Pracownicy 14 chińskich banków zarabiają od 19000 do 67000 dolarów rocznie, ale średnia płaca pracownika na budowie czy w restauracji wynosi około 1500 dolarów. Najwyższa pensja wśród chińskich bankowców jest średnio 3000 razy większa, niż najniższa. W innych krajach średnio 43 razy większa.
Liu twierdzi, że nikt nie rozlicza wpływowych urzędników państwowych, którzy bogacą się kosztem obywateli, ale obywateli rozlicza się z każdego yuana. Kiedy Liu zwraca się do władz o podniesienie pensji minimalnej, ci w przestrachu zapewniają, że zniszczy to ekonomię kraju i przywiedzie przedsiębiorców na skraj bankructwa, ale kiedy po raz kolejny rosną pensje urzędników państwowych, ekonomia i przedsiębiorcy jakoś nie wołają o pomoc.
Liu obliczył, że średnia płaca minimalna w 31 jednostkach administracyjnych w kilku chińskich prowincjach wynosi mniej więcej 89 dolarów miesięcznie. Do końca 2009 roku prawie 800 milionów Chińczyków nie pracowało (dzieci, młodzież, bezrobotni, osoby starsze bez uprawnień emerytalnych), a niecałe 60 milionów było na emeryturze. Populacja kraju wynosiła wtedy 1,335 miliarda obywateli, co oznacza, że każdy zatrudniony obywatel musiał dodatkowo utrzymać 1,64 osoby, co zmniejszało jego dochód do 55 dolarów miesięcznie.
Standard życia Chińczyków znajduje się więc grubo poniżej poniżej poziomu ubóstwa, który wynosi według standardów Unii Europejskiej 60 dolarów na miesiąc.
Zgodnie z danymi Liu, w 2005 roku ponad 20% Chińczyków żyło w skrajnym ubóstwie, a 49% w umiarkowanym.
m.p.
Źródło: The Epoch Times
….