Wiadomości

Coroczny trening wytrzymałości…

Chen Weiwei, robotnik wędrowny (tak od dzisiaj nazywać będę tzw “migrant workers”, bo to ani pracownicy sezonowi, ani dojeżdżający, tylko ludzie podróżujący za pracą setki a czasem tysiące kilometrów i dość często zmieniający miejsce zamieszkania/pracy, są więc trochę jak beduini…) stał się gwiazdą chińskiego internetu tuż przed Chińskim Nowym Rokiem. A to za sprawą swojego oryginalnego protestu. Chen rozebrał się do gatek i tak, prawie nagi zaczął wymyślać i złorzeczyć szefostwu stacji kolejowej, na której spędził 14 godzin stojąc w kolejce na mrozie wraz ze swoją ciężarną żoną po bilet kolejowy do domu. Kiedy doczekał  wreszcie swojej kolejki okazało się, że biletów na jego pociąg już nie ma, a w związku z tym Chen nie spędzi swojego Święta Wiosny z rodziną.

Frustracja i bezsilna złość Chena dzielona jest przez miliony jego rodaków.

Chińskie linie kolejowe, liczące w sumie ponad 91000 kilometrów torów są największym na świecie i prawdopodobnie najszybszym systemem połączeń kolejowych świata. Chiny dążą od lat do stworzenia symbolu wielkości przemian w kraju, obiektu swojej międzynarodowej dumy i prestiżu: największej na świecie sieci super szybkich pociągów.

Coroczny szczyt ruchu na kolei związany z migracją ponad 230 milionów ludzi podróżujących na święta do swych rodzinnych domów, pokazuje rozbieżność pomiędzy pokazowymi ambitnymi Pekinu, a realnymi potrzebami obywateli Państwa Środka.

Koleje chińskie podlegające Ministerstwu Kolei zatrudniają – bagatela! – 3,2 miliona pracowników. Dla porównania: chińska Armia Ludowo – Wyzwoleńcza liczy 2,3 miliona żołnierzy. Koleje są oczkiem w głowie Pekinu. Z wielką pompą, przy akompaniamencie wszystkich państwowych mediów świętowane są kolejne uruchomione odcinki super szybkich pociągów, bite są nowe rekordy szybkości dla pociągów tradycyjnych (czyli poruszających się po żelaznych szynach, a nie jak na przykład Maglev, który unosi się na poduszce magnetycznej). Szybsze połączenia pozwoliły usunąć decydentom kolejowym wiele “starych i powolnych” połączeń. Pozornie zatem wszyscy powinni być zadowoleni. Pociągi nowocześniejsze i szybsze, jadące z prędkością grubo ponad 300 kilometrów na godzinę (z Gdyni do Warszawy w godzinę….pomarzyć, cholera, pomarzyć…) pozwalają odbyć podróż do domu w tempie znacznie szybszym niż miało to miejsce kilka lat temu. Szybsze pociągi w znacznie szybszym tempie obsługują konkretne trasy, pozwalają więc zredukować ilość składów na danej trasie, a to oczywiste oszczędności, redukcja zatrudnienia itd., itp.

Wszystko byłoby świetnie gdyby nie jeden drobny fakt. Głównymi klientami kolei w Chinach, szczególnie w okresie poprzedzającym Święto Wiosny i tuż po nim są robotnicy wędrowni, pracownicy beduini, którym nie zależy na szybkości poruszania się tak bardzo jak na przywiezieniu do domu jak największej sumy zaoszczędzonych w ciągu mijającego roku pieniędzy. A super szybkie pociągi są wielokrotnie droższe niż te zwykłe.  Bilety na dłuższych trasach bowiem są zbliżone do cen biletów lotniczych na danych trasach. Dla wędrownych robotników są więc po prostu dużo, dużo za drogie. Rezultat? Gigantyczne kolejki po bilety na “zwykłe” pociągi już od 54 stycznia, awantury, dramatyczne sceny, rozpacz tych, którzy biletów nie kupili, a także tych, którym kieszonkowcy skradli  w tłumie całoroczne oszczędności.

Pekińscy planiści domniemali, że przeciętni obywatele Chin przesiądą się ze starych pociągów do tych super szybkich. I tu wyskoczył niczym diabeł z pudełka stary zarzut dotyczący braku wiedzy chińskich elit związanych z Komunistyczną Partią Chin na temat realnej sytuacji, realnych potrzeb przeciętnego obywatela ChRL. Okazało się bowiem, że wędrowni robotnicy mając do wyboru pozostanie w domu (brak biletów na tradycyjne pociągi), lub kupienie biletu na super szybki pociąg, wybrali podróże długodystansowymi autobusami. Ponieważ dla nich liczy się każdy yuan, bardziej niż jeden, czy dwa dni więcej w podróży do domu.

Jeden z zapytanych o opinię pracowników wędrownych z Shenzhen tak odpowiedział dziennikarzowi The South China Morning Post z Hong Kongu: – Nie dbam o to jak szybko jedzie jakiś tam pociąg,  ale obchodzi mnie bardzo, czy będę w stanie kupić bilet bez problemów, tak, żeby dotrzeć do domu na czas, aby zjeść kolację w wigilię Chińskiego Nowego Roku z całą moją rodziną.

Na zdobyciu biletu kłopoty się jednak nie kończą. Kto miał kiedykolwiek okazję odwiedzić większą stację kolejową w Chinach tuż przed Świętem Wiosny ten nigdy nie zapomni widoku, który w Europie pod względem ilości ludzi, ścisku i zamieszania można porównać do wydarzeń typu “jedyny koncert U2”. Wejście do pociągu i wyjście z pociągu to dosłownie walka o przetrwanie. Ludzi jest zawsze zdecydowanie więcej niż miejsc, do tego robotnicy wędrowni – jak to z beduinami bywa – targają ze sobą cały dobytek w charakterystycznych i znanych również u nas w Polsce “torbach podróżnych”:

Specjaliści od infrastruktury związani z pekińskimi uniwersytetami  Tsinghua i Jiaotong od lat informują, że koleje w Chinach rozwijane są w nieprawidłowym kierunku, z dala od struktury społecznej kraju i od potrzeb obywateli. Uczeni ci twierdzą, że oczywistym jest, że Państwo Środka powinno kłaść nacisk na rozwój kolei tradycyjnych, zwiększać ilość stacji kolejowych w dużych miastach, budować system pozwalający kupować bilety nie tylko na stacjach, ale również poprzez internet. Chiny bowiem nie są tak rozwinięte jakby się to mogło wydawać planistom z Pekinu. Być może za 15, 20 lat sieć super szybkich pociągów znajdzie wystarczającą ilość pasażerów. Dzisiaj jednak drogimi podróżami zainteresowani są naprawdę nieliczni.

11 lutego, po 7 dniu Święta Wiosny wędrujący robotnicy zaczną podróże do swoich starych i zupełnie nowych miejsc pracy. I wszystko zacznie się od nowa: kupowanie biletów, walka o miejsce siedzące, bitwa o wyjście na właściwej stacji. Potem będzie można odpocząć od tych emocji. Aż do przyszłego roku.

Leszek Ślazyk

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button