Wiadomości

HSBC: Kolejny spadek produkcji w Chinach

Opublikowane dziś nad ranem przez HSBC i Markit Economics WSTĘPNE dane PMI dla chińskiego sektora przemysłowego za czerwiec wskazują na kontynuację pogarszania warunków w tym sektorze. Główny wskaźnik PMI, obliczony na podstawie 85-90% odpowiedzi na ankiety przeprowadzane co miesiąc wśród chińskich producentów, ukształtował się w czerwcu na poziomie 48,1, najniższym od 7 miesięcy.

Wstępny odczyt wskaźnika PMI w maju wyniósł 48,7, a finalny 48,4. Finalne dane  (uwzględniające 100% odpowiedzi na ankiety) PMI dla chińskiego sektora przemysłowego – obliczane przez HSBC i Markit Economics – zostaną opublikowane 2 lipca.

Komentując wstępne czerwcowe dane PMI dla chińskiego sektora przemysłowego, Hongbin Qu, główny ekonomista HSBC ds. Chin, powiedział:

"Spowolnienie w  chińskim sektorze przemysłowym było kontynuowane w czerwcu, niemniej jednak tempo tego spowolnienia wydaje się słabnąć. Wobec utrzymujących się zewnętrznych zawirowań prawdopodobny jest spadek eksportu w nadchodzących miesiącach. Ostry spadek cen i stagnacja w obszarze nowych zamówień sugerują słaby popyt wewnętrzny, wywierając presję na opróżnianie magazynów przez chińskich producentów. Wszystko to odbije się prawdopodobnie na rynku pracy. W związku z tym oczekujemy bardziej zdecydowanych działań ze strony chińskich władz w celu przeciwdziałania trendowi spadkowemu".

Tyle HSBC. Moim zdaniem, niewykształconego ekonomicznie laika, mającego możliwość obserwowania mechanizmów rynkowych od strony praktycznej przez prawie 3 dekady, sytuacja obecna jest dość oczywista. Idea budowania siły gospodarki na bazie "usług" (co to do cholery są owe "usługi" – pośrednictwo w nieruchomościach, pośrednictwo bankowe, inne sztuczki finansowe???) to absolutna fikcja. Siłę gospodarczą zyskuje ten, kto wytwarza konkret, kto produkuje. Dowód: spektakularny rozwój Chin, który przyjęły rolę światowego producenta. Kto wypuszcza z rąk produkcję, a idzie drogą "usług", lub przeklętej idei "fabless" (no i gdzie dzisiaj Alcatel na rynku telefonów komórkowych, którego szef wymyślił sobie to pojęcie, że można sprzedawać nie produkując?!) ma korzyści w krótkim okresie, ale w dłuższej perspektywie leci na ryj. Dowód: USA, UE, obecnie Chiny. Zachód pozbył się produkcji, a co za tym idzie wyzbył się miejsc pracy dla osób, które nie marzą o karierze specjalisty IT, lub dyrektora od marketingu. Najpierw ci właśnie ludzie wspierani protezami socjalu mogli korzystać z dobrodziejstwa tanich produktów z Chin. Ale dzisiaj protezy się połamały, nie ma komu kupować chińskich towarów. Chiny chciały pójść drogą Zachodu i też skorzystać z wariantu "rozwojowego", kreowania PKB na bazie usług. No i masz babo placek. Okazuje się, że "usługi" żyją tak długo dopóki ludzie, ci najbardziej przeciętni, mają pracę i mogą sobie na usługi pozwolić. Jeśli oni tracą pracę, to zmitologizowane "usługi" można sobie natychmiast w buty wsadzić.

Pytanie: co dalej? No cóż, teraz trzeba walczyć o przechwytywanie produkcji. Tej zwykłej, prostej, bez wymyślania Krzemowych Dolin. Istnieją oczywiście rozwiązania alternatywne. Jakie? Siłowe. Niestety.

Leszek Ślazyk

 

Źródło: HSBC Bank Polska S.A.

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button