Chiny subiektywniePolityka

Chiny: komunizm, kapitalizm, czy co?

Dla uniknięcia bezsensownej wymiany zdań z „obrońcami wartości” wyjaśniam cel publikacji poniższego tekstu. Tekst ma charakter informacyjny, a dotyczy systemu obowiązującego w Chińskiej Republice Ludowej. Poruszone są w nim kwestie związane z nazwą systemu, jak również jego charakterem. To nie jest deklaracja ideologiczno-polityczna, a wyjaśnienie pojęć podstawowych, przez wzgląd na swój charakter poprzestające na generaliach. 

Powtórzę po raz n-ty: Materiały, które publikujemy mają charakter informacyjny, czasem pewnie edukacyjny. Jeśli chcemy poznać jakieś zjawisko, jakiś fenomen, musimy się do niego zbliżyć, obserwować, obserwacje katalogować/grupować, wyciągać z nich wnioski. W sposób na ile to możliwy zdystansowany i zobiektywizowany.

W przypadku Chińskiej Republiki Ludowej to zadanie niełatwe. Od pewnego czasu działa w Polsce środowisko silnie zideologizowane, propagujące obraz Chin jako państwa rządzonego przez bezwzględny komunistyczny reżim, którego jedynym celem działania jest zniewolenie obywateli Chin, a także zdominowanie całego świata, w sposób podstępny i zbrodniczy. Wedle tej opowieści Chiny podsłuchują kradną technologie, mordują przedstawicieli mniejszości narodowych i czyhają na naiwne państwa takie jak Niemcy, czy Francja, które jak dzieci dają się wciągnąć w pajęczą sieć chińskich intryg. Jaki jest cel działań tego środowiska? Trudno dociec. Tak, jak trudno dociec jaki był cel storpedowania projektu utworzenia w Polsce kolejowego hubu przeładunkowego na trasie Chiny-Europa. Tak, jak trudno dociec czemu odrzucono propozycję Huawei, aby w Polsce powstała fabryka produkująca elementy infrastruktury 5G, a także centrum R&D pracujące nad rozwojem technologicznym tychże elementów. Propozycje z naszego stołu zdmuchnęli nam Węgrzy z Francuzami. Im wyraźnie pochodzenie inwestycji w żaden sposób nie szkodziło na wartości. Opowieść „o Chinach Ciotce Samo Zło” zyskało sporą popularność, ponieważ wpisało się idealnie w inną opowieść mentalnych gimnazjalistów, czyli tę historię o „prawactwie” i o „lewactwie”. Wyznawcom „prawactwa” przypasował przeciwnik, ba!, wróg nawet w postaci krwawego komunistycznego imperium, które – przy wykorzystaniu technologii – sięga obrońcom prawdziwych wartości w życie osobiste. Nie wiadomo dokładnie jak, ale sięga. Wystarczy zapytać, sami potwierdzą. Wyznawcom „lewactwa” Chiny z kolei nie pasują, bo się zorientowały na pieniądze. No i chyba nie dbają o środowisko, wyzyskują ludzi (w sensie Chińczyków), no i intencje ich są niejasne. Za Mao Zedonga były jasne, teraz nie wiadomo, czy to komuniści, czy może jednak lisy farbowane.

Tymczasem Chińska Republika Ludowa sobie spokojnie rośnie w siłę, ludzie żyją tam dostatniej (niż 10, 20, 30, czy 40 lat temu na przykład), wydaje się, że ma nas coraz bardziej w nosie, a my o niej nie wiemy nawet, czym jest, chociażby w kontekście obowiązującego w tym państwie systemu politycznego.

I tu warto zapoznać się z definicjami encyklopedycznymi dwóch systemów, o których mówi się w odniesieniu do Chin.

