Chiny: Skandal na szczycie władzy
Zgodnie z informacją podaną przez tajwańską Broadcasting Corporation of China, informacja o próbie uzyskania azylu politycznego przez Wang Lijun, wiceburmistrza Chongqing w ambasadzie USA w Chengdu wywoła ogromny wstrząs podczas zbliżającego się 18 Zjazdu Chińskiej Partii Komunistycznej, który odbędzie się w tym roku. Wang jest bowiem zastępcą i bliskim współpracownikiem Bo Xilai'a, pierwszego sekretarza KPCh w Chongqing.
Bo Xilai był powszechnie typowany na nowego członka 9 osobowego Stałęgo Komitetu Biura Politycznego, najważniejszego ciała decyzyjnego Chin. Niektórzy analitycy sceny politycznej ChRL upatrywali w nim nawet nowego sekretarza Centralnej Komisji Nadzoru Dyscyplinarnego KPCh.
Od lat Bo Xilai znany jest w Chinach jako zwolennik twardej polityki antykorupcyjnej w swoim okręgu municypalnym oraz wróg wszelkiego rodzaju przestępczości. Ostatnimi czasy Bo dał o sobie znać jako popularyzator idei "czerwonej kultury", kampanii, której celem miało być przywrócenie idei i ducha Mao Zedonga do miasta. Po wybryku jego "prawej ręki" lojalność Bo wobec partii jest już w tej chwili kwestionowana przez wielu starych liderów.
Czyn Wanga oficjalnie uznany został za wynik przepracowania i zaburzeń psychicznych, które wymagają "odpoczynku i terapii". Wiadomo jednak, że prawdziwa sytuacja tego wysokiego rangą i znanego w Chinach urzędnika jest o wiele bardziej poważna niż brzmienie lakonicznych oficjalnych komunikatów. Co więcej postępek współpracownika stanowi bezpośrednie zagrożenie kariery Bo. Źródła zbliżone do najwyższych kręgów władzy w Pekinie twierdzą, że w obecnej sytuacji będzie niezwykle trudno Bo Xilai zdobyć upragnione stanowisko w stolicy.
Bo Xilai i jego prawa ręka Wang Lijun jeszcze jako członkowie tej samej drużyny
Według informacji dostępnych w prasie chińskiej wydawanej poza ChRL Wang Lijun odwiedził ambasadę USA w Chengdu 6 lutego. Tam miał przedstawić tajne dokumenty, dzięki którym chciał uzyskać azyl polityczny w Stanach Zjednoczonych. Kiedy informacja o tym wydarzeniu dotarła do Bo, rozkazał on otoczyć budynek ambasady USA 70 policjantom dysponującym kilkoma wozami opancerzonymi. Oblężenie ambasady trwało około 34 godzin. W rezultacie Wang został wydany w ręce policjantów przez pracowników ambasady. Tuż po opuszczeniu budynku ambasady Wang został zatrzymany przez agentów rządu centralnego w Pekinie. Tsai Yung-mei, analityk z Hong Kongu stwierdził wczoraj, że Wang nie mógł liczyć na ochronę ze strony rządu USA jako, że nigdy nie był prześladowany, anie nie znajdował się jakiejkolwiek opresji. Może być jedynie uważany za ofiarę starcia konkurujących ze sobą sił wewnątrz KPCh. Rzecznik prasowy ambasady amerykańskiej w Pekinie Richard Buangan oświadczył, że Wang Lijun w żaden sposób nie kwalifikował się jako osoba, której można było przyznać status uchodźcy politycznego.
Tsai powiedział, że antykorupcyjna i antykryminalna aktywność Bo Xilai'a wiązała się z serią różnego rodzaju skandali. Istnieje taka możliwość, że Bo zdecydował się poświęcić Wanga, swojego bliskiego współpracownika w imię swojej własnej kariery politycznej, a to spowodowało niezbyt przemyślaną reakcję szefa policji. Obecnie obowiązki Wanga pełni Guan Haixiang, sekretarz partii z dystryktu Jiangjin w Chongqing. Tsai, jak i inni obserwatorzy chińskiej sceny politycznej, domniema, że jeśli Wang stanie przed sądem, to może pociągnąć za sobą również swego przełożonego Bo Xilai'a. A to oznaczałoby, że członkowi chińskich elit politycznych, jednemu z "książątek" na poważnie grozić może wyrok więzienia. Byłaby to pierwsza taka sprawa w ciągu ostatnich 30 lat.
Źródło: WCT, Danwei