Napięcie na linii Pekin – Hanoi nie słabnie
HANOI – Rzecznik prasowy wietnamskiego ministerstwa spraw zagranicznych Nguyen Phuong Nga oświadczył wczoraj, że planowane na jutro ćwiczenia są "rutynowymi, dorocznymi ćwiczeniami wietnamskiej marynarki wojennej i odbędą się w miejscu ich corocznego przeprowadzania, zgodnie z planami Ludowych Sił Zbrojnych Wietnamu." Oświadczenie to wywołało niezadowolenie Pekinu.
Dla wyjaśnienia sytuacji konieczne jest cofnięcie się o około 2 tygodnie kiedy to na Morzu Południowochińskim doszło do incydentów, które stały się zarzewiem sporu dyplomatycznego pomiędzy Chinami a Wietnamem. Otóż kilkanaście dni temu statek badawczy należący do Wietnamu został zaatakowany przez statek chiński. Atak ten miał na celu uszkodzenie urządzeń badawczych znajdujących się pod wodą a połączonych ze statkiem badawczym specjalnymi kablami. Chińczycy kable przecięli uniemożliwiając Wietnamczykom kontynuowanie badań. Do identycznego incydentu doszło w ostatni czwartek. Wietnam uznał oba zdarzenia za naruszenie swojej suwerenności, ponieważ według strony wietnamskiej do obu zdarzeń doszło na obszarze wód terytorialnych Wietnamu. Chiny z kolei stwierdziły, że to statki badawcze Wietnamu naruszyły suwerenność Chin, ponieważ wody, na których doszło opisanych zdarzeń należą do Chińskiej Republiki Ludowej.
Informację o planie przeprowadzenia na spornym obszarze morskim manewrów wietnamskiej marynarki wojennej Pekin odczytuje jako prowokację i zabieg mający na celu zdobycie przez Hanoi sympatii wewnątrz własnego kraju, jak również na arenie międzynarodowej. Głównie poprzez zapowiedziany udział w tych manewrach obserwatorów z marynarki wojennej USA.
We wczorajszym wstępniaku pekińskiego "The Global Times" napisano, że postawa władz Wietnamu może zniszczyć wieloletnie dobre stosunki pomiędzy oboma krajami. Autor tego artykułu ostrzega również, że chińska opinia publiczna może skłonić przywódców w Pekinie do podjęcia bardziej zdecydowanych kroków mających na celu obronę suwerenności kraju. Przypomina jednocześnie, że historia pokazuje jasno, że Wietnam przegrał wszystkie konflikty dotyczące sporów terytorialnych i ostrzega przed prowokacjami, które mogą spowodować, że historia się powtórzy.
Buńczuczny ton oficjalnej gazety pekińskiej może być faktycznie wyłącznie ostrzeżeniem dla Hanoi. A może też zdradzać ochotę Pekinu na sprawdzenie sprawności w realnej akcji sił intensywnie modernizowanej od kilku lat armii. To w końcu trening czyni mistrza. Trening w rzeczywistości, a nie ten w wirtualu.
Cała zaś awantura nie ma wymiaru wyłącznie ambicjonalnego, czy prestiżowego. Otóż według dotychczasowych badań zarówno naukowców wietnamskich, chińskich, jak również amerykańskich pod dnem spornego obszaru morskiego mogą występować bardzo duże złoża ropy naftowej i gazu. Czyli jak zwykle: jeśli nie wiadomo o co chodzi – to chodzi o kasę.
Źródło: SCMP