Milicjantki z Guangxi
Patrząc na zdjęcie dwóch niewiast i poczciwego "kałacha" można by sądzić, że słowo "milicjantka" dotyczyć może niewiasty w mundurze ćwiczebnym. Nic bardziej mylnego. Milicjantka z Guangxi to ta pani w różowej koszuli. Pani w "moro" to zaledwie kandydatka na milicjantkę.
Członkinie kobiecego oddziału milicji zademonstrowały swoje umiejętności w użyciu karabinów z bagnetami podczas specjalnego pokazu na plaży w Dijiao w mieście Beihai w prowincji Guangxi w południowych Chinach.
Legendarny oddział milicjantek zwany "Żelazną Czerwoną Kobiecą Placówką Morza Południowochińskiego" został sformowany w 1962 roku i działa nieprzerwanie do dziś. Ta organizacja paramilitarna kobiet miała za zadanie wzmacniać siły obronne w tym rejonie Chin, utrzymywać porządek publiczny, chronić porty rybackie i morskie. Dzisiaj skupia się bardziej na uczestnictwie w rozwoju ekonomicznym prowincji oraz zadaniom związanym ze służbą publiczną. Tak przynajmniej rzecz opisują chińskie media, które wspomniały o milicjantkach.
W tym roku już 9 pokolenie kobiet wstępuje do milicji z Guangxi. Właśnie w związku z kolejną zmianą pokoleniową zorganizowano pokazy umiejętności doświadczonych milicjantek wkrótce odchodzących na emeryturę dla mlicyjne młodzieży. "Stare, ale jare" rzec by można o paniach władających zręcznie karabinami z bagnetami. Ciekawi mnie bardzo jakie zastosowanie w ramach służby publicznej może mieć umiejętność władania tego typu bronią.
Źródło: China Daily