PolitykaWiadomości

Trump kontra reszta świata,

czyli prawdziwy dar losu dla Chin

W przeglądzie wydarzeń minionego tygodnia pisaliśmy o amerykańskiej zapowiedzi wprowadzenia ceł antydumpingowych/zaporowych na importowaną do USA stal i aluminium. Chińczycy na te zapowiedzi odpowiedzieli stanowczo: – Chiny będą zmuszone do uzasadnionej i koniecznej reakcji – ostrzegł w czwartek szef chińskiej dyplomacji. Minister spraw zagranicznych ChRL Wang Yi podkreślił też, że wojny handlowe, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę globalizację, nie są dobrym rozwiązaniem, a ich efekt może być wyłącznie szkodliwy.

Dzisiaj Donald Trump zamierza podpisać rozporządzenie w sprawie ceł na stal i aluminium.

Wiadomym jest od ostatniego zjazdu Komunistycznej Partii Chin (październik zeszłego roku), że sprawa globalizacji, rozwoju handlu międzynarodowego, znoszenia barier, jest priorytetem władz Państwa Środka. Chiny, głosem Przewodniczącego Xi Jinpinga jasno się zadeklarowały: skoro inni (w domyśle USA) wycofują się z idei otwartego świata, Chiny zarówno w interesie własnym, jak i innych państw muszą przejąć rolę jeśli nie lidera, to jednej z najważniejszych sił promujących jak najszerzej pojmowaną wymianę pomiędzy państwami, nie tylko handlową, ale również na przykład kulturalną.

Wiadomym jest również, że obecny prezydent USA stanowi dla Pekinu (i reszty świata) nie lada wyzwanie. Trudno przewidzieć czym uzasadnione są jego kolejne decyzje, jaki jest ich blisko i dalekosiężny cel. W kampanii wyborczej Trump przedstawiał Chiny w jak najgorszym świetle, niemal jak „ciotkę samo zło”. Obarczał ChRL wieloma prawdziwymi, jak i zwyczajnie fałszywymi winami. Po wygraniu wyborów zmienił zdanie, a wręcz wpadł w zachwyt nad Chinami i Xi Jinpingiem. Przy okazji okazało się, że córka i zięć prezydenta USA robią w Chinach i z Chinami doskonałe interesy. Okazało się nawet, że wnuczęta Trumpa uczą się – pomimo naprawdę młodego wieku – języka mandaryńskiego.

Obecnie napięcie na linii Waszyngton-Pekin w kwestii wymiany handlowej znów narasta od. Prezydent jest przekonany, że deficyt, jaki Stany Zjednoczone notują w handlu z Chinami, szkodzi amerykańskiej gospodarce, winę za stan rzeczy mają ponosić i Chiny, i zbyt liberalne amerykańskie przepisy.

Donald Trump znany jest z prowadzenia polityki poprzez Twittera. Zgodnie ze swoją bardzo specyficzną manierą ogłosił wczoraj poprzez Twittera właśnie, iż Amerykanie zażądali do Chińczyków, aby ci przygotowali plan zmniejszenia "ogromnego" deficytu w handlu z USA o "Jeden Miliard Dolarów".

Wcześniej na Twitterze Donad Trump ogłosił światu, że "wojny handlowe są dobre i łatwo je wygrać".

Według danych przedstawionych senatowi USA w 2017 roku w handlu między Chinami a Stanami Zjednoczonymi – wyniósł 375,2 mld dolarów, o ponad 28 mld dolarów więcej, niż rok wcześniej. Według ekonomistów, to, paradoksalnie, efekt siły amerykańskiej gospodarki: amerykańscy konsumenci mogli sobie pozwolić między innymi na kupowanie większej ilości zagranicznych towarów, elektroniki, ubrań, itp. W ten sposób USA ponownie znacznie więcej z Chin importowały, niż do nich eksportowały.

Chiny to też największy partner handlowy USA. Kolejne miejsca zajmują Kanada i Meksyk. Te państwa mogą zostać wyłączone spod zapowiadanych restrykcji importowych pod warunkiem podpisania nowego, zmienionego porozumienia NAFTA (Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu). Czwartym partnerem gospodarczym USA na świecie jest Unia Europejska. Nowe amerykańskie przepisy celne mają dotyczyć również towarów europejskich. Podobnie jak Chiny, Unia Europejska natychmiast zapowiedziała wprowadzenie kroków odwetowych.Cecilia Malmstrom, europejski komisarz ds. handlu ostrzegła, że "w wojnie handlowej nie ma zwycięzców". Poinformowała jednocześnie, że jeśli amerykańskie cła na stal i aluminium wejdą w życie, odpowiedź Brukseli będzie stanowcza. Odwetowa akcja UE mogłaby dotknąć importu towarów o wartości 2,8 mld euro. Na liście towarów amerykańskich objętych cłami zaporowymi mogą się znaleźć m.in. Burbon (Jack Daniels), masło orzechowe, sok pomarańczowy, produkty stalowe i rolnicze, dżinsy, kosmetyki, motocykle i kukurydza. Większość tych produktów powstaje w "republikańskich" stanach.

Donald Trump swoją decyzją o cłach może uruchomić mechanizm, który ostatecznie zwróci się przeciwko USA. Deficyt tego kraju wynika z faktu, iż USA zaciąga kredyt na całym świecie poprzez emisję obligacji. Dług ten zaś spłacany jest importem z państw, które obligacje nabyły. Kto jest największym wierzycielem USA? Chiny. Kto zatem musi być największym eksporterem do USA. Dokładnie tak: Chiny.  Rozpętanie wojny handlowej spowoduje wzrost niepewności na światowych rynkach, utrudni wymianę handlową, w niektórych przypadkach być może ją wręcz wykluczy. Eskalować zakazy i cła zaporowe można niemal bez końca. Jeśli USA będą utrudniać eksport, zatem spowodują trudności w realizacji swoich zobowiązań na drodze wymiany handlowej, to w dłuższym okresie może się okazać, że ani obligacje amerykańskie nie są tak atrakcyjne (bezpieczne), ani waluta tak atrakcyjna (pewna) dla transakcji międzynarodowych. I tu z pewnością ze swoją propozycją umiędzynarodowienia juana (RMB) chętnie na scenę wkroczą Chińczycy.

Według doniesień amerykańskich mediów, podpisanie rozporządzenia w sprawie ceł, planowane na dziś, jak pisaliśmy na wstępie, może zostać przełożone. Ponoć pracują nad nim prawnicy. Co to oznacza? Być może zostanie ono złagodzone tak, aby z jednej strony Trump mógł zachować twarz, z drugiej zaś by machina wojny handlowej nie ruszyła. Biorąc jednak pod uwagę chwiejność prezydenta USA, jego dużą emocjonalność, a jeszcze większe ego, wszystko się zdarzyć może.

Tymczasem w Chinach trwają dwutygodniowe obrady parlamentu ChRL. Trump przyczynia się aktywnie do tego, aby wszyscy Chińczycy zgadzali się z ideą wzmocnienia roli KPCh i jej liderów dla trwałości i bezpieczeństwa państwa. Nie mam wątpliwości, że wszyscy deputowani zagłosują jednogłośnie za zniesieniem dwukadencyjności piastowania stanowisk przez Przewodniczącego i Wiceprzewodniczącego ChRL. Dla Chin Trump to prawdziwy skarb.

 

Zdjęcie: Creative Commons MIH83

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button