Polityka

Xi Jinping: trzeci, czy może raczej pierwszy?

W ostatnią środę magazyn Forbes opublikował swoją coroczną listę najbardziej wpływowych osób na świecie. Jak każdy tego typu ranking i ten budzi wątpliwości, skłaniając do zastanowienia nad czynnikami determinującymi punktację i ostateczne wyniki. Według Forbesa najbardziej wpływowym człowiekiem na świecie jest Władimir Putin, drugie miejsce zajmuje Barrack Obama, na trzecim uplasował się Xi Jinping. Według mnie pierwszy w rankingu Forbesa powinien być Xi Jinping, a potem długo, długo nikt.

Władimir Putin. Prezydent-premier-prezydent Rosji. Postać straszna, ale jednocześnie groteskowa. Jakiż on ma wpływ na dzisiejszy świat? Robi za stracha z szafy, prawdę mówiąc, choć biorąc pod uwagę los mieszkańców Wschodniej Ukrainy to absolutnie nic zabawnego. Jego chuliganka na Ukrainie to w skali świata jednak drobiazg w porównaniu z nowym zagrożeniem: Państwem Islamskim w Iraku i Lewancie. W porównaniu z rosyjską grypą to prawdziwy rak. Samozwańczy lider tego ruchu Abu Bakr al-Baghdadi znalazł się na 54 miejscu rankingu. Czym dysponuje Władimir Putin? W zasadzie niczym więcej oprócz ropy, gazu i techniki wojskowej. Rządzi państwem, które nie potrafi się odnaleźć: Rosjanie nie wiedzą czy chcą być spadkobiercami carskiej Rosji, czy może dziećmi Związku Radzieckiego. Rządzi państwem, które chcąc być imperium, od upadku carów jest krajem na obrzeżach cywilizacji, gdzieś między Wschodem, a Zachodem, które składa się z Moskwy, Petersburga i największej w skali świata obszarem prowincji. Jest krajem wąskiej grupy nuworyszy oraz bezmiaru biedy.

Barrack Obama. Pierwszy kolorowy prezydent USA. Dzisiaj nawet jego partyjni koledzy unikają go jak ognia. Barrack Obama jest nosicielem politycznej dżumy. Kto ją ma, ten przegrywa wybory. Jego hasło „yes, we can” mój znajomy ze Stanów skwitował: „In 1960’s somebody would shoot this bastard.” Dzisiaj tą absolutnie niepoprawną politycznie myśl dzielą w Ameryce nawet Demokraci. Zastrzelony Obama dawałby jakąś szansę na elekcję demokratycznego prezydenta. Do roku wyborów pozostały 2 lata. Jeśli nie wydarzy się cud (a dzisiaj są nim zazwyczaj jakieś tragiczne, a krwawe historie), demokraci przez ten czas mogą uzyskać poparcie ujemne. Po raz pierwszy w historii.

Xi Jinping. Rozpoczął formalnie urzędowanie w marcu 2013 roku. Zgodnie z regułami określonymi przez Deng Xiaopinga w latach 90-tych XX wieku będzie rządził 10 lat. Do 2023 roku. Do tego czasu Obama zacznie odczuwać malejące zainteresowanie swoją osobą ze strony tych wszystkich instytucji i uczelni, które chciałyby posłuchać wynurzeń byłego prezydenta USA. To będzie rok przed kolejnymi wyborami, kolejnego prezydenta. Z Putinem może być różnie. Może być przecież prezydentem, albo premierem Rosji. Na tym polega demokracja w Rosji, że się wybiera Putina, albo Miedwiediewa. Ale może się stać tak, że oligarchowie, których sam wykreował postanowią znaleźć nowego, bardziej uległego prezydenta. Kto to wie? W przypadku Xi Jinpinga takie pytania nie mają miejsca. Jego nie dotyczy demokracja, czy knowania oligarchów. Jeśli nie zagrozi mu któraś z cywilizacyjnych chorób, będzie trwał.

Od decyzji Xi Jinpinga oraz od powodzenia jego planów zależy los 1 miliarda 350 milionów ludzi, licząc wyłącznie tylko mieszkańców Chin. Prezydent USA ma bezpośredni wpływ na 300 milionów ludzi. Prezydent Rosji na około 140 milionów. Xi Jinping ma w rękach wszystkie narzędzia pozwalające sterować gospodarką. Tego nie maja władający Stanami, czy Rosją. Mogą stymulować, mogą wpływać, lobbować. Ale różnica jest taka: Xi Jinping ma na szyi aparat do sterowania modelem latającym, Obama (czy jego następy) i Putin ( i jego następcy) mogą kupować lepsze lub gorsze baterie do aparatu sterującego modelem, który wisi na szyi kolesia, którego nakłaniają, aby skręcał tak jak oni to sobie wyobrażają.

Idee Xi Jinpinga, jego najważniejsze myśli, staną się integralnym elementem konstytucji Chińskiej Republiki Ludowej. To przywilej wszystkich prezydentów Chin od czasów Deng Xiaopinga: ich nazwiska pojawiają się kolejno w preambule konstytucji. Myśli Putina i Obamy zgasną w chwilę po tym, jak w tych czy innych okolicznościach opuszczą swoje wysokie stanowiska. Niektóre z ich wypowiedzi, myśli, powiedzonek, przywołane zostaną w dniu ich śmierci. Najważniejsze myśli Xi będą elementem chińskiego prawa. Podstawowego prawa, konstytucyjnego ładu najludniejszego państwa świata.

Kto więc powinien być numerem 1? No kto?

Leszek Ślazyk

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button