Chiny: Subiektywny przegląd wydarzeń za Wielkim Murem (05/22)
31 stycznia - 13 lutego 2022
Igrzyska, igrzyska, igrzyska. To temat, który zdominował wszystkie inne, nawet Chiński Nowy Rok, który w tym roku upływał w tle przygotowań do inauguracji, a potem zmagań na wszystkich stokach, torach, trasach, lodowiskach. Gdyby pokusić się o próbę zabawy słowem, można by rzec, iż ogień znicza olimpijskiego przyćmił tradycyjne obchody Święta Wiosny. Co więcej Igrzyska trwały dłużej niż oficjalny, siedmiodniowy okres świąt noworocznych.
Zatem również i ten przegląd wydarzeń w Chinach poświęcony jest Zimowym Igrzyskom Olimpijskim w Pekinie.
Po raz pierwszy w nowożytnej historii igrzysk olimpijskich, czyli od roku 1896 w tym samym mieście zorganizowano zarówno letnie, jak i zimowe igrzyska. Tym miastem jest Pekin, w którym igrzyska letnie miały miejsce w 2008 roku, a zimowe w roku bieżącym (2022).
Warto jednak zaznaczyć, że nazwa Pekin / Beijing pojawia się w kontekście aktualnych igrzysk nieco symbolicznie. Tu, na stadionie olimpijskim odbyła się uroczystość inauguracji i zamknięcia igrzysk, natomiast zawody odbywały się w obiektach sportowych zlokalizowanych tylko w niewielkiej części w stolicy Chin. Większość z nich wzniesiono w oddalonym o blisko 200 km ZhangJiaKou 张家口 oraz odległym od Pekinu o 80 km YanQing 延庆 – obie te miejscowości położone są w okalającej stolicę prowincji HeBei 河北省. Komunikację pomiędzy trzema ośrodkami zapewniała zbudowana w tym celu sieć kolei szybkich poruszających się z prędkością do 350 km/godz.).
Zawody odbywały się na 25 obiektach, z których 8 to zaadaptowane, przebudowane obiekty wzniesione dla celów rozegrania zawodów letnich igrzysk w 2008 roku. W zmaganiach sportowych na tych obiektach wzięło udział ponad 2900 sportowców z 91 krajów.
Igrzyska – co jest oczywiste – miały być wizytówką współczesnych Chin, ich możliwości organizacyjnych, technologicznych. Dlatego też można tu było znaleźć wszystko co najnowsze w zakresie telekomunikacji, rozwiązań bazujących na sztucznej inteligencji, a wspierających realizacje transmisji wydarzeń na żywo w telewizji (jako formie przekazu, a nie kanale – transmisje były bowiem zarówno w kablówkach, „satelitach”, jak również w Internecie). Roiło się od robotów obsługujących stołówki dla sportowców, wykorzystywano system łączności 5G, a testowano 6G, realizowano pilotaż wykorzystywania cyfrowego RMB przez obcokrajowców przebywających w Chinach, itd., itp.
Jednym z haseł Igrzysk była ekologia, wykorzystanie dla organizacji imprezy „czystej energii”. W pierwszym okresie rozgrywania zawodów korzystać musiano jednak ze sztucznego zaśnieżania stoków i torów narciarskich. Wymagało to użycia ogromnych ilości wody, której w tym regionie Chin brakuje dramatycznie. Energia zastosowana do zamiany wody w śnieg i lód była już „zielona”.
Zaskoczeniem było zorganizowanie zawodów w narciarstwie dowolnym w konkurencji Big Air, która znalazła się po raz pierwszy w programie olimpijskim, na terenie dawnej huty stali. 64-metrowa rampa narciarska Big Air Shougang (首钢滑雪大跳台) została zbudowana pośrodku parku przemysłowego na terenie nieczynnej już huty w pekińskiej dzielnicy Shijingshan. Tłem dla narciarzy wykonujących akrobacje w powietrzu były wielkie chłodnie kominowe i industrialny krajobraz niegdysiejszego ośrodka przemysłu ciężkiego, który dziś służy zupełnie innemu działowi chińskiej gospodarki.