Encyklopedia PWN podaje:

komunizm [łac. communis ‘wspólny’, ‘powszechny’], 

ideologia postulująca równość i wspólnotę w organizacji życia społecznego oraz racjonalność w kierowaniu życiem gospodarczym, głosząca nieuchronność upadku kapitalizmu i potrzebę działań dla osiągnięcia tego celu;

najwyższa, bezklasowa forma organizacji społecznej, następująca po kapitalizmie;

ruch społeczny i polityczny wywodzący się z ideologii marksistowskiej, ukształtowany w wyniku rozłamu socjaldemokracji;

w niemarksistowskiej teorii społecznej i w języku potocznym — ustrój społeczny w państwach rządzonych przez partie komunistyczne;

socjalizm [łac. socialis ‘społeczny’], 

ideologie i ruchy społeczne powstałe w XIX w., dążące do ładu społecznego opartego na zasadach wspólnoty, równości i racjonalnego zarządzania gospodarką;

w myśli marksistowskiej faza rozwoju społecznego, następująca po kapitalizmie (termin używany zamiennie z terminem „komunizm”);

określenie stosowane niekiedy w charakterystyce ustroju społecznego tych krajów wysoko rozwiniętych (zwłaszcza europejskich), w których gospodarce rynkowej towarzyszy daleko posunięta redystrybucja dochodu narodowego i realizacja koncepcji państwa dobrobytu.

Dla uzupełnienia należy dodać, że komunistyczne „działania dla osiągnięcia celu”, czyli doprowadzenia do upadku kapitalizmu oznaczały po prostu rewolucję, zbrojne starcie. Z wszystkimi tego konsekwencjami. Czyli

komunizm to rewolucja, socjalizm ewolucja.

Popularne ostatnimi czasy prostactwo intelektualne sprawiło, że w dyskusji publicznej socjalizm i komunizm w świadomości zwolenników „minimum państwa – maksimum jednostki” stały się w zasadzie tożsame. W zasadzie Szwecja i Niemcy to systemy niemal identyczne z obowiązującym w Chinach. Stąd też takie określenia jak Eurokołchoz (jako pogardliwe określenie Unii Europejskiej) i legiony nieprzejednanych orędowników takiego widzenia świata.

No i w takiej optyce Chińska Republika Ludowa musi być określana jako państwo komunistyczne. Dlaczego? Bo rządy tam monopartyjnie sprawuje Komunistyczna Partia Chin. Komuniści sami się obnażyli – koniec dyskusji. Tyle, że to tak jakby uznawać, że Polska jest państwem prawym i sprawiedliwym ponieważ rządzi nim partia, która nosi w nazwie oba te rzeczowniki: prawo i sprawiedliwość.

Oczywiście nazywanie Chin „komunistycznymi” ma charakter stygmatyzujący. W wielu przypadkach służy celowemu wprowadzaniu w błąd. Trudno bowiem uwierzyć, że osoby z tytułami naukowymi, a zajmujące się politologią (w dowolnym jej obszarze) nie są w stanie rozróżnić komunizmu od socjalizmu, tego zaś od liberalnej demokracji. Każdy student pierwszego roku psychologii czy socjologii wie, że człowiek z natury lubi uproszczenia, szufladkowanie, proste kategoryzacje. Ale każdy magister ekonomii lub nauk politycznych, nie wspomnę o doktorze czy profesorze, potrafi rozróżnić ustroje ekonomiczno-polityczne. I powinien te różnice, te specyficzne cechy wyjaśniać, przybliżać. Taka była – przynajmniej kiedyś – rola akademików (w sensie ludzi parających się praca naukową).

Czy Chiny są państwem komunistycznym? Najpierw spójrzmy na to jak opisują same siebie. W najnowszej wersji swej konstytucji, w jej preambule czytamy:

“中国新民主主义革命的胜利和社会主义事业的成就,是中国共产党领导中国各族人民,在马克思列宁主义、毛泽东思想的指引下,坚持真理,修正错误,战胜许多艰难险阻而取得的。我国将长期处于社会主义初级阶段。国家的根本任务是,沿着中国特色社会主义道路,集中力量进行社会主义现代化建设。中国各族人民将继续在中国共产党领导下,在马克思列宁主义、毛泽东思想、邓小平理论、“三个代表”重要思想、科学发展观、习近平新时代中国特色社会主义思想指引下,坚持人民民主专政,坚持社会主义道路,坚持改革开放,不断完善社会主义的各项制度,发展社会主义市场经济,发展社会主义民主,健全社会主义法治,贯彻新发展理念,自力更生,艰苦奋斗,逐步实现工业、农业、国防和科学技术的现代化,推动物质文明、政治文明、精神文明、社会文明、生态文明协调发展,把我国建设成为富强民主文明和谐美丽的社会主义现代化强国,实现中华民族伟大复兴”

Według mojego niedoskonałego przekładu to:

