Rosja zainteresowana rozmowami na temat Su-33
Rosja jest skłonna ponownie uruchomić produkcję myśliwców Su-33 po 10 letniej przerwie. Pojawiła się jednak nieoczekiwana przeszkoda w postaci myśliwca J-15, który jest własną konstrukcją chińskiego przemysłu lotniczego, uważaną powszechnie za chińską kopię Su-33.
Program budowy własnego myśliwca zdolnego do startu i lądowania na pokładzie lotniskowca Chiny uruchomiły w 2006 roku, a pierwszy udany lot J-15 odbył się 31 sierpnia 2009 roku, a to mogłoby oznaczać, że Chiny nie muszą opierać swoich planów na zakupie Su-33.
Nie wiadomo, czy J-15 napędzany jest silnikami FWS-10A produkcji chińskiej, czy też rosyjskimi silnikami turboodrzutowymi. Nie jest żadnym sekretem, że chińska technologie nie mogą w żaden sposób konkurować z rosyjskimi w zakresie konstrukcji silników odrzutowych. Dlatego też Rosja nie miała żadnych obaw, aby sprzedać Chinom silniki stosowane w Su-33 na początku bieżącego roku. Rosjanie twierdzą również bez ogródek, że chińskie myśliwce od J-10 do J-15 to wyłącznie kiepskie podróbki rosyjskich maszyn. Dlatego też wyżsi oficerowie rosyjscy związani z planem sprzedaży Su-33 Chińczykom wątpią w możliwości chińskiego mysliwca.
Sami Chińczycy przyznają, że silniki są sercem samolotu, szczególnie takiego typu jak maszyny operujące z lotniskowców. Rosjanie pracowali ponad 20 lat nad konstrukcją napędów dla Su-33. W tym samym czasie do roku 1990 budżet roczny Chin przeznaczony na badania i rozwój silników odrzutowych dla myśliwców wynosił 600 000 yuanów.
Ta poważna słabość J-15 może spowodować, że Chiny będą chciały wrócić do rozmów o zakupie 50 Su-33. Pierwszy lotniskowiec ma być zwodowany w 2012 roku, a cała flotylla chińskich lotniskowców opuści stocznie przed końcem 2015 roku. Lotniskowce bez myśliwców nie będą miały żadnego praktycznego znaczenia ani zastosowania. Chińczycy mogą zatem ponownie otworzyć się na rosyjską propozycję.