Internauci wspierają Ai Weiwei. Przekazali mu 4,7 mln yuanów.
PEKIN – Ai Weiwei, o którym pisałem kilka dni temu przekazał informację o wsparciu finansowym, które otrzymał od tysięcy internautów w reakcji na decyzję władz o obciążeniu artysty podatkiem w wysokości 15 milionów yuanów (7,5 miliona złotych). Artysta stwierdził, że jest to wyraźny sygnał po czyjej stronie znajdują się sympatie zwykłych Chińczyków.
– Oni (Chińczycy) mówią: to jest nasza karta do głosowania, to nasza jedyna możliwość zademonstrowania własnych uczuć. Robią to by wyrazić swoją własną opinię – powiedział wczoraj Ai Weiwei podczas telefonicznego wywiadu udzielonego The South China Morning Post.
Artysta, który w tym roku został zatrzymany przez policję na 81 dni bez jakichkolwiek zarzutów został w zeszłym tygodniu obciążony niewiarygodnie wysokim podatkiem, który miał wynikać z nadużyć Ai w związku z działaniem jego pekińskiej firmy Beijing Fake Cultural Development. Wiadomo jednak, że podatek ten jest karą za głośno wyrażany przez Ai Weiwei krytyczny stosunek do władz Chin Ludowych.
54 letni performer, architekt i twórca instalacji powiedział, że jest głęboko wzruszony entuzjazmem 17,6 tysięcy nieznanych mu osób, które przekazały mu na przestrzeni ostatniego tygodnia kwotę 4,7 miliona yuanów, dzięki której mógłby opłacić część z zasądzonej przez władze skarbowe kwoty zaległych podatków i kar.
– Jestem więcej niż wzruszony, czuję teraz, że świat jest piękny, że nasza młodzież jest pełna serdeczności, że wśród naszych ludzi wciąż żyje poczucie solidarności – powiedział Ai w rozmowie telefonicznej. Dodał, że traktuje ofiarowane sumy jako pożyczkę i że zwróci wszystkie kwoty "do ostatniego grosza".
Ai poinformował również, że pierwszą transzę nałożonych na niego podatków i kar w kwocie 9 milionów yuanów, której termin płatności zapada 16 listopada zapłaci ze środków swojej firmy. Jest przekonany, że pozostałą kwotę będzie mógł również zapłacić z własnych środków bez konieczności korzystania z ofiarowanych mu pieniędzy.
– Zwrócę pieniądze tak szybko jak to będzie możliwe. Ten gest bardzo mnie podbudował, bo wiem, że nie walczę w osamotnieniu.
Osoby wspierające Ai Weiwei przesyłały pieniądze przekazami pocztowymi, poprzez PayPal, ale również wrzucały banknoty złożone w formę małych samolotów na teren pekińskiego studia artysty.
"The Global Times" stosunkowo liberalny dziennik rządowy w opublikowanym ostatnio komentarzu zasugerował, że Ai Weiwei prowadzi nielegalną formę gromadzenia funduszy. Artysta odpowiedział natychmiast w oświadczeniu internetowym, że w jego przypadku nie ma mowy o komercyjnym gromadzeniu funduszy, ponieważ od samego początku zadeklarował, że pieniądze zwróci, a równocześnie oświadczył, że nie będzie ich zwracał darczyńcom z jakimkolwiek procentem.
Ai Weiwei dodał na koniec, że władze nie muszą szukać nowych powodów, aby go uwięzić. Jeśli taka jest wola Pekinu, on ją przyjmie z pokorą w imię swoich przekonań dotyczących wolności artystycznej ekspresji.
Źródło: South China Morning Post