Coraz mniej Chińczyków obchodzi Święto Lampionów
Wang Qinggen zajmuje się wyrobem lampionów od 50 lat i z rozrzewnieniem wspomina dawne czasy, kiedy lampiony były jeszcze nieodzowną częścią kultywowanej przez Chińczyków tradycji, podczas gdy teraz coraz więcej młodych ludzi nie dba o obyczaj i nie celebruje tego święta. “Lampiony sprzedają się coraz gorzej”, mówi 67-letni mieszkaniec prowincji Hebei.
Wang przejął rodzinny interes po ojcu, który również całe swoje życie produkował lampiony, które szły niegdyś jak woda każdego Święta Wiosny, a zwłaszcza w dzień Święta Lampionów, kiedy zapalano je niemal na każdej ulicy w Chinach.
Święto to kończy obchody Święta Wiosny i przypada na 15-ty dzień pierwszego miesiąca Nowego Roku, czyli dzisiaj. Jest to okazja do spotkań z rodziną oraz spędzania wspólnie czasu na świeżym powietrzu.
Święto Lampionów obchodzono już za czasów Zachodniej Dynastii Han (202 r. p.n.e. – 900 r. n.e.). Chińczycy, szczególnie ci najmłodsi, spacerują w nocy z płonącymi jasno lampionami i rozwiązują zapisane na nich zagadki. W dzień Święta mają również miejsce występy tradycyjnych chińskich bębniarzy, ulicami pełzną kolorowe smoki, a młode kobiety opuszczają domy w nadziei na znalezienie narzeczonego.
Festiwal został w 2008 roku uznany za część nietykalnego dziedzictwa kulturowego i obchodzony jest przez około 17 grup etnicznych, w tym Chińczyków Han (stanowiących 92% populacji Chin), Mongołów, Koreańczyków, Hui, Tybetańczyków i Mandżurów.
“Kiedyś było to najbardziej ekscytujące święto w Chinach, taki chiński karnawał”, wspomina Cao Baoming, wiceprezes China Folk Literature and Art Society (Chińskiego Towarzystwa Folkloru, Literatury i Sztuki).
W dzisiejszych czasach Święto Lampionów obchodzi się zdecydowanie mniej szumnie, a pojedyncze lampiony pojawiają się tylko w parkach i na placach miast. Nowocześni Chińczycy żyją w dużo większym tempie niż ich przodkowie i coraz rzadziej obchodzą tradycyjne chińskie święta, nie spacerują z lampionami, nie układają zagadek, a narzeczonych szukają w internecie, żali się Wang Ziping, starszy mieszkaniec miasta Wuhan w prowincji Hubei.
“Na ulicach roi się od samochodów i jest coraz mniej miejsca na wszystkie te tradycyjne święta, które tłumnie obchodziło się jeszcze za naszych czasów”, powiedział 83-letni Wang. “Młodych bardziej interesują zachodnie święta takie jak Boże Narodzenie czy Walentynki, niewielu widzi się spacerujących po ulicach z lampionem w ręku”.
Mimo spadku zainteresowania tradycją, zdumiewająco dobrze ma się zwyczaj jedzenia w Święto yuanxiao, niewielkich okrągłych pierożków z kleistego ryżu i słodkiego nadzienia. Z tym, że teraz częściej kupuje się je w supermarketach, aniżeli robi ręcznie.
“Nasze dzieci pracują poza miastem, a Święto nie jest dniem wolnym od pracy, tegoroczne yuanxiao zjem więc tylko z mężem. Kupne, oczywiście”, mówi 68-letnia Li.
W 2007 roku władze uczyniły kilka tradycyjnych chińskich świąt dniami wolnymi od pracy, mianowicie “Dzień Zamiatania Grobów”, “Święto Smoczych Łodzi” i “Święto Międzywiośnia”. Święto Lampionów pominięto, pomimo licznych głosów, by tego nie robić.
Ale na ulicach i tak da się wyczuć świąteczną atmosferę.
W Pekinie ma miejsce trzydniowy pokaz lampionów, który odbywa się na jednej z głównych ulic, a podczas którego zobaczyć można ponad 1000 lampionów w różnych kształtach i rozmiarach, oraz przeróżne tradycyjne chińskie występy artystyczne, takie jak taniec smoków, popisy akrobatów, wystawiane na ulicach opery i przedstawienia dramatyczne o paradach imperialnych i starodawnych chińskich targowiskach.
W środkowochińskiej prowincji Henan turyści podziwiali dzisiaj tańce smoków, lwów oraz chińskich szczudlarzy przechadzających się w okolicach świątyń.
W wyspiarskiej prowincji Hainan niektórzy mieszkańcy wyszli na ulice by wręczać sobie na wzajem kwiaty i życzyć innym wszystkiego najlepszego.
m.p.
Źródło: China.org
…