Wrażenie mocne, uczucia mieszane. Wielu niezorientowanych widzów uznało, że zawody rozgrywane są na terenie elektrowni atomowej…
Ta olimpiada w zasadzie odbyła się bez kibiców, ich udział był mocno limitowany. Biletów na zawody nie można było nabyć nigdzie. Wstęp dla nielicznych, tylko na zaproszenie. Nie znaleźliśmy informacji na jakich zasadach można je było uzyskać. Nieliczni kibice wyposażeni zostali w chorągiewki z symbolem olimpijskim, w maskotkę tych Igrzysk (na ich punkcie Chińczycy dostali zupełnego fioła), a także w chorągiewki – chińskie flagi.
Poinstruowano ich także o zasadach kibicowania – dopingować należało głównie klaskaniem, siedząc na trybunach, w wyznaczonych sektorach, trzymać należny dystans od innych kibiców… To ostatnie nie zawsze się udawało zrealizować.
Organizatorzy uprzedzili wszystkich sportowców, że wszelkie protesty, które nie są zgodne z duchem olimpijskim będą surowo karane. Teoretycznie zasadę tę złamał ukraiński saneczkarz Vladyslav Heraskevych, który przed kamerą telewizyjną podczas transmisji na żywo wyjął kartkę z napisem „NO WAR IN UKRAINE”. Gest ten nie został uznany za naruszenie zasad. Organizatorzy nań nie zareagowali.
Dziesięć państw – w tym USA, Kanada, Wielka Brytania – ogłosiło dyplomatyczny bojkot igrzysk w formie nieobecności przedstawicieli rządów tych państw podczas ceremonii otwarcia. W wydarzeniu tym wzięło udział 26 głów państw, szefów rządów i wysokich rangą przedstawicieli krajów, których sportowcy wzięli udział w olimpijskich zmaganiach. Polskę reprezentował prezydent Duda. Inaugurację letnich igrzysk w Pekinie w 2008 roku obserwowało z trybun ponad 80 przywódców państw. Ale był to czas swobody podróżowania, no i konkurencje letnie są bardziej popularne, zwłaszcza w państwach Afryki, czy krajów Azji Południowej…
Igrzyska w Pekinie rozgrywano w ostrzejszym reżimie sanitarnym, niż ten zastosowany podczas igrzysk w Tokio. Covid położył się ciemnym cieniem na całej imprezie. Organizatorzy celem zapewnienia bezpieczeństwa sanitarnego wszystkim uczestnikom zawodów przyjęli strategię „zamkniętej pętli”. Każda osoba spośród tych, które przybyły na Igrzyska Zimowe – sportowcy, ekipy towarzyszące i media –obowiązkowo musiała zaszczepić się przed wyjazdem do Chin i okazać dwa negatywne testy. Po przylocie do Pekinu każda osoba była testowana na lotnisku ponownie. Na dzień przed samymi zawodami wszyscy wchodzący na teren danego obiektu sportowego odwiedzali punkt laboratoryjny, w którym pobierano wymazy do testów PCR, których wyniki są znane w ciągu doby. Jeśli były pozytywne – zakażona osoba natychmiast kierowana była do specjalistycznego szpitala. Jeśli nie stwierdzono żadnych objawów chorobowych – zakażona osoba odbywała kwarantannę w wyizolowanym hotelu. Sportowiec, którego testy dały wynik pozytywny, nie mógł uczestniczyć w zawodach, dopóki w dwóch kolejnych testach nie wykazano, że jest „czysty”. Osoby, których testy wykazały „śladową obecność wirusa” korzystały z przywileju skróconej kwarantanny.
Wszystkim przybyłym na igrzyska ograniczono możliwość swobodnego poruszania się poza wioską olimpijską i terenem zwodów. Komunikację pomiędzy hotelami, obiektami sportowymi, miejscami odpoczynku, treningu i odbudowy (fizykoterapii) zapewnił zorganizowany transport wewnętrzny. Terenu zawodów nie opuszczali nawet ludzi zajmujący się obsługa techniczna, czy wolontariusze.
Od początku Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie wykryto ponad 230 przypadków zakażeń Covid-19 sportowców i członków ich ekip. Na letnich igrzyskach w Tokio takich przypadków było ponad 550.