Zwycięstwo nowej rewolucji demokratycznej w Chinach i osiągnięcia sprawy socjalistycznej mogły się dokonać dzięki Komunistycznej Partii Chin, przewodzącej wszystkim narodowościom narodu chińskiego, w zgodzie z założeniami marksizmu-leninizmu i myśli Mao Zedonga, wiernej prawdzie, korygującej błędy i przezwyciężającej wiele trudności i niebezpieczeństw. Chiny przez długi czas pozostaną na pierwotnym etapie socjalizmu. Podstawowym zadaniem kraju jest skupienie się na socjalistycznej modernizacji na drodze socjalizmu o chińskiej charakterystyce. Pod przywództwem Komunistycznej Partii Chin, kierując się marksizmem-leninizmem, myślą Mao Zedonga, teorią Deng Xiaopinga, ważną myślą Trzech Reprezentacji, koncepcją naukowego rozwoju i myślą Xi Jinpinga o socjalizmie z chińskimi cechami w nowej erze, ludność wszystkich grup etnicznych w Chinach będzie nadal przestrzegać zasad demokratycznej dyktatury ludowej, drogi do socjalizmu, reformy i otwarcia, będzie stale się doskonalić. Będziemy rozwijać socjalistyczną gospodarkę rynkową, rozwijać demokrację socjalistyczną, ulepszać socjalistyczne rządy prawa, wdrażać nową koncepcję rozwoju, stać na własnych nogach, ciężko walczyć, stopniowo modernizować przemysł, rolnictwo, obronę narodową oraz naukę i technikę, promować skoordynowany rozwój cywilizacji materialnej, politycznej, duchowej, społecznej i ekologicznej oraz budować nasz kraj jako bogaty, silny, demokratyczny, cywilizowany, harmonijny i piękny. Zbudujemy nowoczesny, silny, demokratyczny, harmonijny i piękny kraj socjalistyczny i osiągniemy wielkie odmłodzenie narodu chińskiego.”

Jak widać sami Chińczycy z KPCh upierają się przy socjalizmie, nie wspominają o komunizmie ni słowem.

Powie ktoś – to tylko słowa, a i tak zalatują lewactwem, tym najgorszym, bo w zacytowanej preambule pada super-combo „marksizm-leninizm”, czyli jawna deklaracja komunistycznych ciągot. Z jednej strony można w tym momencie cofnąć się do encyklopedycznych definicji, które jasno wskazują, że XIX wieczny socjalizm czerpał z dorobku filozoficznego Marksa (a potem i Lenina), które informują też, że komunizm, był ruchem zrodzonym z rozłamu ruchów socjalistycznych. Z drugiej strony, w przypadku Chin, można teorię (w tym definicje) zweryfikować empirycznie. Pojechać, poprzebywać, doświadczyć.

 

System jakim są współczesne Chiny, nie jest ani komunizmem, ani kapitalizmem (jak się często określa liberalną demokrację). Są hybrydą systemową zawierającą i łączącą w sobie pozornie sprzeczne pierwiastki. Pozornie, jeśli obserwować je wyrywkowo i w bardzo krótkim czasie. Innego charakteru nabierają, gdy spojrzeć na nie z szerszej perspektywy, w dłuższym okresie. Na przykład dekady, dwóch dekad. W Chinach mówi się o socjalizmie z chińską charakterystyką. W istocie, to trzecia droga (wybór inny niż ten pomiędzy komunizmem, a kapitalizmem), a być może już nawet czwarta. I nie jest to droga uniwersalna, a specyficznie chińska. Dlatego też coraz więcej osób (w tym ja) interesujących się fenomenem Chin nazywa ten system chinizmem. Ani komunizm, ani kapitalizm, a specyficznie chiński system sprawowania władzy, administrowania państwem. Nazywajmy rzeczy po imieniu i tak jakimi są. Tutejsza partia, „przewodnia siła narodu”, nazywa się 中国共产党  Komunistyczna Partia Chin. Nosi tę nazwę od początków swego istnienia, od chwili założenia w 1921 roku. Ale oprócz nazwy nic jej już dzisiaj z komunizmem, zwłaszcza ówczesnym, nie łączy. Nawet w sferze deklaratywnej.

