Wiadomości
Moda na zabytkowe rowery zmienia oblicze chińskich bogaczy
Moda, jak wiemy, zatacza koła, a może nawet kołem się toczyć. Hitem sezonu są teraz w Chinach zabytkowe rowery, na które przesiadają się najbogatsi, rezygnując z lśniących czerwienią luksusowych gablot i przyspieszających do stówy w sekundę sportowych pocisków, płacąc za staroświeckie dwukołowce horrendalne kwoty pieniędzy, o których nie śniło się maluczkim.
Zgodnie z regułą najświeższego chińskiego lansu – im starszy, bardziej zabytkowy i archaiczny twój rower, tym wyżej plasujesz się w stylówowej hierarchii. Pomimo że Państwo Środka poszczycić się może największym rynkiem samochodowym na świecie, sprzedaż rowerów wzrasta co roku o 10% i wszystko wskazuje na to, że na tym nie koniec.
Yiqun Yu jest jednym z bogaczy, którzy przesiedli się z aut na przyjazne środowisku jednoślady. Jego rower to Alex Moulton, który kosztował 100 tysięcy RMB (niecałe 60 tysięcy złotych). Yu jest dyrektorem artystycznym w dużej agencji reklamowej.
Rzeczony Alex Moulton to tylko jeden z 35 drogich rowerów w kolekcji Yu. "Ten prawdopodobnie jedyny egzemplarz w Pekinie", chwali się. "To taki Rolls-Royce wśród rowerów: klasyczny i w całości wykonany ręcznie".
Rower projektu Alexa Moultona (1920-2012) z roku 1965
Rowerowy trend zatacza coraz szersze koła i coraz częściej idzie w parze ze zmianą stylu życia i sposobu odżywiania zamożnych Chińczyków.
"Rowery to już nie tylko środek transportu. To sztuka", oznajmił Terry Liu, analityk z tajwańskiego Fubon Research. Można by rzec, że jesteśmy świadkami narodzin nowego chińskiego modelu hipsteryzmu.