Chiny subiektywnie

Chiny coraz dalej

Dzisiaj bardzo krótko, bo i w zasadzie nie ma sensu znęcać się kopiąc leżącego. Zaledwie tydzień temu pisałem o problemie braku myślenia strategicznego i perspektywicznego w Polsce w porównaniu z Chinami i w relacjach z Chinami (i nie tylko). A już właśnie udaje się z bliska obserwować owoce tych deficytów. Oczywiście, nie chodzi tu o jakąś błyskawiczną reakcję na jakąś kolejną polską niezręczność. Choć to może byłoby mniej dojmujące. Chodzi o widoczne już efekty procesu erozji pozycji polskiej w relacjach z Chinami, ale też i z Unią Europejską. W ostatnich dniach Europę odwiedził prezydent ChRL Xi Jinping. We Włoszech głowa Państwa Środka była świadkiem podpisania porozumienia w sprawie wejścia Włoch, pierwszego państwa z grupy G7, do projektu Nowego Jedwabnego Szlaku (dziś zwanego Pas i Szlak). W Monako Xi podpisał umowę na realizację w księstwie sieci 5G przez… Huawei.  Z kolei w Paryżu uczestniczył w uroczystym podpisaniu wielu umów, między innymi na zakup 300 samolotów Airbus o łącznej wartości ok. 30 miliardów dolarów amerykańskich.

W stolicy Francji odbyło się również spotkanie Xi Jinpinga z kanclerz Angelą Merkel i prezydentem Komisji Europejskiej Jean Claude Junckerem zaaranżowane przez prezydenta Emmanuela Macrona. Xi Jinping podróżujący z małżonką i ponad 200 osobową delegacją wszędzie był podejmowany z honorami, jako, że wszystkie te wizyty miały charakter państwowy. Wydarzenie to z pewnością jest wizerunkowym sukcesem Xi i Chin samych, co z kolei można uznać za kolejny sukces szefa chińskiego MSZ, Wang Yi, dokładnie tego samego, który odwołał zapowiadane wizyty w Polsce. W czasie trwania wizyty Xi w Europie pojawiła się w polskich mediach informacja o możliwości zmiany planów Pekinu jeśli chodzi o trakt kolejowy z Chiny – Europa, którego ważnym punktem miał być hub przeładunkowy w okolicy Łodzi. Hub odwiedzony wspólnie przez prezydentów Dudę i Xi podczas wizyty tego drugiego w naszym kraju w 2016 roku. Krótko mówiąc: osoby związane z tym projektem (częścią projektu Nowego Jedwabnego Szlaku) otrzymują sygnały, iż Chińczycy rozpatrują alternatywne trasy połączeń kolejowych z ominięciem Polski. W grę wchodzi połączenie kolejowo promowe przez Okręg Kaliningradzki, bądź przez Ukrainę i Słowację (co raczej wątpliwe biorąc pod uwagę sytuacje Ukrainy).

Od zeszłego czwartku wizyta Xi Jinpinga była jednym z najważniejszych tematów analizowanych na wszelkie możliwe sposoby w mediach zachodnich. U nas – miałem wrażenie – sprawa jakoś nie wzbudziła większego zainteresowania. Ale przecież świat nas coraz mniej obchodzi. Szkoda, bo wizyta Xi w tym dokładnie momencie, a przede wszystkim reakcja europejskich partnerów Chin ma znaczenie ogromne. Chiny udowodniły po raz kolejny, że ich strategia rozmów bilateralnych (czemu opór starał się stawić Macron organizując spotkanie wielostronne) jest skuteczna. Huawei zacznie działać w Europie, będzie realizował projekt 5G. Może niewielki, ale będący wystarczającym przykładem dla innych, zwłaszcza dla Włoch, które w zamian za otwarcie rynku chińskiego mogą Huawei powiedzieć „si”. Włochy – istnieje takie prawdopodobieństwo – właściwie przypadkiem mogą stać się dużym eksporterem do Chin, właśnie w zamian za deal na 5G, a może inny układ „win – win”. Osobisty projekt Xi, czyli Belt & Road zyskuje nowego uczestnika, wzmacniającego wizerunkowo całe przedsięwzięcie. A Chiny pozyskują dwa portowe przyczółki na Morzu Śródziemnym: Triest i Genuę.