W “Rzeczpospolitej” z dnia 26.02.2021 profesor Grzgorz Kołodko, w artykule na temat Gorbaczowa, pierestrojki i Rosji napisał miedzy innymi:“… to właśnie ten specyficzny ustrój twórczej synergii państwa i rynku oraz towarzysząca mu inteligentna polityka wykorzystująca globalizację, co określam jako chinizm, jest przyczyną wielkiego chińskiego sukcesu. Rozumni ludzie w rozumny sposób czynią rozumne rzeczy, czego niestety nie da się za często powiedzieć o Rosji.”

Synergii rynku i państwa, którego „podstawowym zadaniem (…) jest skoncentrowanie się na socjalistycznej modernizacji na drodze socjalizmu o chińskiej charakterystyce”.: „国家的根本任务是,沿着中国特色社会主义道路,集中力量进行社会主义现代化建设”.

I jeśli przyjrzeć się dokładnie temu co mówią i robią przywódcy Komunistycznej Partii Chin to jednym z kilku najistotniejszych priorytetów ich działania jest „daleko posunięta redystrybucja dochodu narodowego i realizacja koncepcji państwa dobrobytu, a nie budowa gigantycznego systemu zniewolenia. Taki dystopijny model od dekad realizowany jest w Korei Północnej, za chińską miedzą. Czasem mam wrażenie, że państwo to wspierane jest przez Chiny wyłącznie po to, aby wskazywać oczywiste różnice zarówno w sposobie sprawowania władzy, jak i efektywności społecznej, ekonomicznej, politycznej pomiędzy komunizmem, a chinizmem…

Mieszkam w Chinach już 32 lata. Przemierzyłem je wzdłuż i wszerz, przeżyłem niezliczone ilości przygód mniejszych i większych, spotkałem po drodze setki, tysiące ludzi, ale nigdzie nie natrafiłem na komunizm, nawet na jego szczątki. Mogłem obserwować rzeczy przypominające mi dzieciństwo i młodość spędzone w socjalistycznej Polsce (która podówczas nosiła miano Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej…), rozwiązania i zachowania żywcem wzięte z tamtej przeszłości, zetknąłem się także z najbardziej bezwzględnym obliczem kapitalizmu, które można by ewentualnie porównać do obrazów z „Ziemi obiecanej”. Ale siermięgi komunizmu nie doświadczyłem nigdzie. Być może dla tego, że staram się sprawy obserwować z dystansu, a jeśli oceniać, to w oparciu o wiele źródeł, a nie własne wyobrażenie, być może zbyt długo żyję wśród przeciętnych „zjadaczy ryżu”, szukam niewystarczająco wytrwale, może zwyczajnie nie dostrzegam czego, co leży pod moim nosem…

Chiny nie są ani komunistyczne, ani kapitalistyczne. Same siebie określają jako socjalistyczne z chińską charakterystyką. A co to znaczy? No właśnie.

To oznacza nową jakość, która należałoby zbadać, rozpoznać, a być może wtedy oceniać.

W przeciwnym wypadku zawsze wpadać będzie się we własne sidła. Ot, jak chociażby w przypadku „chińskich szczepionek”. Ci sami ludzie, którzy z radością dziecięcą przez parę ostatnich lat wieszali na Chinach psy różnej wielkości teraz muszą „odczarować” wykreowany przez siebie popularny obraz pt.: „Chiny jako Ciotki Samo Zło”. Sojusznicy zawiedli, wartości okazały się warte funta kłaków w konfrontacji z ciężką forsą, na placu boju pozostały Chiny i ich szczepionki. Tylko jak teraz szybciutko wyjaśnić swoim wyznawcom, że Chiny nie są takie złe, i że szczepionki opracowane i wyprodukowane za Wielkim Murem są równie skuteczne i bezpieczne, jak te od Pfizera, Moderny, czy AstraZenci? Zwłaszcza, że wszystkie one mają również związek albo z chińskimi naukowcami, albo badaniami, albo pieniędzmi, albo ze wszystkim na raz. Tylko jak to teraz odkręcić?

梁安基 Liang Z. Andrzej

上海,中国 Shanghai, Chiny

电子邮件 E-mail: azliang@chinamail.com

Redakcja:

Leszek B. Ślazyk

e-mail: kontakt@chiny24.com

© 2010 – 2021 www.chiny24.com

Twierdza Chiny Twierdza Chiny

Andrzej Zawadzki-Liang

Andrzej Zawadzki-Liang (梁安基), prawnik, biznesmen, współpracownik think-tanku Instytut Badań Chin Współczesnych (当代中国研究中心), od 35 lat w Chinach.

Related Articles

Back to top button