Thomas Bach przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) zwrócił uwagę mediów dwiema kwestiami.
W przemówieniu, które wygłosił podczas inauguracji otwarcia igrzysk stwierdził, że sporty zimowe w Chinach uprawia ponad 300 mln osób w niemal 2000 ośrodków tych sportów. Daje to Państwu Środka – wedle przewodniczącego MKOl – pierwsze miejsce na świecie w tym względzie
I jeśli trudno polemizować z w sprawie liczby ośrodków sportów zimowych w Chinach, to liczba entuzjastów tych sportów w ChRL, osób czynnie uprawiających je, wydaje się być mocno przesadzona. Północne prowincje Chin, tam gdzie występuje śnieg zimą, nie należą do tych najgęściej zaludnionych. Można by tu znaleźć potencjalnie może 200 milionów potencjalnych narciarzy, łyżwiarzy, czy saneczkarzy, biorąc pod uwagę małe dzieci i leciwych staruszków. Sporty zimowe – mimo wszystko – wciąż pozostają w Chinach sportami niszowymi. To się zmienia, rośnie liczba ośrodków narciarskich, rozlewa się też moda na wyjazdy na narty, ale ponad 300 milionów, to raczej przyszłość, niż teraźniejszość.
Thomas Bach spotkał się podczas swojego pobytu na Zimowych Igrzyskach w Pekinie z tenisistką Peng Shuai 彭帅. Tą sama, która miała zostać zaaresztowana po opublikowaniu na swoim koncie na platformie Sina-WeiBo (新浪-微博) wpisu ujawniającego jej intymny związek z byłym wicepremierem ChRL Zhang Gao Li 张高丽. O sprawie pisaliśmy i informowaliśmy w podcastach.
Peng Shuai mogła wreszcie spotkać się fizycznie z szefem MKOl. Po raz kolejny podkreśliła, że jej wpis nie był oskarżeniem o napaść seksualną, molestowanie, że taka interpretacja tego wpisu była zwykłą manipulacją (podaliśmy pełną treść tego wpisu, który był opisem relacji, a nie oskarżeniem o działanie naruszającym prawo). Peng Shuai poinformowała Thomasa Bacha o zamiarze zakończenie kariery sportowej. Nie ze względu na całe zamieszanie, ile przez wzgląd na wiek. Peng Shuai ma już bowiem 36 lat, co w przypadku tenisistki nie jest atutem.
Po spotkaniu Thomasa Bacha z Peng Shuai MKOl wydał specjalne oświadczenie.
Peng Shuai wzięła też udział w kolacji wraz z innymi działaczami olimpijskimi. Była też widziana na trybunach, skąd obserwowała przebieg wybranych konkurencji.
Według budżetu BeiJing Winter Olympics Organization Comittee (北京冬奥组委) przygotowanie imprezy pochłonęło 9,890 mld RMB (ok. 6,185 mld PLN), a budowa nowych obiektów kosztowała 9,573 mld RMB (ok. 5,986 mld PLN). Koszty te budzą wiele emocji w mediach zagranicznych, bo dane pekińskiego komitetu wskazywałyby, że chińska impreza została zorganizowana za relatywnie niską kwotę, czyli ok. 3.07 mld USD. Chińczyków sprawa ta obchodzi znacznie mniej. Bo po co mówić o kosztach, skoro liczy się efekt, także ten polityczno-propagandowy. Pokazano na co stać kraj, który wkrótce będzie pierwszą gospodarką świata. Jeśli pominąć całe zamieszanie związane z pandemią, z reżimami sanitarnymi, to jako widowisko, zwłaszcza telewizyjne, Igrzyska musiały się podobać, nawet tym, którzy specjalnie sportem się nie interesują. I efekty przygotowań widział cały świat.
Czy można zatem zorganizować Igrzyska za stosunkową kwotę kilku miliardów dolarów?
Nie. W budżecie BeiJing Winter Olympics Organization Comittee nie uwzględniono wielu projektów, które przeprowadzono w związku z imprezą sportową, ale które po zakończeniu Igrzysk znajda zupełnie niesportowe zastosowanie. Jak na przykład linie kolei superszybkich łączące 3 miejscowości, gdzie rozgrywano zawody.
