Technologie

Przyczajony tygrys chińskiej energii

Czytam rozmaite raporty chińskie i zagraniczne na temat energii. Jednocześnie docierają do mnie deklaracje miłościwie nam panujących, dumnych z uzyskania „mandatu”, który ponoć upoważnia ich do kreowania mojej osobistej rzeczywistości. Mojej i moich najbliższych. I nic mi się tutaj nie klei. Widzę równocześnie, że Chiny – w obszarze energii – działają jak przyczajony tygrys.

To co rzuca się w oczy przy jakimkolwiek porównaniu strategii energetycznej dla Polski i dla Chin to wspólny mianownik: węgiel. Przy czym Polska, jak Ameryka Donalda Trumpa w węglu upatruje swojego elektoratu, natomiast Chiny zdają się w węglu widzieć przeszłość, od której chcą się wyzwolić. Równocześnie podkreślając, że energia elektryczna stanowić będzie fundament sukcesu Chin w przyszłości. No to jak to tak? W Polsce myśląc o energii myślimy przecież (umysłami tych, którym udzieliliśmy „mandatu”) o węglu. Czarne złoto Polski, dumnej, wielkiej, niezwyciężonej. Tandetne to w drugiej dekadzie XXI wieku jak dresowe bluzy z logo Polski Walczącej. Tandetne i niezwykle drogie. Każdy z nas od lat dorzuca się do polskiego węgla. Od 1989 roku, każdy z nas, od noworodka, do starca na łożu śmierci dopłacił do węgla po niemalże 7 tysięcy złotych. Można było to odłożyć na przyszłą emeryturę. Ale zamiast tego wydaliśmy te 7 tysięcy na pensje górników. Węgla w Polsce zabraknie w ciągu najbliższych 30 lat. Już dzisiaj bardziej opłaca się importować węgiel, niż kupować go z polskich kopalni. Dumni i niezwyciężeni inwestujemy w Titanica wiedząc, że zaraz spotka tą fatalną górę lodową, uderzy w nią i zatonie. A mimo to wciąż każdy z nas z ochotą wyskakuje co miesiąc z tych kilku zet na górników. Zamiast dokładać do własnych rachunków za gaz, do czynszu, czy do zakupów w pobliskiej „Biedronce”. przyczajony tygrys

W tym momencie pytanie o to dlaczego Chiny nie zdecydowały się na model demokratyczny wydaje się – delikatnie rzecz ujmując – zabawnym.

Chiny w roku 2017 zrezygnowały z ponad 100 projektów dotyczących budowy nowych elektrowni węglowych i nowych bloków energetycznych w elektrowniach węglowych. Dla Chin energetyka węglowa (i ogólnie bazująca na „starych” surowcach kopalnych) jest passé. Dla nas zaś jest oficjalną bazą rozwoju. Przepraszam, rozwoju? W jakiej perspektywie? 30 lat? No bo na tyle szacowane są zasoby węgla kamiennego. Szacowane przez polskie, narodowe, niezależne od Niemców i Żydów ośrodki naukowe. przyczajony tygrys

W porównaniu z rokiem 2016 Chiny powiększyły powierzchnię paneli solarnych o 67%. Tak. Rok do roku o 67%. Stały się jednocześnie światowym liderem w kategorii uzyskiwania energii elektrycznej ze światła słonecznego. Chiny jednocześnie przeznaczają miliardy dolarów na badania i rozwój technologii pozwalających uzyskać energię elektryczną z wiatru, wodoru, fal morskich, toru (taki pierwiastek), izotopów pierwiastków dostępnych na Księżycu, czy na Marsie. Tak, Chiny na serio pracują nad zbudowaniem na Księżycu kolonii, które mają mieć charakter zarówno militarny, jak i gospodarczy…. My tymczasem nerwowo kręcimy ogonami pobudzeni historiami kreowanymi przez nieudolnych miłościwie nam panujących. I budujemy przyszłość naszego wspólnego domu, Polski, na węglu. Czy przyklaskując takiej taktyce (bo nie strategii) jesteśmy patriotami? Myślę, że nie! Wiecie Państwo, że dzisiaj w Polsce wszystkie elektrownie wiatrowe stoją na pograniczu bankructwa, a górnicy dostają kolejne premie roczne? Wiem, ze praca górnika, to ogrom wysiłku fizycznego i ryzyka. Ale jak to się ma do farmy wiatrowej? Tam ryzyko (oprócz ekonomicznego) zamyka się w możliwości trafienia skrzydłem wiatraka akurat przelatującej gęsi wędrownej….przyczajony tygrys

Nie znam się na energetyce, ani na obronności. Ale myślę sobie (w ślad za Chinami), że łatwiej zaatakować dwie wielkie elektrownie (jedna węglowa, jedna jądrowa) niż rozproszone „elektrowienki” zasilające dom, mieszkanie, wieś, kwartał ulic, etc.. Ile trzeba sił i środków, żeby dzisiaj odciąć Danię od prądu…. ? A ile, żebyśmy wszyscy przestali korzystać w Polsce z telefonów, ogrzewania (bo gazowe i olejowe na przykład też na prąd jest), oświetlania domu, biurka, toalety…? przyczajony tygrys

Dlaczego w Polsce zajmujemy się budowaniem kolejnych bloków energetycznych w elektrowniach węglowych, zamiast skupiać się jako społeczeństwo na kondycji linii przesyłowych, które są  przestarzałe, mikre, za chwilę niewydolne? Czy patriotą jest dzisiaj ten kto naciska na wydobywanie węgla, czy ten kto chce, aby państwo przeznaczało jak najwięcej środków na unowocześnianie linii przesyłowych, począwszy od tych głównych, a skończywszy na tych docierających do każdego z nas, każdego, który czyta (dzięki energii elektrycznej) niniejszy artykuł. przyczajony tygrys

Dlaczego w Polsce nie myślimy o energetyce tak jak w Chinach? Kto i jak realnie może zagrażać Polsce? Ile kosztuje nas kilowat wyprodukowany przez odległą o setki kilometrów elektrownię węglową, a ile kosztowałby nad kilowat wyprodukowany przez wiatrak, czy młyn na rzece kilka kilometrów od nas? To pytania pierwsze z rzędu, które wynikają z czytania raportów o chińskiej energetyce. Macie Państwo inne przemyślenia? Piszcie! przyczajony tygrys

 

Leszek Ślazyk

.Zdjęcia: Morgan4uall

.

.

.

.

.

.

.przyczajony tygrys

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button