PEKIN – Chiński rząd w dalszym ciągu walczy z trudną sytuacją na rynku nieruchomości, spowodowaną zbyt szybkim wzrostem cen, ale pomimo wprowadzania nowych przepisów, ceny nie przestają rosnąć. Zgodnie z oficjalnymi danymi, w 2010 roku obrót nieruchomościami gruntowymi przyniósł w samym Pekinie 163,672 miliarda yuanów (około 80 miliardów złotych), o ponad 76,37% więcej, niż w roku 2009. Pekin dysponuje w tej chwili największą ilością gruntów w Chinach.
Wprowadzone w 2010 roku przepisy zmniejszyły liczbę posesji w kraju, ale nie zmniejszyły kosztów kupna i wynajmu, które wzrosły o 40% w porównaniu z rokiem ubiegłym. “Najwięcej ludzi kupuje i dzierżawi grunty w Pekinie. Dokonuje się tutaj olbrzymiej ilości rozbiórek, więc działek jest dosyć”, powiedział Li Wenjie, pośrednik handlu nieruchomościami w Pekinie. W stolicy rosną koszty wynajmu a nowo wybudowane domy od ręki znajdują nabywców.Wang Xiaoguang, badacz z Chińskiej Narodowej Komisji Reform i Rozwoju, powiedział, że rynek “sam się w tej chwili napędza”, a gwałtowny wzrost cen “budzi niepokój”.
Zyski z obrotu ziemią sięgają niebotycznych kwot i w niektórych miejscach przekroczyły już połowę dochodu rocznego danego regionu. Takie wyniki sprzedaży oznaczają, że samorządy lokalne niemal całkowicie uzależnione są od obrotu nieruchomościami gruntowymi.
W Szanghaju zyski z obrotu gruntami sięgnęły w 2010 roku 147,725 miliarda yuanów (około 22,4 miliarda dolarów), w Tianjin – 90,083 miliarda yuanów, w Wuhan – 68,725 miliarda yuanów, a w Chengdu – 62,844 miliarda yuanów. Gdyby zsumować te kwoty z tą osiągniętą w Pekinie, otrzymalibyśmy 533,049 miliarda yuanów (około 80,8 miliardów dolarów), czyli o prawie 70% więcej, niż w roku 2009.
Źródło: China Daily, opracował: m.p.