Na liście kosztów Igrzysk nie ma też nowych autostrad i dróg ekspresowych, specjalnych linii metra, nie ma kosztów infrastruktury telekomunikacyjnej, energetycznej, wodnej, kanalizacyjnej. Nie ma kosztów adaptacji istniejących obiektów sportowych (tych, które służyły podczas letnich igrzysk w 2008 roku), nie ma rozwiązań przyczyniających się do proekologicznego charakteru imprezy, nie znajdziemy tu też dodatkowych kosztów obsługi i zabezpieczenia wydarzenia w związku z jego organizacją w czasie pandemii, czy kosztów dostosowania obiektów do wymogów sanitarnych. Nie znajdziemy tu wielu pozycji, które znaleźć się powinny, a które pominięto w oficjalnym budżecie.
Rzecz o tyle dziwna, że o realnych kosztach mówi się w Chinach w przestrzeni publicznej otwarcie. W sumie ocenia się, że całkowity koszt związany z organizacja Zimowych Igrzysk Olimpijskich Pekin 2022 wyniósł 245 mld RMB (ok. 153,522 mld PLN, czyli ok. 38,5 mld USD). To wprawdzie mniej niż kosztowały igrzyska w Soczi (rok 2014, koszt 50 mld USD), czy owe letnie w Pekinie (rok 2008, koszt 45 mld USD). W ostatnich dekadach średni koszt przygotowania i organizacji Igrzysk Olimpijskich oscylował pomiędzy 10 a 15 mld USD. Czyli te w Pekinie znacznie wyszły ponad średnią. Ale czego się nie robi, aby pokazać, że jest się mocarstwem, by zaprezentować światu swoją sprawność organizacyjną, technologiczną, widowiskową, szczególnie kiedy pieniędzy na ten cel nie brakuje, a rozmach nie jest postrzegany przez władze jako coś niewłaściwego?
Igrzyska Zimowe w Pekinie z pewnością spełniły jedno ze stawianych przed nimi zadań: rozpaliły nastroje (emocje) patriotyczne. W dniu 18 lutego chińscy sportowcy osiągnęli najlepszy wynik w historii uczestnictwa Chin w zimowych olimpiadach. Do tego dnia zdobyli 8 medali złotych, 4 srebrne i 2 brązowe. Razem 12. Poprzednio najlepszym osiągnięciem reprezentacji narodowej Chin były igrzyska zimowe w PyeongChang, w Korei Południowej (2018), skąd Chińczycy przywieźli 9 medali w tym tylko jeden zloty. Postęp przez cztery lata jest znaczący.
Chiny przygotowały się do Igrzysk solidnie. W pierwszej kolejności zatrudniono najlepszych szkoleniowców zagranicznych. Oni przez 4 lata zajmowali się przygotowaniami Chińczyków do udziału w olimpijskich zawodach. Równolegle naturalizowano kilkunastu sportowców z chińskimi korzeniami, nawet jeśli nieco wątpliwymi. Zjawisko powszechne w światowym sporcie, ale w Chinach absolutnie nowe. I niekoniecznie zgodne z poglądami Chińczyków na chińskość. W mediach społecznościowych dyskutowano gorąco, by ustalić, który ze sportowców jest prawdziwym Chińczykiem, a który nie.
Co ciekawe bardzo często pojawiały się komentarze, że chińscy kibice woleliby obyć się nawet bez medali, byle w szranki sportowe stawali rodowici, tutejsi sportowcy.
Dyskusja dotyczyła szczególnie męskiej drużyny hokejowej, gdzie tylko 6 z 25 jej członków było rodzimymi obywatelami ChRL.
Głośnymi nazwiskami igrzysk były z pewnością te trzy nazwiska Chińczyków, którzy urodzili się poza granicami Chin. A byli to:
-
-
- Gu Eileen 谷爱凌 przedstawiana też jako Gu Ailing Eileen,
- Zhu Yi 朱易 oraz
- Nathan Chen 陈巍 (Chen Wei).
-
Każda z tych osób to inna historia, ale wspólne chińskie korzenie.
Gu Eileen to 18 letnia narciarka stylu dowolnego, specjalizująca się w konkurencjach slopestyle, half-pipe oraz big air, zdobywczyni złotego i srebrnego medalu dla Chin. Urodzona w Stanach Zjednoczonych (matka Chinka, ojciec Amerykanin), które reprezentowała do 2019 roku. Następnie – uzyskawszy obywatelstwo ChRL – dołączyła do ekipy chińskiej. W Chinach (i chyba nie tylko) stała się twarzą Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. A zarazem stała się najbardziej pożądaną twarzą wielu marek obecnych na chińskim rynku. Eileen przed rozpoczęciem kariery sportowej była modelką Louis Vuitton, Tiffany & Co., Victoria’s Secret czy Estée Lauder. Dziś pracuje z… 23 markami, głównie chińskimi.
Na konferencji prasowej po zdobyciu medalu wywołała sporo zamieszania, udzielając (lub nie) odpowiedzi kontrowersyjnych w chińskich realiach. Nie udzieliła klarownej odpowiedzi m.in. na pytanie czy ma podwójne obywatelstwo. Chińskie przepisy wykluczają taką sytuację. W przypadku naturalizacji naturalizowana osoba musi zrzec się obywatelstwa innego państwa. Eileen puściła to pytanie mimo uszu, co można było uznać za potwierdzenie, iż wciąż posiada amerykański paszport i nie zamierza z niego rezygnować. W zamian mówiła dużo (a mówi świetnie po chińsku) o tym, że 25-30% swojego czasu spędza w Chinach, resztę zaś w Stanach Zjednoczonych. Powiedziała również, że czuje się tak samo Chinką, jak i Amerykanką. Dla amerykańskich wielbicieli ma konta w mediach społecznościowych w j. angielskim (Istagram czy TikTok), z chińskimi komunikuje się po chińsku.
Twarz Eileen można zobaczyć w Chinach wszędzie. Patrzy z niezliczony bilbordów, okładek magazynów i stron internetowych, jest główną postacią wielu klipów reklamowych. Ma prawie 2 miliony obserwujących na platformie Sina-WeiBo (新浪-微博). I na Weibo pada często pytanie, czy można być jedna osoba w dwóch osobach, ale zwłaszcza młodsi Chińczycy nie przejmują się tym. Ta kwestia nie jest dla nich istotna. Eileen w bardzo młodym wieku osiągnęła sukces sportowy, finansowy, jest celebrytką, która stała się rozpoznawalna dzięki swojemu talentowi, ciężkiej pracy. Uroda jej w tym wszystkim raczej nie przeszkadza. I co ważne – mając do wyboru start w barwach amerykańskich, lub chińskich, postawiła na Chiny. Zdobyła medale dla Chin. Nikt nie ma wątpliwości, że za decyzją Eileen stoi jej matka, która wychowywała ją samotnie w Stanach pielęgnując w córce związki z ojczyzną.
Między innymi dokładając starań by mówiła i pisała swobodnie po mandaryńsku. A to nie jest rzecz powszechna w drugim i trzecim pokoleniu chińskim imigrantów w USA.
Zhu Yi朱易, urodzona jako Beverly Zhu (19 września 2002 w Westwood, USA) to z kolei łyżwiarka figurowa, startująca na igrzyskach w konkurencji solistek. Po jej nieudanym występie w Pekinie, gdzie zajęła dopiero 27 miejsce, w chińskiej sieci wylała się na nią fala hejtu. Fala ta była na tyle duża, że interweniowały organy monitorujące chiński Internet. Zhu uznawano za faworytkę konkurencji, tymczasem podczas swoich przejazdów dwukrotnie upadła grzebiąc jakiekolwiek szanse medalowe.
