Chiny zaniepokojone incydentem koreańskim
PEKIN – Chiny żądają zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie wczorajszej wymiany ognia artyleryjskiego pomiędzy Koreą Północną a Koreą Południową, do której doszło wczoraj. Pociski wystrzelone przez armię Korei Północnej (około 200) spadły na maleńką rybacką wysepkę przygraniczną Yongpyeong zabijając dwóch żołnierzy oraz raniąc 20 osób w tym kilku cywilów. Korea Południowa w odpowiedzi wystrzeliła w kierunku Korei Północnej 80 pocisków artyleryjskich. Nieznane są skutki tego ostrzału.Chiny zaniepokojone są ewentualnością rozwoju konfliktu. Nikomu w tym regionie nie zależy na powrocie do sytuacji z lat 50-tych XX wieku i wybuchu regularnej wojny pomiędzy komunistami z północy i Koreą Południową. Atak ze strony Korei Północnej wydaje się absolutnie nieuzasadniony i wywołał ogromne zaskoczenie nie tylko w Korei Południowej, ale również w całym regionie. Rządy Rosji, Japonii, Stanów Zjednoczonych i Chin wyraziły natychmiast swój sprzeciw wobec działań Korei Północnej. W najtrudniejszej sytuacji znajdują się Chiny, dotychczas traktujące Koreę Ludowo Demokratyczną jako strategicznego sojusznika w tym regionie Azji. Nieprzewidywalne działanie takiego sojusznika oraz nowa pozycja Chin na arenie międzynarodowej czyni ten sojusz coraz mniej wygodnym dla Pekinu. Stąd też taka aktywność dyplomatyczna Chin. Pekin chce wykazać, że wyżej ceni sobie relacje między największymi potęgami świata ponad pewne sojusze.
Cała awantura wywołana przez Phenyan jest prawdopodobnie zwykłym straszakiem. Po reakcji 6 mocarstw światowych widać, że Korea Ludowa nie potrzebuje broni atomowej, żeby wystraszyć skutecznie rządy największych krajów świata. A po co to robi? No cóż w zamian za powstrzymanie się od rozwoju swojego planu nuklearnego Korea Północna otrzyma natychmiast pomoc ekonomiczną, a być może uzyska promesę inwestycji (szczególnie chińskich).
Dla Chin awantura wywołana przez sojusznika ma dodatkowy, prestiżowy wymiar, który może zmienić nastawienie Pekinu do Phenyanu. Chiny od kilku lat prowadziły intensywne zabiegi o przyciągnięcie do siebie Korei Południowej i Japonii, aby w ten sposób uzyskać status niekwestionowanego lidera regionu. Tymczasem 200 pocisków wystrzelonych w kierunku wysepki Yongpyeong spowodowało, że w ciągu doby wszystkie te wysiłki zostały zaprzepaszczone. W obliczu potencjalnego zagrożenia zarówno Korea Południowa jak i Japonia natychmiast zwróciły się o pomoc – skutecznie – do administracji waszyngtońskiej. Ta zaś zaproponowała bezzwłoczne przeprowadzenie wspólnych amerykańsko-koreańsko-japońskich ćwiczeń wojskowych zarówno na morzu jak i na lądzie. Chiny takiego rozwiązania zaproponować niestety nie mogą. Phenyan ujawnił więc, że Chiny póki co nie mogą być gwarantem bezpieczeństwa w regionie, nie mogą być więc również najważniejszym partnerem strategicznym.
A jak sprawę widzi południe Azji? Dystans geograficzny pozwala przymrużyć oczy na całą awanturę:
Synu, jeśli następnym razem zobaczysz coś co wygląda jak X-Box, chcę, żebyś zapytał kogoś co to jest zanim zaczniesz się tym bawić.