Polska: chińskie prezenty dla MSWiA…
Jak podaje dzisiejszy Dziennik Gazeta Prawna, departament MSWiA, w którym zapadają decyzje dotyczące przetargów publicznych został obdarowany drogim sprzętem elektronicznym przez chiński koncern Huawei.
Sygnał o sprawie dotarł do redakcji „DGP” w sierpniu tego roku. Jeden z urzędników resortu opisał sytuację, której był świadkiem, w ten sposób: – Pod budynek przyjechała ciężarówka i koledzy zaczęli ją rozładowywać. Wnosili sprzęt elektroniczny i biurowy. Zszokowany byłem, że ktoś jest tak szczodry, ale jeszcze bardziej, że przyjmujemy to bez żadnych wątpliwości.
Jak ustalili dziennikarze "DGP", sprzęt trafił do jednej z najważniejszych komórek resortu – Centrum Projektów Informatycznych. O jego wadze świetnie świadczy już sama siedziba – CPI zajmuje kilka pięter w luksusowym szklano-aluminiowym biurowcu na warszawskim Ursynowie. Za sąsiadów ma duże międzynarodowe koncerny.
Gdy "DGP" oficjalnie zapytał biuro prasowe MSWiA o przyjęty sprzęt,, otrzymał zaskakującą odpowiedź: – Centrum Projektów Informatycznych MSWiA nie dysponuje informacjami dotyczącymi przyjęcia darowizny, o której mowa w pytaniu – napisała rzecznik resortu Małgorzata Woźniak. Tymczasem rozmówcy "DGP" upierali się przy swojej wersji i przekazywali kolejne szczegóły: – Sprzęt przekazała firma Huawei. To chiński gigant kontrolowany przez państwo, który niezwykle dynamicznie zaczął działać na polskim rynku. Uważam, że we wschodnim stylu, czyli podarunkami, zabiega o naszą przychylność – dodawał inny z urzędników, który był świadkiem przekazania darowizny.
Dopiero po wysłaniu dwóch kolejnych e-maili z pytaniami o szczegóły „transakcji” resort zdecydował się ujawnić kilka szczegółów dotyczących podarunku. 15 września "DGP" otrzymał pismo potwierdzające przyjęcie sprzętu od Huawei, ale rzecznik resortu wytłumaczyła to tak: „Nie mówimy o żadnej darowiźnie. Istotą użyczenia jest jego nieodpłatny charakter. Właścicielem sprzętu do wideokonferencji pozostaje użyczający, a biorący w użyczenie wyłącznie używa tego sprzętu dla celów przetestowania”. Dodała, że resort ani CPI nie wie, jakiej wartości są przekazane urządzenia, gdyż „nie jest to konieczne”, i zapewniła, że wkrótce na tych samych warunkach testowane będą urządzenia innych firm.
– To chora sytuacja, gdyż CPI może kupić sobie taki sprzęt, jaki sobie wymarzy. Prowadzonych tu jest wiele unijnych projektów, w ramach których można kupować każdy gadżet – uważają pracownicy MSWiA Samo użyczenie krytykuje również przewodniczący sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji Marek Biernacki. – Brutalna prawda o biznesie jest taka, że w tym świecie nie ma nic za darmo. To niezdrowa sytuacja i inna od tej, gdy prowincjonalna komenda policji przyjmuje tusz do drukarek – uważa.
Z nieoficjalnych informacji "DGP" wynika, że również Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego jest zaniepokojona przyjęciem chińskiego sprzętu przez MSWiA. Głównie dlatego, że wśród zadań CPI jest między innymi prowadzenie tzw. legalizacji. Polega ona na tworzeniu nowych tożsamości dla oficerów służb specjalnych, którzy muszą pracować pod przykryciem. To szczególnie istotne dla działań funkcjonariuszy Agencji Wywiadu, którzy pracując za granicą, nie korzystają z dyplomatycznych immunitetów.
– Każde urządzenie trafiające do tej komórki powinno być sprawdzane pod kątem klasycznego, a także elektronicznego podsłuchu. Nie ma w tym żadnej nieufności wobec konkretnego producenta czy państwa. To po poprostu zdrowa ostrożność – mówi doświadczony oficer służb specjalnych. Komentarza od Huawei nie udało się uzyskać – telefon warszawskiej centrali firmy od kilku dni milczy.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna