Gazprom sprzeda Chinom gaz dopiero w 2019 roku
Rosyjski koncern Gazprom ujawnił plan prac przy realizacji kontraktu na dostawy gazu do Chin. Kontrakt ten został podpisany w zeszłą środę podczas wizyty prezydenta Rosji Władimira Putina w Szanghaju. Dzisiaj wiadomo, że pierwsze dostawy rosyjskiego gazu dla Chin ruszą nie wcześniej niż w 2019 roku.
Po podpisaniu kontraktu Gazprom informował tylko, że przez 30 lat będzie dostarczać Chinom Ludowym do 38 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie. Surowiec ma być transportowany nowym gazociągiem „Siła Syberii” ułożonym wzdłuż rosyjsko-chińskiej granicy od złóż Kowykta w obwodzie irkuckim i złóż Czajanda w Jakucji do portu Władywostok nad Oceanem Spokojnym. W nadgranicznej miejscowości Błagowieszczensk gazociąg Siła Syberii zostanie połączony z odnogą do Chin. Rosyjski koncern zapowiedział też, że Siła Syberii będzie docelowo transportować 61 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie i ta magistrala zostanie ułożona z rur o średnicy 1,4 m. Rurami o takiej średnicy można przesyłać około 30 miliardów metrów gazu rocznie, co oznacza, że Siła Syberii będzie złożona z co najmniej dwóch równoległych nitek.
Według zapowiedzi rosyjskiego koncernu w 2018 r. ma się zacząć eksploatacja złóż Czajanda i do tego czasu ma być także ułożona pierwsza nitka Siły Syberii od Jakucji do Błagowieszczenska, czyli styku z odnogą do Chin. Do końca 2018 r. mają też powstać pierwsze zakłady do oddzielania gazów hel i etan od przeznaczonego dla Chińczyków metanu. Według tego harmonogramu pierwszy gaz z Rosji popłynie do Chin w 2019 r. Z pewnością będą to jednak dostawy dużo mniejsze od docelowych 38 miliardów metrów sześciennych rocznie. Aby dostarczać taką ilość gazu, Gazprom będzie musiał ułożyć dwie nitki Siły Syberii. Na razie Rosjanie nie informują, kiedy zaczną układać tę drugą nitkę i kiedy Siła Syberii zostanie ułożona na całej trasie nad Pacyfik. Gazprom początkowo nie będzie też w stanie dostarczać pełnej ilości gazu zamówionego przez Chińczyków z jeszcze jednego powodu – nie pozwoli na to eksploatacja samych złóż Czajanda. Według rosyjskiego koncernu z tych gazowych pól w Jakucji ma płynąć docelowo 25 miliardów metrów sześciennych gazu rocznie – za mało, by wypełnić umowę z Chińczykami. Brakujący do realizacji kontraktu surowiec może pochodzić ze złóż Kowykta położonych o kilkaset kilometrów na Zachód od Jakucji. Ale Gazprom nie poinformował jeszcze, kiedy rozpocznie eksploatację pól Kowyta i kiedy dociągnie do tych złóż Siłę Syberii.
Z ogłoszonego przez Gazprom harmonogramu wynika zatem, że dopiero za wiele lat – nie wcześniej niż w połowie przyszłej dekady – rosyjski koncern będzie w stanie dostarczać Chińczykom zapowiadaną ilość gazu. Do tego czasu lwią część dochodów Gazpromu będzie zapewniać wciąż eksport gazu do Europy. Zapowiadane teraz maksymalne dostawy rosyjskiego gazu do Chin są też skromne w porównaniu z dostawami do Europy: stanowią jedną czwartą całego eksportu Gazpromu do Europy Zachodniej i wielkością odpowiadają mniej więcej eksportowi rosyjskiego gazu do Niemiec. A Chińczycy wciąż mogą wybrać innego, bardziej elastycznego dostawcę. Mają wiele opcji wyboru. Mają po prostu gotówkę.
Źródło: wyborcza.biz, SCMP, WCT