Europa sprzeda 300 Airbusów w chwili, kiedy Boeing przeżywa naprawdę ciężkie chwile. Europa, co bardzo istotne, ta „stara”, czyli pierwotny rdzeń idei unijnej, otrzymuje miano najważniejszego partnera handlowego Chin, podnosząc znacznie ciśnienie najważniejszym osobom w Waszyngtonie. Co więcej Chiny wyciągają do Europy rękę dokładnie w tym czasie, gdy Brytyjczycy sami ze sobą nie mogą dojść do ładu. Dla Unii to interesująca propozycja – utrata Wielkiej Brytanii, przy jednocześnie rosnącej niepewności co do Stanów Zjednoczonych, w zamian za zacieśnienie relacji z Chinami. Czemu nie, zwłaszcza jeżeli Chiny faktycznie ułatwiłyby funkcjonowanie Europejczykom na swoich rynkach?

Czas wrócić na nasze podwórko. Polska po II wojnie światowej otrzymała nowy kształt i nowy charakter. Kaprysem historii ułożono nam granice jako bufor dla Związku Radzieckiego w razie konfliktu z Zachodem. Dzisiaj charakter się nie zmienił, a jedynie wektor. Dzisiaj jesteśmy buforem dla Zachodu, na wypadek, gdyby się Wschód chciał wybrać na wojnę. Wieloletnie doświadczenia historyczne, jak i dość prosta analiza mapy (to się za PRL ogarniało w szkole podstawowej) mówią: „jesteś dzieckiem bożym, pomóż sobie sam”. Mając świadomość kruchości sojuszy, jak również przyczyn, dla których uzyskaliśmy takie granice, jakie obowiązują dzisiaj, powinniśmy grać zawsze i wszędzie głównie na siebie. Powinniśmy realizować politykę pragmatyczną, piwotalną, przystawać na warunki państw trzecich uzyskawszy najpierw (i w trakcie) konkretne korzyści. Wizyta prezydenta Xi powinna się zacząć od wizyty w Polsce. To my powinniśmy podpisać memorandum dotyczące wejścia do projektu Pasa i Szlaku. A w zamian otrzymać lepszy, efektywniejszy dostęp do chińskiego rynku, również dzięki uruchomieniu hubu przeładunkowego pod Łodzią. Moglibyśmy się wahać czy technologia 5G made by Huawei jest dla nas bezpieczna, czy nie. Ale jako partner „namaszczony” przez Chiny moglibyśmy rozmawiać na ten temat z Berlinem, Paryżem i Rzymem. Z kolei jako cel poważnych chińskich inwestycji moglibyśmy korzystać z parasola skutecznie nas chroniącego przed potencjalnym zagrożeniem ze strony Moskwy. Moglibyśmy, ale żadna z tych możliwości nie została wykorzystana. Zarówno dlatego, że żyjąc w państwie o określonym położeniu i wielkości roimy sobie wizje bazujące na potencjałach sprzed 300 lat (bezkresne kresy, znaczenie militarne, gospodarcze), wypierając większość wydarzeń wieku XIX i początków wieku XX (kształtowanie się gospodarki opartej o przemysł, kształtowanie się klas społecznych, kształtowanie się narodów, etc.), jak i dlatego, że nie rozumiemy Chin i nawet nie próbujemy ich zrozumieć. Tamtej Polski już nie ma i nie będzie. W interesie dzisiejszej Polski jest zaś aktywne kreowanie przyzwoitych relacji z Chinami. Znaczenie Państwa Środka rośnie z roku na rok, czego świadomi są poważni gracze. My powinniśmy być świadomi w dwójnasób, bo koniec końców liczyć będziemy mogli wyłącznie na siebie, jak i na wartość którą mamy dla owych państw trzecich.

Leszek Ślazyk

(rocznik 1967), politolog, publicysta, przedsiębiorca, ekspert do spraw Chin; od 1994 roku związany zawodowo z Chinami, twórca portalu www.chiny24.com.

Related Articles

Back to top button