GospodarkaWiadomości

Otwarcie Nowego Roku w chińskiej gospodarce

Kiedy zbliżał się nieuchronnie koniec roku właśnie co pożegnanego, zastanawiałem się, czy warto podjąć wyzwanie i spróbować przewidzieć co będzie się działo w chińskiej gospodarce w Nowym Roku 2016. Czym dłużej się nad tym zastanawiałem, tym mniejsza mnie brała ochota na wróżenie z fusów. Intuicja mnie nie zawiodła. Już pierwszy roboczy dzień Nowego Roku przyniósł w Chinach sporo emocji raczej niespodziewanych.

Pod koniec grudnia zeszłego roku zauważyłem, że gdzieś umknęły mi dane dotyczące wskaźnika PMI dla chińskiego sektora przemysłowego za listopad 2015, które powinny zostać opublikowane, jak zwykle, około 4 dnia kolejnego miesiąca. Sprawdziłem archiwum firmy Markit (która ten wskaźnik od niedawna publikuje wraz z Caixin) i z pewnym zdziwieniem odkryłem, że w grudniu w ogóle nie opublikowano PMI przemysłowego dla Chin, a wyłącznie wskaźniki dotyczące sektora usług, jak również połączonego sektora usług z przemysłowym (Caixin Composite Output Index). Takiego zabiegu dokonano najwyraźniej po to, aby nie przedstawiać „gołego” indeksu. Prawdę mówiąc zacząłem podejrzewać, że z początkiem tego Nowego Roku również nie otrzymamy informacji na temat kondycji chińskiego przemysłu. Przecież Caixin (a właściwie Caixin Media) jest znacznie słabsza (jako instytucja, jako przedsiębiorstwo, jako siła finansowa) od HSBC, banku, który do połowy 2015 roku firmował chińskie PMI, i pewnie – tak sobie kombinowałem – łatwiej ulegać będzie presji Pekinu. Dowodem tej presji w mej ocenie miał być właśnie brak danych za listopad.

Pierwszy dzień pracy w Nowym Roku rozpocząłem od rzucenia okiem na strony Markit Economics i Market Watch. I szczęka mi opadła.

Zgodnie z informacją opublikowaną przez tą pierwszą instytucję, wskaźnik PMI dla sektora przemysłowego w Chinach w listopadzie 2015 roku „osiągnął poziom 48,2 punkta, o 0,4 punkta niżej, niż miało to miejsce w miesiącu poprzednim”. W komentarzu do tej wiadomości podkreślono, że warunki działania sektora wytwórców dóbr w ChRL pogarszają się sukcesywnie, i że trend spadkowy w tym obszarze trwa od co najmniej 10 miesięcy, a spowodowany jest nie tylko malejącym poziomem zamówień zagranicznych, ale również słabym (słabnącym) popytem wewnętrznym.

Wykres Market Watch dotyczący dzisiejszych notowań na parkiecie Shanghai Composite wygląda jak elektrokardiogram człowieka ze słabnącym sercem. Po 13.30 czasu lokalnego wykres ten to płaska linia. Około 13.30 bowiem, po nerwowym kwadransie (o 13.15 ostrzegawczo wstrzymano transakcje, ale nikt ze sprzedających ostrzeżeniem się nie przejął), ostatecznie zawieszono transakcje w Szanghaju i Shenzhen. Decydenci giełdowi nie czekali więc, aż indeks spadnie o 10% (tu automatycznie następuje zatrzymanie transakcji), ale „wyrwali wtyczki z gniazdek” kiedy spadek osiągnął poziom -6,86%. Może gracze przez noc ochłoną i rano przestaną fisiować…? Nie liczyłbym na to. Dzisiaj, tuż po otwarciu Shanghai Composite, nadzór chińskich giełd ogłosił, że wprowadzony został właśnie dziś automatyczny system zabezpieczający przed gwałtownymi, niekontrolowanymi spadkami (jakie obserwowano latem zeszłego roku) wartości akcji. Spadek taki „zaliczyły” nieoczekiwanie spółki blue chip, automat zablokował ich transakcje, zaczęła się wyprzedaż innych papierów. Paradoksalnie system, który miał chłodzić giełdowe nastroje wyłącznie je nakręcił. Inwestorzy, którzy kupowali akcje po letnim załamaniu, „po taniości”, korzystali głównie z własnych środków (przed załamaniem rynku latem, akcje w Chinach głównie kupowano za pożyczane środki). Bez najmniejszej woli podjęcia ryzyka ich uszczuplenia, bądź utraty. Tymczasem od zeszłego piątku zaczęły krążyć plotki, że wielcy gracze, posiadacze pakietów co najmniej 5% akcji poszczególnych spółek, którym zakazano sprzedaży akcji 8 lipca zeszłego roku, czekają w blokach startowych na sygnał z Pekinu, że już im wolno sprzedawać. A jak oni zaczną sprzedawać, to dla tych drobnych inwestorów miejsca nie starczy na blokowanym przez nowy system rynku. Ci duzi na sygnał czekają w ogromnym napięciu. Mają w papierach ponad 180 miliardów dolarów. To znaczy mieli. Bo od lipca mają już jakieś 40% mniej. Pewnie chcieliby z tego jeszcze coś uratować. Ja bym pewnie chciał.

I taki właśnie pierwszy dzień roboczy Nowego Roku mają za sobą Chiny Ludowe. Aha! Jeszcze juan poleciał o 5 chińskich groszy w stosunku do dolara. Zamiast zwiększać swój udział w walutowych koszykach to tu to tam, został w wielu miejscach wymieniony na dolary.

Ciekawe, czy to początek roku wedle receptury Hitchcocka (że się powinno zaczynać od trzęsienia ziemi, a potem podkręcać akcję filmu…), czy po prostu „nowa normalność” wedle premiera Li Keqianga. Tak czy siak – nudy nie ma.

Leszek Ślazyk

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button