Napięcie w stosunkach japońsko – chińskich utrzymuje się
TOKIO – Wczoraj miały miejsce w Tokio demonstracje w obronie wysp Senkaku przeciw chińskiej inwazji na te tereny formalnie należące do Japonii, a do których roszczą sobie pretencje Chiny Ludowe. Doszło do szarpaniny demonstrantów z ich przeciwnikami, którzy próbowali zatrzymać pochód patriotyczny przez główne ulice stolicy Japonii.
Demonstracja była jednym z efektów sporu pomiędzy Japonią a Chinami, którego zarzewie stanowił incydent z 7 września, kiedy to chiński trawler staranował dwie łodzie patrolowe japońskiej obrony wybrzeża. Duża część społeczeństwa japońskiego ma pretensje do rządu Naoto Kan’a o zbyt uległą postawę wobec Chin, które w związku z incydentem przeprowadziły wobec Tokio swoistą ofensywę dyplomatyczno-gospodarczą, zmuszając Japonię do ustępstw. Zwolniono między innymi kapitana chińskiego statku rybackiego. Rozczarowanie Japończyków postawą rządu jest tym większe, że nie przyniosło ono spodziewanych rezultatów, czyli złagodzenia napięcia. Wydaje się, że Chinom zależy na podtrzymywaniu tego konfliktu.
Tokijscy demonstranci, oprócz flag narodowych Japonii nieśli ze sobą transparenty z napisami “Japonia w niebezpieczeństwie”, “Nie zapomnimy chińskiej inwazji”. Na drodze przemarszu protestujących stanęło dwóch młodych mężczyzn pochodzących z Chin, którzy postanowili zatrzymać ponad tysięczny tłum. Chińczycy nieśli transparent z napisem “Dość prześladowań obywateli Chin mieszkających w Japonii”. Doszło do przepychanek i szarpaniny pomiędzy demonstrantami, interweniowała policja, chińscy demonstranci zostali zatrzymani, po czym natychmiast uwolnieni w bezpiecznym dla nich miejscu.
***
PEKIN – W tym samym mniej więcej czasie odbyły się demonstracje w Pekinie, Xi’an i Zhengzhou. Uczestnikami marszów byli głownie studenci, którzy nieśli flagi Ch.R.L. i transparenty z napisami “Obronimy Wyspy Diaoyu” oraz “Walczmy przeciw Japonii”. Wznoszono okrzyki “Bokotujmy japońskie produkty”, Wyspy Diaoyu są chińskie”. Spalono kilkanaście flag japońskich. Podczas marszów śpiewano chiński hymn państwowy.
W mieście Xi’an protestujący wdarli się do sklepu sportowego japońskiej firmy Mizuno. Interweniowała policja.
W Zhengzhou zorganizowano marsz demonstracyjny, który przeszedł głównymi ulicami miasta. Jak twierdzili uczestnicy demonstracji, dowiedzieli się o niej z internetu.