Zhu jest córką pary chińskich imigrantów Cui Jie i Zhu Songchun. Jej ojciec, Zhu Songchun jest chińskim informatykiem i matematykiem stosowanym, znanym ze swoich prac w dziedzinie widzenia komputerowego, sztucznej inteligencji kognitywnej i robotyki. Pracuje obecnie na Uniwersytecie Pekińskim, a wcześniej był profesorem na wydziałach statystyki i informatyki Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA). Pełnił również funkcję dyrektora Centrum Widzenia, Poznawania, Uczenia się i Autonomii UCLA. Zhu Yi przyjęła obywatelstwo chińskie zrzekając się amerykańskiego w 2019 roku. Ale mimo to, kiedy „zawiodła” kibiców, wielu z nich pisało w sieci, że skradła szanse na medal którejś z łyżwiarek urodzonych i wychowanych w Chinach, na prawdziwą Chinkę. Jak się okazało, pewne zachowania są wspólne dla wszystkich ludzi: lud uwielbia zwycięzców, nienawidzi przegranych.
Nathan Chen 陈巍 (23 lata), to z kolei łyżwiarz figurowy również urodzony w Stanach Zjednoczonych – w Salt Lake City, w stanie Utah. Przy czym, choć jego oboje rodzice są Chińczykami, którzy po studiach w USA postanowili zostać tam na stałe, to on sam, w odróżnieniu od Gu i Zhu nigdy nie zrezygnował z obywatelstwa amerykańskiego i nie występował o obywatelstwo chińskie. Nathan Chen poza trenowaniem łyżwiarstwa uczył się baletu w Ballet West Academy i rywalizował w gimnastyce sportowej na poziomie stanowym i regionalnym przez siedem lat. Nathan Chen zdobył w Pekinie złoto i srebro (indywidualnie), a wcześniej brązowy medal (drużynowo) na igrzyskach w Pjongczangu (2018), jest trzykrotnym mistrzem świata (2018, 2019, 2021), mistrzem czterech kontynentów (2017), trzykrotnym zwycięzcą finału Grand Prix (2017-2019) oraz 6-krotnym mistrzem Stanów Zjednoczonych (2017-2022). Został pierwszym łyżwiarzem, który wykonuje w zawodach aż pięć poczwórnych skoków (toe loop, salchow, loop, flip, lutz), w 2018 roku został pierwszym łyżwiarzem, który wykonał poczwórnego flipa na igrzyskach olimpijskich.
I jemu publiczność chińska w sieci kibicowała i wystawiała laurki. Łaska ludu na pstrym koniu jeździ. Zwłaszcza kiedy rozgrzać w nim (w ludzie, nie w koniu) nastroje nacjonalistyczne.
Konkludując: Zimowe Igrzyska Olimpijskie Pekin 2022 potwierdziły, że dziś wielkie imprezy sportowe takie jak igrzyska to coraz bardziej wydarzenia o charakterze marketingowo – biznesowo – propagandowo – politycznym, podlane mocno sosem dumy narodowej. Międzynarodowy Komitet Olimpijski działa jak dobrze naoliwiona korporacja. Dla Chińczyków te igrzyska są kolejnym niekwestionowalnym sukcesem, powodem do dumy ze swojego kraju, z siebie samych, ze swoich możliwości i potencjałów. Ci, którzy nabyli prawa do wykorzystania wizerunku maskotki tegorocznych igrzysk zarobili z pewnością przyzwoite pieniądze. Dawno już Chińczycy nie przeżywali podobnej gorączki, jak w związku z koniecznością nabycia którejś z wersji Bing Dwen Dwen (od pluszowych, po samodzielnie poruszające się “robociki”). W wielu regionach Chin wykupiono wszystko co przypominało Bing Dwen Dwena.
Dla zagranicy wspominane będą przez wzgląd na kolejne wspaniałe ceremonie otwarcia i zamknięcia, i te chwile kiedy reprezentanci danego kraju zdobyli medale. Dla samych sportowców będą wspomnieniem sukcesu, lub niepowodzenia, dla większości z nich momentem, od którego zaczną się przygotowania do kolejnych Igrzysk Zimowych. Te – jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego – odbędą się w Mediolanie oraz Cortina d’Ampezzo. Gospodarze kolejnych igrzysk będą Włochy.
Autor: 梁安基 Andrzej Z. Liang, 上海 Shanghai, 中国 Chiny
e-mail: azliang@chinamail.com
Redakcja: Leszek B. Ślazyk
e-mail: kontakt@chiny24.com
© 05/2022 www.chiny24.com