Wiadomości

Chiny: Wang Lijun stanął przed sądem

Były wiceburmistrz i szef policji w Chongqing, Wang Lijun, stanął dzisiaj przed sądem w Chengdu, w prowincji Syczuan, za łapówkarstwo i liczne nadużycia władzy. Proces odbywa się przy drzwiach zamkniętych.

Wśród wysuniętych wobec oskarżonego zarzutów znajduje się także naginanie przepisów do własnych celów oraz sprzeniewierzenie pokaźnych sum pieniędzy.

Wangowi zarzuca się, że układał się z przestępcami, przeciwko którym prowadził śledztwa oraz że postęp tych śledztw uzależniony był od nieformalnych umów zawieranych zarówno z podejrzanymi, jak i z osobami, co do których nie ulegało wątpliwości, że przestępstwo popełniły, jak to miało miejsce w przypadku Gu Kailai, która pozostawała na wolności mimo podejrzeń graniczących z pewnością, że jest winna popełnienia morderstwa.

Wang miał również fałszować dokumenty, na bazie których zarządzało się inwigilację wybranych obywateli w celu zbierania przydatnych władzom informacji, a łączna kwota przyjętych przez niego na przestrzeni lat służby łapówek oscyluje wokół trzech milionów yuanów (około półtora miliona złotych).

Zgodnie z paragrafem 67 chińskiego Prawa Karnego, każdy, kto dobrowolnie oddaje się w ręce policji i przyznaje do popełnionych przez siebie przestępstw ma prawo do łagodniejszej kary. Wang sam zgłosił się na komisariat policji w Chengdu, a więc pomimo zatrważającej liczby paragrafów na jego akcie oskarżenia, otrzyma łagodniejszy wyrok.

Na procesie obecni byli członkowie rodziny oskarżonego. Sąd w Chengdu wyda wyrok na dniach.

Tyle informacja oficjalna. Nie wspomina się w niej o tym właściwie, że Wang jest kluczową postacią w sprawie byłego sekretarza KPCh w Chongqing Bo Xilai'a i jego żony Gu Kailai. Ta druga już została skazana w błyskawicznym procesie na karę śmierci w zawieszeniu na dwa lata. Bo Xilai ciągle czeka na proces. Głównym świadkiem w jego sprawie będzie z pewnością Wang, tak jak miało to miejsce w przypadku procesu Gu. To Wang zadbał o zachowanie próbek DNA ofiary Gu, które pozwoliły ją zidentyfikować i ostatecznie udowodnić bezpośredni udział żony Bo Xilai'a w morderstwie zaplanowanym z dużym wyprzedzeniem.

Niemal pewne jest już, że proces głównej postaci skandalu w Chongqing odbędzie się po XVIII Zjeździe Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych, kiedy to nastąpi przejęcie pałeczki przez kolejne pokolenie liderów na kolejne 10 lat. Wang Lijun już ocalił swoją głowę. Dokonał czynu niebanalnego i spektakularnego, wywołując międzynarodowy skandal uciekając do amerykańskiego konsulatu w Chengdu, skąd "bezpiecznie" odtransportowano go do Pekinu. Rodzina Bo Xilai'a nie mogła już [pozbawić go życia. Ujawnienie brudów z Chongqing odpowiednim osobom w Pekinie dało mu żelazny list dotyczący wyniku procesu w Chengdu. Nie straci życia. Nie dostanie kary śmierci w zawieszeniu. Otrzyma wyrok prawdopodobnie nie wyższy niż 15 lat, a wkrótce obejmie go (lub jego sobowtóra) amnestia. Wykazał się w końcu lojalnością wobec centrali. Centrala z pewnością będzie mu za to wdzięczna. Przecież Bo Xilai miał wejść do 9 osobowego gremium Rady Państwa. Stamtąd już nikt nie byłby w stanie go wykurzyć.

Źródło: china.org, opracował: M.P., komentarz: L.S.

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button