Zakupy realne, zakupy wirtualne, czyli chcieć, a móc
W ostatnich kilku tygodniach zaobserwować można zjawisko niezwykłe i mające potencjalnie ogromne implikacje dla wielu państw świata, w tym Polski. Mówi się ostatnio niezwykle wiele o produkcji i dostawach broni, co rusz padają wielkie kwoty łączone z wymienianymi kolejno samolotami, rakietami, różnej wielkości jednostkami pływającymi, czołgami, śmigłowcami, i tak dalej, i tak dalej. Mówi się wiele pomijając milczeniem dość istotne kwestie stojące w pewnej sprzeczności z deklaracjami.
12 stycznia bieżącego roku Departament Obrony Stanów Zjednoczonych opublikował dokument pod tytułem „Narodowa strategia przemysłu obronnego” (https://www.businessdefense.gov/docs/ndis/2023-NDIS.pdf ). Ten 59-cio stronicowy dokument wzywa do skonsolidowania wysiłków na rzecz zbudowania w Stanach Zjednoczonych zaplecza produkcyjnego zdolnego do zapewnienia armii Stanów Zjednoczonych możliwości realizacji jej zadań. Dokument ten wskazuje na wiele problemów, których doświadcza amerykański przemysł pracujący na rzecz armii. To nie tylko braki kadrowe, nieefektywne finansowanie, ale również struktura bazy produkcyjnej, którą znakomitą większość stanowią firmy prywatne. Autorzy raportu podkreślają, że firmy prywatne są zorientowane na generowanie zysków, a to oznacza, że interesy firm nie zawsze są identyczne z interesami państwa. Czasem są wręcz sprzeczne. Taka sytuacja sprawia, że państwo nie może uzyskać od przemysłu tego, czego potrzebuje.
Intrygująca jest treść podsumowania raportu, które de facto jest wezwaniem do rozpoczęcia działań na rzecz zmiany sytuacji. Podkreślam – wezwaniem.
Nieco wcześniej, bo w grudniu 2023 roku w prasie amerykańskiej i japońskiej pojawiły się informacje dotyczące możliwości przejęcia amerykańskiego potentata stalowego US Steel przez japońską korporację Nippon Steel, czwartego co do wielkości producenta stali na świecie.
Poinformowano, że wartość tej transakcji ma przekroczyć kwotę 14 miliardów dolarów. Wyjaśniono także, że Japończycy nabędą US Steel, ponieważ wnoszą w ten sposób do amerykańskiej firmy zarówno kapitał, jak też nowe rozwiązania technologiczne. Okazuje się bowiem, że od lat stalownie US Steel ulokowane między innymi w Koszycach na Słowacji, dotyka permanentne niedofinansowanie.
12 marca tego roku Nikkei Asia, japońska agencja prasowa poinformowała, że w roku fiskalnym 2024-2025 Departament Obrony Stanów Zjednoczonych zamówi tylko jeden okręt podwodny klasy Virginia z napędem nuklearnym, co oznacza spadek w porównaniu z tempem dwóch jednostek rocznie w ostatnich latach. (https://asia.nikkei.com/Politics/Defense/U.S.-cuts-key-submarine-order-for-2025-amid-shipbuilding-jam)
Spadek ten – wedle Nikkei – odzwierciedla wąskie gardła w amerykańskim przemyśle stoczniowym. Dwie prywatne stocznie produkujące okręty klasy Virginia – General Dynamics i Huntington Ingalls Industries – borykają się z rosnącymi opóźnieniami w produkcji ze względu na ograniczone moce produkcyjne i niedobory personelu.
I tu bardzo ciekawa historia: Stany Zjednoczone storpedowały (nomen omen) umowę pomiędzy Francją a Australią, na mocy której francuskie stocznie miały dostarczyć marynarce australijskiej okręty podwodne typu Barracuda. Amerykanie przekonali Australijczyków, by zerwali podpisane umowy w zamian za pozyskanie okrętów Virginia o napędzie jądrowym (Barracudy też mogą posiadać taki napęd). Stany Zjednoczone obiecały sprzedać Australii trzy okręty podwodne klasy Virginia w latach 2032, 2035 i 2038, z opcją dostarczenia dwóch kolejnych. Dziś wiadomo, że żaden z tych terminów nie może zostać dotrzymany. Biorąc pod uwagę spadek tempa produkcji o połowę, Australijczycy otrzymają swój pierwszy okręt klasy Virginia… w 2038 roku, a może później. Okręty te miały stanowić przeciwwagę dla rosnącej siły chińskiej marynarki wojennej w regionie Pacyfiku Południowego.
Z kolei 7 marca br. poinformowano, że Sekretarz Marynarki Wojennej USA Carlos Del Toro odwiedził na początku marca stocznie w Korei Południowej obsługiwane przez HD Hyundai Heavy Industries w Ulsan i Hanwha Ocean na wyspie Geoje. Po wizycie w Korei Południowej Del Toro udał się do Japonii, gdzie zwiedził stocznię Mitsubishi w Jokohamie i omówił wysiłki na rzecz ożywienia amerykańskiego przemysłu morskiego z czołowymi dyrektorami japońskiego przemysłu stoczniowego.
Del Toro zarówno w Korei, jak i Japonii zachęcał dyrektorów stoczni do zakładania spółek zależnych i “inwestowania” zasobów w integrację komercyjnych i morskich zakładów stoczniowych w USA.
Według raportu Pentagonu opublikowanego w październiku 2023 roku, Chińska Marynarka Wojenna Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLAN) posiada ponad 370 okrętów bojowych w porównaniu z 292 okrętami Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.
W raporcie Pentagonu stwierdzono również, że chińska marynarka wojenna ma mieć 395 okrętów do 2025 roku i 435 do 2030 roku.
Według U.S. Naval Institute, Chiny kontrolują prawie 50% światowego rynku stoczniowego, a Korea Południowa i Japonia plasują się odpowiednio na poziomie prawie 30% i 17%. Zdolność produkcyjna USA wynosi zaledwie 0,13 procent.
9 marca br. The Japan Times poinformował, że Japonia i Stany Zjednoczone rozważają zezwolenie okrętom wojennym Marynarki Wojennej USA na poddawanie się rozległym naprawom w prywatnych japońskich stoczniach, co umożliwiłoby im dłuższe przebywanie na wodach japońskich bez konieczności powrotu do kraju w celu konserwacji, podały źródła rządowe.
Oczekuje się, że kwestia ta zostanie omówiona podczas kwietniowej podróży premiera Fumio Kishidy do Stanów Zjednoczonych podczas spotkania z prezydentem Joe Bidenem. Oczekuje się, że taka umowa poprawi skuteczność amerykańskich operacji wojskowych prowadzonych w Japonii w obliczu rosnącej asertywności militarnej Chin w regionie.
Jakie wnioski płyną z powyższych informacji? Ich wyciąganie pozostawiam Państwu.
Ja ze swojej perspektywy, skoncentrowanej jednak bardziej na sprawach przyziemnych, niż na grach wielkich tego świata, dodam tylko, że mam wrażenie, iż chińscy dostawcy mogą być znacznie pewniejszym źródłem takich produktów jak maszyny i urządzenia do produkcji, czy całe linie produkcyjne, niż ich amerykańscy konkurenci. Takie mam wrażenie.
Redakcja: Leszek B. Ślazyk
e-mail: kontakt@chiny24.com
© www.chiny24.com